Coco Gauff triumfatorką Rolanda Garrosa! Aryna Sabalenka wciąż bez tytułu w Paryżu
Coco Gauff sięgnęła po pierwszy w karierze triumf w wielkoszlemowym turnieju na kortach Rolanda Garrosa. W wielkim finale Amerykanka pokonała półfinałową pogromczynię Igi Świątek, Arynę Sabalenkę, 6:7 (5-7), 6:2, 6:4. Utytułowana Białorusinka na swoje premierowe zwycięstwo we French Open będzie musiała zaczekać przynajmniej kolejny rok...

W finale Rolanda Garrosa zmierzyły się dwie najlepsze w tej chwili zawodniczki świata: Aryna Sabalenka jest liderką rankingu WTA, zaś Coco Gauff plasuje się w nim na drugiej pozycji. Obie szły również przez turniej jak burza, tracąc w drodze do finału tylko po jednym secie: Białorusinka w półfinałowym starciu z Igą Świątek, zaś Amerykanka - w ćwierćfinałowym pojedynku ze swoją rodaczką Madison Keys. Co ciekawe, dla Sabalenki był to dopiero pierwszy finał na wielkoszlemowym korcie w Paryżu (Gauff grała w nim poprzednio w 2022 roku, przegrywając wówczas ze Świątek).
ZOBACZ TAKŻE: Novak Djoković zasmucił kibiców. Szczere wyznanie po porażce we French Open
Spotkanie zaczęło się po myśli Białorusinki, która już w trzecim gemie przełamała rywalkę (wygrywając przy jej podaniu do zera!), po chwili - mimo naporu Amerykanki - obroniła własne podanie, wychodząc na prowadzenie 3:1, a następnie potwierdziła dominację w tym secie, wykorzystując trzeciego break pointa i odskakując rywalce na 4:1. Tenisistka z Delray Beach nie zamierzała się jednak poddawać i błyskawicznie zaliczyła przełamanie powrotne, następnie zapunktowała przy swoim serwicie, zbliżając się do pierwszej rakiety świata na 3:4, by wreszcie po pełnym emocji gemie wykorzystać piątego (!) break pointa i doprowadzić do remisu! Wydawało się, że nerwową końcówkę lepiej wytrzyma Sabalenka, która najpierw dokonała przełamania powrotnego, a następnie, serwując na seta, miała dwie okazje do zakończenia tej partii. Coco Gauff znów wzniosła się jednak na wyżyny umiejętności i po piątym (!) break poincie to ona wygrała tego gema, ponownie doprowadzając do remisu. W jedenastym gemie to sportsmenka z Mińska zapunktowała przy podaniu rywalki (było to już siódme przełamanie w tej partii), by po chwili... oddać punkt przy własnym serwisie. O wyniku pierwszego seta musiał zatem zadecydować tie-break. W nim, choć Amerykanka prowadziła już 3-0, liderka światowego rankingu zdołała najpierw doprowadzić do remisu 5-5, a następnie postawić kropkę nad "i", wygrywając 7-5.
W drugi set lepiej weszła Gauff, która dwukrotnie przełamała przeciwniczkę, wychodząc na prowadzenie 4:1. Tenisistka z Mińska próbowała jeszcze walczyć, notując przełamanie powrotne, ale po chwili... sama została przełamana przez sportsmenkę ze Stanów Zjednoczonych, która wygrała gema gładko do zera, a następnie - znów wygrywając do zera, tyle że przy swoim podaniu - zakończyła tę partię, doprowadzając do remisu w meczu.
Trzecia odsłona meczu początkowo układała się po myśli Gauff, która - idąc za ciosem - w trzecim gemie przełamała rywalkę, a następnie wygrała przy swoim podaniu, wychodząc na prowadzenie 3:1. Sabalenka doprowadziła do wyrównania, notując przełamanie w szóstym gemie, by po chwili... nadziać się na przełamanie powrotne, przegrywając gema do zera! Białorusinka zdołała jeszcze zbliżyć się do rywalki, ale Gauff - serwująca na mecz - nie zmarnowała tej szansy i po pierwszym przegranym meczbolu najpierw obroniła break pointa, a chwilę później wykorzystała drugą szansę, wygrywając 6:4 i triumfując w całym turnieju!
Triumfatorka French Open zgarnęła 2 miliony 550 tysięcy euro, czyli ponad 10 milionów złotych. Druga z finalistek również nie może narzekać. Za porażkę w ostatnim meczu otrzyma bowiem milion 275 tysięcy euro, czyli ponad 5 milionów złotych.
Roland Garros - finał
Aryna Sabalenka - Coco Gauff 7:6 (7-5), 2:6, 4:6.
