Klęskę kadry Probierza w Helsinkach komentuje jednym słowem. „Amatorka”
- Miałem przeczucie, że to przegramy. W ciemno można było założyć, że z zabrania opaski kapitańskiej Robertowi Lewandowskiemu wyjdzie większy problem. Takich spraw nie załatwia się dzień przed meczem – mówi były reprezentant Polski Arkadiusz Radomski.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Po meczu komentatorzy mówili: przegraliśmy mecz, którego nie mieliśmy prawa przegrać.
ZOBACZ TAKŻE: Lewandowski bez opaski, a Probierz śpi spokojnie
Arkadiusz Radomski, były reprezentant Polski: Mieliśmy prawo. Mogło być 3:0 dla Finów i to wyglądałoby jeszcze gorzej. A i tak ta nasza bramka na 1:2 to padła przy dużym szczęściu. Gdzieś tam odbiła się od uda, czy pośladka zawodnika gospodarzy i to wpadło.
I nic poza tym.
Bo my nie stworzyliśmy jakiś super okazji. No może jedną. Pierwsze 10-15 minut było dobre, bo trzymaliśmy ich z daleka od własnego pola karnego, a potem zaczął się problem. Finowie nas zdominowali i zrobiło się niebezpiecznie. Na nas wystarczyło. Mam wrażenie, że z naszą kadrą jest coraz gorzej.
Mam to samo.
Trudno chwalić, kiedy obejrzeliśmy dwie, trzy dobre akcje w meczu z przeciętnym rywalem. Jakby tak porównać naszych z Finami, to przecież my na papierze wyglądamy dużo lepiej. Nasi piłkarze grają w lepszych klubach. To powinna być znacząca różnica jakości, a na boisku nie było tego widać. Nie widziałem pressingu. Kiedy przegrywaliśmy 1:2, to powinno pójść hasło, że idziemy wysoko i ciśniemy, bo chcemy zdobywać bramki. Niczego takiego nie widziałem. I jeszcze mam wrażenie, że opadliśmy z sił. Tego też nam brakowało.
Tyle było szukania, mieszania składem, wyciągania zawodników niczym królików z kapelusza. Chce pan powiedzieć, że wszystko na darmo.
Niestety.
W czym tkwi problem?
Dla mnie on jest widoczny od dłuższego czasu. I to jest cały czas dobór systemu grania pod tych zawodników, których mamy. Ja rozumiem, że trener Probierz długo upierał się przy pewnym wariancie. Mogłem to do pewnego momentu szanować. Jednak ten upór jest w tej chwili niezrozumiały.
Upór godny lepszej sprawy.
Jakbym ja był trener i widział, że to nie idzie, nie sprawdza się, to w końcu zmieniłbym ten system. Nie można być aż tak upartym.
Jak mam być szczery, to byłem pewny tej porażki po tym, co trener Probierz zrobił dwa dni przed meczem w sprawie Lewandowskiego.
Też miałem takie przeczucie. W ciemno można było założyć, że z tego wyjdzie większy problem. Ja w tym sporze trzymam stronę Robert i na tym zamknę.
Nie pozwolę panu zamknąć tego jednym zdaniem.
To się musiało odbić na atmosferze w kadrze i wynik jest tego potwierdzeniem. Ja nie tylko miałem przeczucie, ja się spodziewałem, że to się tak skończy.
Bo takich delikatnych spraw nie załatwia się dzień przed meczem.
Ogólnie to zawiodła cała komunikacja w sprawie odebrania opaski kapitańskiej Robertowi. Jak można było to zrobić w ten sposób. Dzwonić i przez telefon pozbawiać opaski zawodnika, który tyle zrobił i tyle znaczy dla polskiej kadry i piłki. Przecież on by się tej drużynie przydał. Nie jesteśmy aż tak napakowani gwiazdami, żeby było nas stać na to, by lekką rączką rezygnować z takiego piłkarza.
Zrobiono coś na szybko, bez namysłu, choć następny mecz za trzy miesiące, więc był czas, żeby się na tym pochylić.
Nic dodać, nic ująć. Teraz może być problem, bo skomplikowaliśmy sobie dodatkowo sytuację w grupie. Wcześniej, mimo słabej gry, byliśmy pewni, że zajmiemy drugie miejsce. Teraz o to drugie miejsce drżymy. Kolejna sprawa, że trener kadry powinien być bardziej cierpliwy i wrażliwy na otaczającą go rzeczywistość. Nawet jeśli był konflikt z Robertem, to on nie powinien był reagować w taki sposób. Żeby było śmieszniej, to choć trener Probierz przekazał opaskę Piotrowi Zielińskiemu, to on z Finami nie zagrał. No i to jest najlepszy komentarz do słów, że coś zostało zrobione dla dobra reprezentacji.
Podpisałby się pan pod stwierdzeniem, że sprawa Lewandowskiego i porażka z Finami powinna zakończyć erę Probierza selekcjonera?
Zobaczymy, jak to się potoczy i jakie będą reakcje. Jestem tego bardzo ciekaw. Nie powiem, co powinno się stać, ale powiem, że ta kadra się nie rozwija. Jest coraz gorzej i z tego należy wyciągnąć wnioski.

