Ostatnie medale MP w Krakowie rozdane
Mateusz Polaczyk (Zawisza Bydgoszcz) i Dominika Brzeska (Start Nowy Sącz) wygrali niedzielne zmagania w ramach mistrzostw Polski w kayak crossie. Dla seniorskich reprezentantów kraju był to ostatni start kontrolny przed Pucharem Świata w Pradze, a młodzieżowi i juniorscy kadrowicze mogli sprawdzić formę przed mistrzostwami świata we francuskim Foix.

W sobotę poznaliśmy nowych mistrzów kraju w slalomowym K-1 i C-1, a także w konkurencjach drużynowych. Rosnącą formę po problemach zdrowotnych udowodniła Klaudia Zwolińska (Start Nowy Sącz), która wygrała zarówno finał kajakarek, jak i kanadyjkarek. W męskich konkurencjach błyszczeli zawodnicy AZS AKF Kraków, a dokładnie Kacper Sztuba (C-1) i Michał Pasiut (K-1), który obronił tytuł sprzed roku. W niedzielę slalomista krakowskiego klubu, który za tydzień skończy 34 lata, miał okazję do obrony kolejnego trofeum, tym razem w kayak crossie, w którym przecież cztery lata temu zajął czwarte miejsce na mistrzostwach świata w Bratysławie.
Mający za sobą pucharowe starty w kayak crossie Pasiut uchodził więc za jednego z głównych faworytów. W sobotnim kayak crossie indywidualnym, będącym przedsmakiem właściwej rywalizacji, zajął jednak piąte miejsce, a wygrał go Mateusz Polaczyk (Zawisza Bydgoszcz) przed Jakubem Brzezińskim (AZS AKF Kraków) i Tadeuszem Kuchno (KKK Kraków). Co warte podkreślenia, konkurencja ta była po raz pierwszy dekorowana podczas MP. Z kolei w niedzielę Polaczyk od początku imponował na trasie, a w wielkim finale nie dał większym szans rywalom. Wicemistrzem kraju został Mikołaj Mastalski (Pieniny Szczawnica), a brąz zdobył Kuchno.
– W slalomie byłem szybki, ale punkty karne zrobiły swoje. Chłopacy fajnie się spisali, co bardzo nas cieszy, bo ekipa seniorska to starzy wyjadacze – wspominał sobotni finał K-1 Polaczyk, w którym nieoczekiwanie zajął piątą lokatę. – W time trialu wszystko poszło zgodnie z planem, z kolei przy jeździe czwórkami w kayak crossie to jedna wielka niewiadoma. Można ułożyć sobie scenariusz, ale wszystko układa się do pierwszego podjazdu, góra do eskimoski. Kayak cross to fajna dyscyplina do uprawiania, jest przy tym dużo frajdy, ale fizycznie dostajemy w kość. Mam 37 lat i muszę podchodzić do tego z głową, i więcej uważać – wskazywał dwukrotny olimpijczyk z Londynu i Paryża.
Przed rozpoczęciem zmagań kobiet w kayak crossie pewne było, że doczekamy się nowej mistrzyni. Zwolińska, ubiegłoroczna triumfatorka, wycofała się z rywalizacji po sobotnim time trialu, tłumacząc ten fakt koniecznością regeneracji i odpowiedniego przygotowania do zbliżającego się Pucharu Świata w Pradze (27-29 czerwca). W kayak crossie indywidualnym wygrała, a tuż za nią uplasowały się Aleksandra Góra (KKK Kraków) i Dominika Brzeska (Start Nowy Sącz). W niedzielę dwie ostatnie pewnie awansowały do finału i między nimi miała się rozegrać walka o złoto. W wyścigu o medale szybko na prowadzenie wyszła Góra, usilnie goniła ją Brzeska i na ostatnim podjeździe skutecznie zaatakowała liderkę. Brzeska do mety nie oddała prowadzenia, druga była Góra, a trzecia Dominika Danek (Start).
– Nie traciłam nadziei na zwycięstwo, cały czas jechałam za koleżanką z kadry. Kayak cross rządzi się swoimi prawami, jest walka do końca. Trening z kolegami dał dobre efekty. Mam nadzieję, że w przyszłości będą dobre wyniki w kayak crossie. Bardziej skupiam się na slalomie, ale kayak crossa nie ignoruję – zapewniała Brzeska.
Aspekty techniczne u poszczególnych zawodników bacznie obserwował trener Piotr Prusak, który w polskiej reprezentacji odpowiada właśnie za kayak crossa. – Za każdą edycją MP myślę, że jest lepiej. Mamy nowych mistrzów, ale czy jestem zaskoczony rozstrzygnięciami? W kayak crossie wszystko może się zdarzyć, ale cieszę się, że mamy takich mistrzów. Oboje trenowali więcej i zasłużyli na te tytuły – uważał Prusak, który skrupulatnie śledzi wszelkie informacje odnośnie kayak crossu. Dyscyplina ta zadebiutowała na ostatnich igrzyskach olimpijskich w Paryżu i z miejsca dzięki swojej widowiskowości wzbudziła zainteresowania kibiców. – Bardzo poważnie są rozważane otwarte kwalifikacje olimpijskie dla większej liczby zawodniczek i zawodników. Nasze wyniki w kayak crossie też będą coraz lepsze, jeśli będziemy mocniej trenować w klubach – mówił.
Krajowe mistrzostwa w Krakowie były dla reprezentantów Polski sprawdzianem przed nadchodzącymi zawodami, a dla zaplecza kadry była to doskonała okazja na zaprezentowanie swoich możliwości w warunkach startowych. Rywalizację w K-1 wygrał będący poza reprezentacją w tej konkurencji Pasiut, a na miejscach medalowych przed dużo bardziej doświadczonymi przeciwnikami plasowali się młodzieżowcy, m.in. Szymon Nowobilski (Start) czy Kuchno.
– Cieszę się, że ta rywalizacja jest zacięta, a te finały w Polsce przynoszą dużo emocji, ale i niespodzianki. Nic tak nie podnosi poziomu jak zdrowa, sportowa rywalizacja. Im więcej zawodników wywierających presję, tym większa motywacja i mobilizacja – wskazywał Jakub Chojnowski, trener główny reprezentacji Polski w slalomie kajakowym i kayak crossie.
Już w piątek kolejna dawka slalomowych emocji. Tego dnia w Pradze rozpocznie się trzeci w tym sezonie PŚ. Pucharowe medale w przeszłości zdobywali tam m.in. Polaczyk czy Zwolińska.
Wyniki 7. Mistrzostw Polski w Kayak Crossie w Krakowie
Kayak cross
Kobiety: 1. Dominika Brzeska (Start Nowy Sącz), 2. Aleksandra Góra (KKK Kraków), 3. Dominika Danek (Start)
Mężczyźni: 1. Mateusz Polaczyk (Zawisza Bydgoszcz), 2. Mikołaj Mastalski (Pieniny Szczawnica), 3. Tadeusz Kuchno (KKK Kraków),
Kayak cross indywidualny
Kobiety: 1. Klaudia Zwolińska (Start), 2. Aleksandra Góra (KKK Kraków), 3. Dominika Brzeska (Start)
Mężczyźni: 1. Mateusz Polaczyk (Zawisza), 2. Jakub Brzeziński (AZS AKF Kraków), 3. Tadeusz Kuchno (KKK Kraków)
Przejdź na Polsatsport.pl