Był wyrzutkiem, a teraz jest gwiazdą! "To, co najlepsze"

Piłka nożna

Kacper Tobiasz odegrał ważną rolę w zwycięstwie Legii Warszawa nad Banikiem Ostrawa (2:1) i awansie do 3. rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Europy. Bramkarz po meczu zwrócił jednak uwagę na zasługi napastnika Jeana-Pierre'a Nsame, który ostatnio jest w świetnej formie.

Piłkarz w białej koszulce z numerem 18, czarnymi spodenkami i czarną opaską na ręce, biegnie po boisku, patrząc w bok z otwartymi ustami i wyciągniętymi rękami. Na koszulce widnieje logo "Plus500".
fot. PAP
Jean-Pierre Nsame

W zeszłym sezonie Nsame rzadko grał w Legii i nie cieszył się zaufaniem portugalskiego trenera Goncalo Feio, który zarzucał mu brak zaangażowania. Strzelił cztery gole i zimą został wypożyczony do szwajcarskiego FC Sankt Gallen.

 

ZOBACZ TAKŻE: Siemieniec miał poważny zarzut do swoich piłkarzy. "Nie powinno się zdarzyć"

 

Kameruński napastnik wrócił z wypożyczenia i odżył, gdy Legię przejął rumuński szkoleniowiec Edward Iordanescu. Nsame w trzech ostatnich meczach strzelił trzy gole. Zdobył po jednej bramce w obu spotkaniach z Banikiem (2:2, 2:1) i ligowym meczu z Koroną Kielce (2:0).

 

- Trener znalazł w nim to, co najlepsze i potrafi to wykorzystać. Drużyna kreuje mu sytuacje, a on po prostu je znakomicie wykańcza. To łańcuch zdarzeń. W treningach widać, że ma to coś. Potrzebował czasu i wsparcia odpowiednich osób. Jest klasowym napastnikiem. Mam nadzieję, że skończy ten sezon z jak największą liczbą bramek - powiedział Tobiasz.

 

W rewanżowym meczu do przerwy Banik prowadził z Legią 1:0 po golu Erika Prekopa. Nsame dwukrotnie umieścił piłkę w siatce, lecz nie uznano jego trafień ze względu na spalonego. Kameruńczyk w 54. minucie zdobył jednak prawidłowo bramkę przy której asystował Bartosz Kapustka.

 

- Wolałem poczekać do końca, żeby zobaczyć, jak sędzia wskaże na środek boiska. Fajnie, że Jean-Pierre strzelił gola, choć we wszystkich trzech sytuacjach znakomicie się zachował - ocenił bramkarz.

 

Legia wygrała 2:1. Japończyk Ryoya Morishita w 74. minucie przeprowadził brawurową akcję, minął bramkarza, strzelił z ostrego kąta, a obrońca Karel Pojezny skierował piłkę do własnej bramki. Banik mógł wyrównać, ale rzutu karnego nie wykorzystał David Buchta, który z 11 metrów strzelił w słupek.

 

W 3. rundzie eliminacji Ligi Europy Legia zmierzy się z cypryjskim AEK Larnaka, który wyeliminował NK Celje ze Słowenii (1:1, 2:1).

 

- W składzie tej drużyny jest wielu doświadczonych, starszych piłkarzy. Można się spodziewać mądrości w grze. Z drugiej strony zespoły z tamtej części Europy mają to do siebie, że dobrze odnajdują się w chaosie. Grają jak w dwa ognie. Najważniejsze będzie to, żebyśmy narzucili swój rytm, zdominowali rywala i żeby te mecze odbywały się na naszych warunkach - podkreślił Tobiasz.

 

Legia pierwszy mecz rozegra w czwartek 7 sierpnia na Cyprze, gdzie latem temperatury dochodzą do 40 stopni Celsjusza. Rewanż odbędzie się tydzień później w Warszawie.

 

- Zdecydowanie wolę zaczynać na wyjeździe, bo potem w razie wpadki jest łatwiej grać u siebie. Kibice dogrywają dużą rolę. Musimy się przygotować do gry w wysokich temperaturach. Zobaczymy, co wymyśli sztab szkoleniowy. Może jakieś treningi w saunie? - zakończył żartobliwie Tobiasz.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie