Dawid Kubacki skończy karierę jak Kamil Stoch?! Padła mocna deklaracja
Jesteśmy świadkami ostatniego sezonu największej legendy polskich skoków narciarskich, obok Adama Małysza – Kamila Stocha. Nic dziwnego zatem, że także pozostali nasi "starzy wyjadacze" dostają pytania o zawieszenie nart na kołku. Dość zdecydowanie odpowiedział na nie Dawid Kubacki, który w miniony weekend w Wiśle zdobył brązowy medal letnich mistrzostw Polski.


Dawid Kubacki: Wciąż mam werwę, żeby skakać

Kamil Stoch: Wyjątkowo odczuwam każdy skok

Michal Doleżal: Kamil Stoch zrobił duży postęp mentalny

Maciej Maciusiak: Wszystko przebiega tak, jak założyliśmy

Piotr Żyła: Nasz urlop chyba był za długi

Paweł Wąsek: W skokach liczy się zima

Aleksander Zniszczoł: Ciężko pracujemy na dobry wynik
Po ubiegłym sezonie Dawid Kubacki wstawił się mocno za Kamilem Stochem. Ogłosił oficjalnie, że sposób, w jaki ówczesny trener kadry Polski Thomas Thurnbichler potraktował Stocha, to była zbrodnia. Wypowiedź ta odbiła się szerokim echem.
- To były bardzo mocne słowa, ale oddające clue sprawy. Jeżeli nie pozwolił trenerowi Kamila Michalowi Doleżalowi wchodzić na wieżę dla trenerów, by na bieżąco mógł korygować błędy swego zawodnika, to skazał Stocha na niepowodzenie. To było żenujące zachowanie, zakłamanie Thurnbichlera – punktuje pierwszy trener Kamila Krzysztof Sobański w rozmowie z Polsatem Sport.
ZOBACZ TAKŻE: Kamil Stoch zdradził tajemnicę odrodzenia! Będzie jak Michael Jordan? "Ja to określam inaczej”
Nic dziwnego, że widząc spaloną ziemię po sobie, Thurbichler nie skorzystał z oferty Polskiego Związku Narciarskiego, aby prowadzić młodych skoczków. Wciąż młody austriacki szkoleniowiec wybrał rolę trenera kadry B reprezentacji Niemiec.
Dawid Kubacki wstawił się za Kamilem, ale na zawodach ani myśli mu ustępować.
- W Wiśle celowałem nie tylko w podium, ale w złoty medal. Ostatecznie skończyło się na brązowym medalu, bo w ostatnim skoku wyprzedził mnie Olek Zniszczoł. Od trenera Maciusiaka dowiedziałem się, że zbyt wcześnie odbiłem się na progu – powiedział nam Dawid.
- Z letnich mistrzostw Polski jestem bardzo zadowolony. Oddałem trzy solidne skoki, ogólnie cały tydzień treningów w Wiśle był udany. A podczas zawodów pojawiła się adrenalina, która wyzwoliła lepsze skakanie, ale jest jeszcze nad czym pracować – dodał.
W perspektywie zbliżających się IO we Włoszech nie możemy zapominać, że poprzednie w Pekinie uratował Polsce właśnie skoczek z Nowego Targu, wywalczając brązowy medal, jedyny całej naszej ekipy. Później jego talent rozwinął się jeszcze bardziej. W sezonie 2022/2023, pierwszym pod batutą Thurnbichlera, długo był liderem Pucharu Świata, wygrał sześć konkursów. Ostatecznie zakończył sezon na czwartej pozycji, ale ostatnich sześć zawodów opuścił, by być przy ciężko chorej żonie.
Natomiast to były tylko miłe początki ogólnie złej przygody polskich skoków z Thurnbichlerem. W kolejnych dwóch sezonach nawet Kubacki pikował w dół i w klasyfikacji generalnej plasował się odpowiednio na 28. i 35. pozycji. Nic dziwnego, że w Wiśle, tuż po zejściu z podium, Dawid dostał pytanie o to, czy jesteśmy świadkami ostatniego jego sezonu.
- Zobaczymy, jak długo będę jeszcze skakał. W tym roku mija 30 lat, odkąd zacząłem treningi i nadal mam chęci i zapał. Mam werwę, żeby walczyć o medale. Cieszyć siebie skokami i cieszyć kibiców – zapowiedział 35-latek.
- Mamy świetną atmosferę w grupie. Skoczkowie napędzają jeden drugiego. W tym kierunku chcemy iść – nie kryje trener Stocha Michal Doleżal, który pomaga w pracy także trenerowi kadry A Maciejowi Maciusiakowi.
- Mamy mobilizację nie tylko z racji rozpoczynającego się sezonu olimpijskiego, ale ogólnie, z uwagi na zbliżające się FIS Grand Prix, a po nim Puchar Świata. Robimy, co możemy, żeby konkursy, najpierw letnie, a później zimowe, wyglądały jak najlepiej i wyniki przynosiły wszystkim dużo radości – zapewnia Dawid Kubacki.
- Praca z trenerem Maciusiakiem to nowa karta, chcemy ją zapełnić jak najlepszymi występami – dodał.
Już w najbliższą sobotę, w Courchevel, skoczkowie zainaugurują FIS Grand Prix. Polskę reprezentować będą: Stoch, Kubacki, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła.
Przejdź na Polsatsport.pl
