Gorąco wokół prezesa PKOl-u. Tajner żąda dymisji! "Brak etyki i moralności"
Sprawa nowego sponsora Polskiego Komitetu Olimpijskiego, którym została giełda kryptowalut, wciąż wywołuje sporo emocji i sprzeciw wielu członków prezydium i zarządu organizacji. – Całą sytuację w PKOl-u oceniam krytycznie. Uważam, że powinna nastąpić zmiana prezesa – powiedział nam były wiceprezes PKOl-u Apoloniusz Tajner.

Dziś (wtorek) zbiera się prezydium zarządu PKOl-u, zwołane na żądanie wielu członków, którym nie spodobało się, że prezes PKOl-u Radosław Piesiewicz podpisał umowę z nowym sponsorem, bez uchwały zarządu w tej sprawie. Sygnatariusze listu, na czele z wiceprezesami: Otylią Jędrzejczak, Marianem Kmitą, Adamem Konopką, Adamem Korolem oraz Adamem Małyszem, zwracają uwagę na kontrowersyjny plan sprzedania prawa do nazwy Centrum Olimpijskiego giełdzie kryptowalut.
ZOBACZ TAKŻE: Legenda punktuje szefa PKOl-u! "To budzi kontrowersje"
- Dla mnie Centrum Olimpijskie zawsze pozostanie Centrum Olimpijskim im. Jana Pawła II – powiedział nam wiceprezes PKOl-u Adam Korol.
Sprzeciw sygnatariuszy listu wywołują także wypowiedzi prezesa Piesiewicza, podważające sens istnienia Ministerstwa Sportu i Turystyki. Odbierają to, jako próbę wywołania kolejnej wojny z tym resortem, a przecież ledwie opadł kurz po tej poprzedniej, za kadencji ministra Sławomira Nitrasa.
Głośny sprzeciw wobec działań prezesa Piesiewicza wyraża także długoletni trener Adama Małysza, a później prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner.
- Sytuację związaną z ogłoszeniem sponsora PKOl-u, jakim została giełda kryptowalut, oceniam krytycznie. Nie chodzi tylko o to wydarzenie, ale też o fakt, że stało się to bez porozumienia z zarządem i jego prezydium. Absolutna większość nie wiedziała o takim kontrakcie – zwraca uwagę, w rozmowie z Polsatem Sport, prezes Tajner.
Apoloniusz Tajner jest także prezesem Kapituły Honorowych Prezesów Sportu, które wystosowało list otwarty pod tytułem "Quo Vadis Polski Komitecie Olimpijski?".
- Sytuacja z nowym sponsorem nie wygląda zbyt etycznie, ale jeżeli się to powiąże z wszystkimi aferami i aferkami związanymi z igrzyskami olimpijskimi w Paryżu, to obserwujemy po prostu dalszy ciąg. To wszystko budzi powoli nie tylko krytykę, ale i sprzeciw części członków zarządu PKOl-u – nie dziwi się prezes Tajner.
- Oglądałem konferencję prasową związaną z ogłoszeniem nowego sponsora. Oczywiście, pieniądze są potrzebne PKOl-owi i w ogóle trzeba jasno wyartykułować, że przez te wszystkie lata ja sam byłem członkiem zarządu, a przez cztery lata – wiceprezesem PKOl-u. W związku z tym mam orientację, jak ta organizacja funkcjonuje i ona oparta jest przede wszystkim o środki własne. Oczywiście, pozyskiwane od sponsorów prywatnych, jak również ze Spółek Skarbu Państwa. I w ten sposób PKOl realizuje potem swoje zadania - dodaje.
Do zadań PKOl-u prezes Tajner zalicza: przygotowywanie organizacyjne i wysyłanie reprezentacji Polski na igrzyska olimpijskie letnie i zimowe, młodzieżowe.
- PKOl nie bierze udziału w szkoleniu sportowców. Od tego są związki sportowe. Ministerstwo Sportu nie finansuje PKOl-u, tylko w pewnym zakresie pomaga finansowa realizować zadania związane z wysyłaniem na imprezy sportowe najmłodszych grup, na Europejski Festiwal Młodzieży – precyzuje.
Apoloniusz Tajner nie może się pogodzić z faktem, że nowy sponsor ma wejść do nazwy Centrum Olimpijskiego w Warszawie.
- Prezes Piesiewicz, w celu pozyskania sponsora, wszedł w układ z firmą, która nie kojarzy się zbyt etycznie, mając w tle PKOl i Centrum Olimpijskie, budynek, którego prawo do nazwy na trzy lata zostało sprzedane giełdzie kryptowalut, a od dawna patronem Centrum jest przecież Jan Paweł II. Dlatego dodatkowy człon w nazwie Centrum nie wygląda dobrze. Nie podoba mi się to, że takie firmy zostają sponsorami PKOl-u – akcentuje Tajner.
- Zawsze było tak, że PKOl wspierały głównie Spółki Skarbu Państwa. Ja się naprawdę nie dziwię, że po IO w Paryżu, po wszystkich niejasnościach, które są do teraz przez Krajową Administrację Skarbową, jak również przez Najwyższą Izbę Kontroli, w końcu samodzielne Spółki SP, w świetle braku etyki i moralności sportowej, po prostu się wycofały, albo wyczekują na poprawę wizerunku PKOl-u – komentuje były prezes PZN-u.
Poproszony o ocenę działań Radosława Piesiewicza, prezes Apoloniusz Tajner, nie wahał się ani chwili.
- Kadencję tę oceniam negatywnie. Nie tylko ze względu na aktualnego sponsora, ale z uwagi na wszystkie wydarzenia, które wymagają ciągłych wyjaśnień. Uważam, że w Polskim Komitecie Olimpijskim powinna nastąpić zmiana - nie ma wątpliwości Apoloniusz Tajner.
Radosław Piesiewicz kieruje PKOl-em od kwietnia 2023 r., gdy podczas wyborów otrzymał 138 głosów na 162 możliwe do zdobycia.
Cała rozmowa z Apoloniuszem Tajnerem w załączonym materiale wideo.



