Od Holandii do Holandii. Mocne słowa byłego reprezentanta. "Dokonaliśmy złego wyboru"

- W pierwszym meczu z Holandią, który był debiutem trenera Urbana, wyciągnęliśmy maksa. Teraz czujemy niedosyt – mówi Piotr Czachowski po remisie Polaków z "Oranje" (1:1) na PGE Narodowym. – To pokazuje jedno. Dokonaliśmy złego wyboru – dodaje były reprezentant Polski.

Piłkarze reprezentacji Polski w czerwonych strojach klaszczący na boisku.
fot. PAP
W jakiej sytuacji znajduje się obecnie piłkarska reprezentacja Polski?

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport: Trener Jan Urban debiutował w zremisowanym meczu z Holandią i wczoraj znów zremisowaliśmy z Holandią. Mamy fajną klamrę i pojawia się pytanie, jak zmieniła się nasza reprezentacja od tego pierwszego do tego ostatniego spotkania?

 

Piotr Czachowski, były reprezentant Polski: Nie wiem, czy ma pan takie samo wrażenia, jak ja, ale jak patrzę na ten pierwszy mecz w Rotteradamie, to przychodzi mi na myśl, że wyciągnęliśmy maksa. A teraz czujemy niedosyt. To oznacza jedno – zrobiliśmy mały krok do przodu.

 

Kibice wychodzili jednak ze stadionu zadowoleni, bo wreszcie graliśmy w piłkę, a oni z meczów z topowymi drużynami pamiętali autobus zaparkowany w polu karnym.

 

Jakbyśmy dowieźli to 1:0, to chyba bym wnioskował o zmianę dnia, w którym świętujemy Dzień Piłkarza. Powiem też, że bardzo się cieszę, bo wreszcie pokazaliśmy to swoje DNA. Widać też, że trener Jan Urban odcisnął na zespole swoje piętno.

 

Co pan ma na myśli?

 

Jego taka ludzka dobroć, jego rozmowy z piłkarzami, jego zrozumienie dla nich sprawiły, że ci zawodnicy zagrali dla niego i zagrali tak, jak sobie tego życzył. Urban wprowadził duże zmiany i odmienił oblicze zespołu po tym, co zrobił Probierz. Ja już tego ostatniego linczował nie będę, ale chyba każdy się ze mną zgodzi, że to była dobra zmiana, że prezes Kulesza popełnił błąd, stawiając na kolesiostwo. Doprowadził do tego, co stało się w Helsinkach. A chyba nie muszę przekonywać, że tamta przegrana z Finlandią rozwaliła nam te eliminacje. Pokazała, że źle wybraliśmy. Nie pierwszy raz zresztą. Urban już dawno powinien być trenerem. Serce rośnie, jak się patrzy na jego zespół, na to, jak zjednoczeni są zawodnicy.

 

A ten gol Kamińskiego, to był w takim starym, dobrym stylu. Mnie się przypomniał rajd Włodzimierza Smolarka z wyjazdowej wygranej 3:2 z NRD w Lipsku.

 

Coś w tym jest. A wszystko działo się przy kompletnym zaskoczeniu rywala i opinii publicznej składem. Nikt się chyba nie spodziewał, że to będzie tak wyglądać. A teraz możemy mówić, że trener Urban będzie miał duży komfort, bo jest rywalizacja, bo każdy chce grać. Kilku zawodników wypadło przez kontuzje i kartki, ale na ich miejsce wskoczyli inni i nie zawiedli.

 

I mamy to, czego chcieliśmy. Plan minimum został wykonany.

 

I to cieszy, bo ten plan minimum był przecież zagrożony. Mieliśmy w pewnym momencie olbrzymie kłopoty. W zasadzie nie mieliśmy drużyny. A teraz mamy wszystko i możemy zatriumfować, bo jest szansa, że jednak nie zabraknie nas na kolejnym wielkim turnieju. Jasne, że do marca dużo czasu, ale jeśli nic się nie zmieni, jeśli będziemy grali tak, jak z Holandią, to powinniśmy sobie poradzić.

 

A jak pojedziemy, to nie będziemy się "kopać po czole", jak w Katarze, ale jednak możemy pokazać, że stać nas na więcej.

 

Jasne, że tak. Wystarczy odwinąć wypowiedzi Urbana o tym, że chce zobaczyć drużynę grającą w piłkę. My tę drużynę zobaczyliśmy i dlatego jest ta nutka żalu, że nie wyciągnęliśmy z Holandią czegoś więcej. Wystarczyło, że Zalewski strzeliłby na początku meczu, albo Lewandowski w drugiej połowie po zagraniu z prawego skrzydła. Były okazje, a oceny dla zawodników muszą być wysokie.

 

Najwyższa dla kogo?

 

Dla Kamińskiego. To, jak grał, jak funkcjonował na boisku, pokazało, że zrobił niesamowity postęp. Jeśli jeszcze Zalewski wróci do tego grania, gdzie ciągnął reprezentację, to będziemy mieli fantastyczne skrzydła. W Atalancie trener zwraca Zalewskiemu uwagę na braki, na to, że musi więcej pracować w defensywie. I Polak musi podejść do tego z wielką motywacją, musi to poprawić. Kadra na tym tylko skorzysta.

 

Jak pan użył sformułowania defensywa, to przypomniało mi się, jak koszmarnie wyglądała ona za czasów Probierza.

 

A jak się zmieniła. Wtedy traciliśmy gole w prostych sytuacjach, wychodziła jedna dziura za drugą. Rywale oddawali na naszą bramkę dużo strzałów. Urban zaczął budowę od tyłu. Trochę mi w tym przypomina Gasperiniego z Romy, który zrobił to samo. Martwiliśmy się przed Holandią, że kontuzje i kartki mogą nam popsuć obraz, ale odkurzenie Kędziory i wystawienie Ziółkowskiego okazały się strzałem w dziesiątkę. Według mnie wielką rolę odegrał też Piotrek Zieliński. Grając na szóstce, spisał się wyśmienicie. Chodzi o to, jak wyprowadzał akcje, jak wchodził między środkowych obrońców. Z piłką przy nodze był niebezpieczny, do tego świetnie asekurował. W ogóle asekuracja w defensywie była na wysokim poziomie. Jak się jednak chce wygrywać z topowymi drużynami, to tak musi to wyglądać.

 

Teraz jeszcze tylko musimy zakończyć te eliminacje grupowe w dobrym stylu.

 

Tak. Nie chcemy, że Malta nam coś zaburzyła. Trzeba dobrze zagrać i wygrać. Skruszyć ten mur na Malcie. A łatwo nie będzie, bo oni wygrali z Finami, co doda im wiary. Tak na marginesie, to ta wygrana Malty z Finami znów bije mocno w Probierza. Zostawmy to jednak, bo duch w narodzie znów jest. Trzeba być skoncentrowanym, a potem już będziemy czekać na losowanie baraży.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie