Porażka z Niemcami i... historyczny sukces! Polska siódma w Europie
Reprezentacja Polski mężczyzn w curlingu na siódmym miejscu zakończyła zmagania w mistrzostwach Europy Dywizji A w fińskiej miejscowości Lohja. W czwartek Biało-Czerwoni przegrali z Niemcami 5:6.

W swoim ostatnim spotkaniu w imprezie zawodnicy drużyny prowadzonej przez kapitana Konrada Stycha nie sprostali broniącym tytułu Niemcom, którzy nie awansowali do czołowej czwórki, ale po raz kolejny zmusili rywali do dużego wysiłku.
ZOBACZ TAKŻE: Sportowcy z Rosji oficjalnie odwieszeni. "Sport musi pozostać neutralny"
Biało-Czerwoni zakończyli debiutancki start w stawce najlepszych curlerów Europy na siódmym miejscu, co oznacza utrzymanie w Dywizji A na kolejny rok oraz pierwszy w historii awans do mistrzostw świata, które w dniach 28 marca – 5 kwietnia 2026 roku odbędą się w amerykańskim Ogden City.
Trzy zwycięstwa (nad Danią, Norwegią i Austrią) oraz dobra postawa w przegranych sześciu meczach sprawiły, że Polacy mogą być zadowoleni ze swojego występu.
- Żałujemy porażki na koniec mistrzostw, tym bardziej że mecz z Niemcami był wyrównany. Natomiast bardzo cieszymy się z naszej postawy, bo po słabszym spotkaniu z Czechami wróciliśmy do dobrej gry. Jest to dobry prognostyk przed nadchodzącymi kwalifikacjami do igrzysk olimpijskich - powiedział reprezentant Polski Krzysztof Domin, cytowany w komunikacie federacji.
- Po fantastycznym początku pewnie bardzo rozbudziliśmy apetyty kibiców, ale bilans końcowy oceniamy jako znakomity. Przed turniejem siódme miejsce w Europie bralibyśmy w ciemno. Jesteśmy niezwykle zadowoleni, cel został zrealizowany, cieszymy się z awansu do przyszłorocznych mistrzostw świata i czekamy na kolejne zawody - dodał.
Zawodnicy czeskiego trenera Jakuba Baresa tylko na kilka dni wrócą do Polski. Już we wtorek ruszą za ocean walczyć o olimpijską kwalifikację. W dniach 6-13 grudnia w kanadyjskim mieście Kelowna wystąpią do turnieju w udziałem ośmiu zespołów (USA, Chiny, Japonia, Holandia, Korea Południowa, Filipiny, Nowa Zelandia i Polska), z których na igrzyska pojadą dwie.

