Fatalny błąd. Zawodniczki znalazły się... prawie 2000 km od miejsca zawodów
Do koszmarnego błędu krajowej federacji doszło podczas rejestracji zawodniczek na zmagania Pucharu Europy w bobslejach. Reprezentantki Belgii, przebywające od kilku dni w Norwegii, dowiedziały się, że Związek wysłał je na zawody, które odbędą się... w Austrii, prawie 2 tysiące kilometrów dalej.

"Belgijskie Pociski", jak nazywana jest tamtejsza kobieca reprezentacja, od kilku dni przebywają w Lillehammer, gdzie w dniach 29-30 listopada odbędzie się druga runda Pucharu Europy. Sportsmenki, które na zawody jeżdżą praktycznie na własny koszt, dopiero na miejscu dowiedziały się, że krajowa federacja zarejestrowała je nie na zawody w Norwegii, ale na zmagania, które miały odbywać się w tym samym terminie w austriackim Igls, oddalonym od Lillehammer o prawie 2 tysiące kilometrów!
ZOBACZ TAKŻE: Koszmarny wypadek reprezentantki Polski! Straciła kawałek palca
Jak podają same zawodniczki, krajowy Związek o ich planach wiedział już kilka miesięcy temu. Kelly van Petegem, Jienity de Kler, Dora de Haseleer i Jana Horemans informowały belgijską federację, że sezon rozpoczną od zmagań w Pucharze Świata w Cortinie d'Ampezzo, ale w kolejnym tygodniu pojadą do Norwegii na mniej prestiżowe zawody Pucharu Europy do Lillehammer. Cała czwórka już latem zarezerwowała także transport i hotele. Na miejscu okazało się jednak, że Belgijki nie zostaną dopuszczone do startu z powodu błędów proceduralnych. Tamtejsza federacja zbyt późno wysłała korektę zgłoszenia na zawody, a Międzynarodowa Federacja Bobslei i Skeletonu (IBSF) nie chciała tuż przed igrzyskami olimpijskimi pozwalać na tak znaczne naruszanie regulaminu.
- Nasz trener już 7 listopada zauważył, że jesteśmy zarejestrowane nie na te zawody, o które prosiłyśmy. Związek obiecał korektę i zapewniono nas, że wszystko jest załatwione. W Norwegii okazało się jednak, że nie zostaniemy dopuszczone do startu, gdyż nasi działacze popełnili błędy proceduralne i zbyt późno zgłosili zmianę. Wymieniałyśmy maile z IBSF, ale bez skutku, gdyż Międzynarodowa Federacja Bobslei i Skeletonu stwierdziła, że nagięcie regulaminu byłoby niesprawiedliwe wobec innych drużyn, walczących o igrzyska. Cała ta sytuacja nas przerasta. Jesteśmy smutne, wściekłe i bezsilne. Dla nas każdy taki start ma znaczenie, gdyż mamy tylko siedem prób, by zdobyć kwalifikację na igrzyska. Jeżeli jakąś przegapimy, będzie to dla nas ogromny cios. Tym bardziej, że nasze starty finansujemy w dużej mierze z własnych pieniędzy. Jesteśmy u kresu sił, gdyż musimy na szybko wprowadzić w życie plan B, a to wymaga pieniędzy, których nie mamy - powiedziały sportsmenki w łączeniu z programem telewizyjnym VTM Nieuws.
Aby zachować nadzieje na występ w zbliżających się Zimowych Igrzyskach Olimpijskich Mediolan/ Cortina d'Ampezzo belgijskie bobsleistki założyły zrzutkę na platformie crowdfundingowej. Sportsmenki liczą na to, że dzięki wsparciu fanów uda im się zdobyć środki na zmianę terminarza startów.
Przejdź na Polsatsport.pl
