Kacper Tomasiak najlepszy z Polaków, piąty z rzędu triumf Domena Prevca w Pucharze Świata
Kacper Tomasiak zajął 13. miejsce w sobotnim konkursie Pucharu Świata w szwajcarskim Engelbergu. Zwyciężył Słoweniec Domen Prevc. To jego piąty z rzędu triumf w konkursie Pucharu Świata.

Drugi był Niemiec Felix Hoffmann, a trzeci Japończyk Ren Nikaido. Prowadzący po pierwszej serii Japończyk Ryoyu Kobayashi w finale miał słabszy skok i ostatecznie był szósty.
ZOBACZ TAKŻE: Ile zarobili skoczkowie w tym sezonie? Polacy daleko za czołówką
Piotr Żyła został sklasyfikowany na 17. pozycji, a Kamil Stoch na 22. Awansu do finału nie wywalczyli 36. Maciej Kot - 122 m i 44. Dawid Kubacki - 118,5 m.
Konkurs był rozgrywany w dość trudnych warunkach, przy silnym wietrze wiejącym skoczkom w plecy. To sprawiało, że dobrym "lotnikom" szczególnie w serii finałowej trudno było daleko odlecieć. Jednym z pechowców w finale był Stoch, 24. po pierwszej serii. W drugiej trafił na wiatr 1,75 m/s, za co dostał ponad 27 pkt rekompensaty. To jednak pozwoliło mu na awans tylko o dwie pozycje w porównaniu z pierwszą serią.
Minimalnie lepsze warunki mieli Tomasiak i Żyła, ale oni także stoczyli bój z wiatrem. A najtrudniej miał Nikaido, który w drugiej serii dostał aż 31 pkt rekompensaty za wiatr o sile 1,98 m/s.
W sobotę aura dla zawodników z czołówki była najbardziej przychylna Hoffmannowi. Niemiec skakał przy najsłabszych porywach, miał wiatr tylko 1,22 m/s i dzięki temu z czwartej lokaty po pierwszym skoku awansował ostatecznie na drugą.
Po pierwszej serii, w której warunki nie były aż tak trudne prowadził Kobayashi a drugi był Nikaido, który tracił do kolegi z reprezentacji tylko 0,2 pkt. Tomasiak w trudnych warunkach uzyskał 125 m i był 22. ex aequo z Piotrem Żyłą, który wylądował na 131,5 m. Kamil Stoch był 24. - 126,5 m. Prowadził Kobayashi po lądowaniu na 138 m. Drugi był Nikaido - 141,5 m, a trzeci lider klasyfikacji generalnej Prevc - 138,5 m.
Pierwszą serię rozegrano z 21. i 20. belki startowej. Zdyskwalifikowani zostali Kanadyjczyk Mackenzie Boyd-Clowes i Alex Insam. Włoch otrzymał za swoje przewinienie czerwoną kartkę.
W drugiej serii skaczący jako trzeci od końca Prevc osiągnął 142 m, dostał od sędziów wysokie noty i objął prowadzenie. Po nim wystąpił Nikaido, ale doleciał tylko do 129,5 m i był trzeci, gdyż wcześniej Hoffmann przy słabszym niż rywale wietrze w plecy osiągnął 141 m. Jako ostatni na belce usiadł lider Kobayashi. Dość długo czekał na sygnał do ruszenia, gdyż na skoczni mocno wiało, w plecy nawet do 3,5 m/s.
Gdy w końcu ruszył warunki nie były optymalne, a to sprawiło, że osiągnął tylko 131 m i spadł o pięć pozycji na szóstą lokatę. Dzięki temu Prevc zwyciężył po raz piąty z rzędu.
Po konkursie 22. Stoch stwierdził w rozmowie z reporterem Eurosportu, że jego wynik można uznać za średni.
- Z doświadczenia wiem, że panika nie jest wskazana, nie przyspieszę pewnych rzeczy. One się zgubiły i trzeba je na nowo odbudować. Najgorsze jest takie na siłę przeskakiwanie, a może zróbmy to, a może to... Cierpliwość jest wskazana - powiedział trzykrotny mistrz olimpijski.
W niedzielę w Engelbergu zostanie rozegrany drugi konkurs. Kwalifikacje o godz. 14.30, start zawodów o 16.



