Henryk Kasperczak wytyka błędy i zadaje trudne pytania. "Zespół jest na rozdrożu"

Piłka nożna

- My się długo zastanawialiśmy, co w ogóle nasza drużyna robi na tym mundialu. W końcu ten jeden mecz nam wyszedł, ale to trzeba było grać od początku, żeby lepiej przygotować zespół na Francję – twierdzi Henryk Kasperczak, były znakomity zawodnik i trener.


Jednak długo wmawiano nam, że Polska musi grać brzydko, bo inaczej nie potrafi.


I graliśmy długie piłki od bramkarza na Lewandowskiego. Zostawialiśmy naszego napastnika samotnego. Trochę na zasadzie, niech się sam martwi, co tu zrobić. Z Francją, jak wspomniałem, Lewandowski miał wsparcie, bo rozgrywaliśmy piłkę od tyłu, bo przechodziliśmy z obrony do ataku i były okazje. Może w drugiej połowie, to już tak dobrze nie wyglądało, ale ogólnie była w tym wszystkim jakaś myśl. I w pewnych momentach byliśmy dobrzy. Wszyscy bronili, wszyscy atakowali, a tak grającego Zielińskiego to nigdy dotąd nie widzieliśmy.


W meczu z Francją na kilka minut wszedł Kamil Grosicki i narobił niezłego zamieszania, wywalczył rzut karny. Aż ciśnie się na usta pytanie, dlaczego nie grał dłużej, dlaczego nie grał wcześniej?


Też tego nie rozumiem. Taki zawodnik, jak Grosicki nie może jechać, jak piąte koło u wozu. Jak bierzesz na mundial Szczęsnego, Glika, Krychowiaka, Lewandowskiego i Grosickiego, to oni muszą być wykorzystywani. Pamiętam, jak Lubański pojechał na mundial w 1978 roku w Argentynie i siedział na ławce. Przyczynił się do awansu i nie grał. Pytam, po co my go wtedy zagraliśmy? I tu też nie wiem, jaka analiza przyczyniła się do tego, że Grosicki nie grał. Takiego zawodnika trzeba wykorzystać, nakręcić. W trzy minuty zrobił naprawdę dużo.


Robert Lewandowski po meczu z Francją powiedział coś, co niektórzy odebrali, jako ultimatum dla selekcjonera.


Każdy ma swój pomysł na granie. W przypadku selekcjonera najważniejszy jest dobór zawodników do tego pomysłu. Chodzi o to, żeby mieć plan A, B i C. My tego nie mieliśmy. My się długo zastanawialiśmy, co w ogóle nasza drużyna robi na tym mundialu. W końcu ten jeden mecz nam wyszedł, ale to trzeba było grać od początku, żeby lepiej przygotować zespół na Francję.


Czesław Michniewicz powinien odejść?


Nie do mnie to pytanie, bo nie ode mnie to zależy. Lewandowski też na to nie odpowie. Zresztą zawodników można wysłuchać lub nie, ale decyzja i tak należy do prezesa i tych osób, które są blisko niego. Ja nie wiem, czy jest chemia między zespołem i trenerem i jakie tam są relacje, a to ma znaczenie. O innych sprawach, o błędach, już sobie wystarczająco powiedzieliśmy.

Dariusz Ostafiński/Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie