Wymowne słowa selekcjonera reprezentacji Czech. Chodzi o mecz z Polską
- Teraz zajmujemy się tylko tym pierwszym meczem z Polską i robimy wszystko, aby odnieść sukces. Jestem przekonany, że nasi fani będą nas „pchali” i „dopchają” nas do tego wymarzonego wyniku, nawet gdy wiemy, z kim gramy i respektując klasę naszego rywala – zapewnia przed meczem z Polską w ekskluzywnym wywiadzie dla polsatsport.pl selekcjoner reprezentacji Czech, Jaroslav Silhavy. Transmisja meczu Czechy – Polska w piątek 24 marca w Polsacie Sport Premium 1.
Podejrzewam, że o słabych stronach Czechów nie będzie chciał Pan ze mną rozmawiać, więc zapytam się, gdzie widzi Pan te słabe strony w grze reprezentacji Polski, aby móc to wykorzystać w piątkowym meczu?
Naprawdę trudno jest mi o tym mówić. Oczywiście, kiedy analizujemy grę Polski, to widzimy, gdzie ma słabe punkty i gdzie popełnia błędy. Albo wręcz odwrotnie – w czym zawodnicy są mocni. I na tym będziemy opierali naszą taktykę. Dzisiaj, gdybym powiedział Panu na przykład, że będziemy atakowali środkiem lub grali długimi podaniami, to odkryłbym moje karty.
Mecz z Polską będzie dla Pana pięćdziesiątym spotkaniem w roli selekcjonera. Były tam w międzyczasie małe „covidowe” problemy. Więcej razy kadrę Czech prowadził tylko Karel Brueckner.
Ta liczba z powodu pandemii koronawirusa jest trochę „zafałszowana” i nie jest to dokładne zestawienie. Faktycznie, jest to dużo meczów i jestem dumny z tego, że mogę prowadzić czeską reprezentację jako główny selekcjoner. Nie było zawsze idealnie, bo były zarówno dobre, jak i złe momenty. Wierzę, że teraz czekają nas te lepsze chwile, bo chcemy awansować do turnieju finałowego Euro 2024. Jeśli chodzi o Pana Bruecknera, to nie mam odwagi, aby się z nim porównywać. To był wybitny trener. Nauczyłem się od niego bardzo dużo, ale Pan Brueckner był tylko jeden.
Jako piłkarz zagrał Pan cztery razy w reprezentacji Czechosłowacji. Ostatni raz w 1991 roku, w wygranym 4:0 meczu z Polską. Pamięta Pan tamto spotkanie?
Pamiętam to, ale już nie tak dokładnie. Wiem, że to był mecz w Ołomuńcu. Wszedłem wtedy na boisko na ostatnie bodajże dwadzieścia minut. Dla mnie to był oczywiście wielki honor. Nie byłem wybitnym zawodnikiem i cieszę się, że ten jeden z moich meczów reprezentacyjnych był przeciwko Polsce. I był to mecz towarzyski.
Czego mógłbym Panu życzyć w meczach przeciwko Polsce i Mołdawii w Kiszyniowie?
Oczywiście chcielibyśmy wygrać oba spotkania. Teraz najbardziej skupiamy się na tym pierwszym, najważniejszym meczu przeciwko Polsce. W piątek oczekuję wielkiej i wspaniałej atmosfery. Liczymy, że nasi kibice będą nas wspierać i wszyscy zobaczymy piękny mecz, a my po prostu damy radę.
