Polskie mundiale: Cztery gole geniusza Wilimowskiego z Brazylią w 1938 roku

W pierwszych swoich finałach mistrzostw świata, w 1938 roku we Francji, reprezentacja Polski zagrała tylko jeden mecz, ale za to jaki! Do legendy przeszło dramatyczne spotkanie z Brazylią, przegrane po dogrywce 5:6. Cztery gole w tym meczu strzelił genialny Ernest Wilimowski, który przyćmił samego Leonidasa, króla strzelców turnieju.
Był najlepszym polskim piłkarzem w historii?
Wilimowski dwukrotnie znajdował się w najlepszej dziesiątce Plebiscytu "Przeglądu Sportowego" na najlepszych polskich sportowców (w 1934 roku – czwarte miejsce, w 1937 – siódme miejsce). Wiele osób - nawet spośród tych, którzy byli świadkami zdobycia medali przez naszą kadrę w finałach MŚ 1974 i 1972, a pamiętali też mecze Wilimowskiego - uważało, że był on najlepszym polskim piłkarzem w historii.
Oczywiście takie wiarygodne i obiektywne porównanie Wilimowskiego z Lubańskim, Deyną, Bońkiem, czy Lewandowskim, jest niemożliwe. To były zupełnie inne futbolowe światy. Niewątpliwie jednak w swoich czasach "Ezi" był geniuszem, jednym z najlepszych piłkarzy na świecie.
Wśród osób, które uważały Wilimowskiego za najlepszego polskiego piłkarza w historii był Mieczysław Szymkowiak (który żył w latach 1918-2009), przed wojną piłkarz (brał też udział w trakcie wojny w konspiracyjnych mistrzostwach Warszawy, był więźniem niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz), a po jej zakończeniu wiceprezes PZPN i przez dwa lata współselekcjoner reprezentacji Polski. Później był też dziennikarzem "Sportu" i "Piłki Nożnej", napisał kilka książek o historii futbolu w Polsce.
Autor serii "Encyklopedia Piłkarska Fuji", Andrzej Gowarzewski, napisał kiedyś wprost: "Ponad wszelką wątpliwość Ernest Wilimowski był najlepszym polskim piłkarzem w historii. Być może, gdyby doszło do mistrzostw świata w 1942 roku, nie mówilibyśmy dziś o Pelem, ale właśnie o nim".
Wielka skaza na życiorysie
Na życiorysie Ernesta Wilimowskiego jest też - niestety - oczywiście wielka skaza, wynikająca z pogmatwanej historii Śląska i jego polsko-niemieckiego pochodzenia. Po wybuchu II wojny światowej w 1939 roku Wilimowski, jak wielu Ślązaków, przyjął obywatelstwo III Rzeszy i wyjechał do Niemiec. W Polsce został uznany za zdrajcę narodu.
Zmieniono mu imię na Ernst. - Nie jestem żaden Ernst, a Ernest i na dodatek Wilimowski, nie przez dwa "l", ale przez jedno. Nie zniemczajcie mnie na siłę. Jestem Górnoślązakiem – powiedział później niemieckim dziennikarzom.
Urodził się 23 czerwca 1916 roku - jako Ernst Otto Pradella - w Katowicach, które należały wówczas do pruskiej prowincji Cesarstwa Niemieckiego. Jego ojciec Ernst Roman Pradella zginął prawdopodobnie podczas I wojny światowej. Matka chłopca, Paulina Pradella, miała obywatelstwo niemieckie (ona i jej rodzina uważali się za Niemców), jednak w 1929 roku wyszła za mąż za polskiego urzędnika Romana Wilimowskiego, który usynowił 13-letniego Ernesta i nadał mu swoje nazwisko.
Przejdź na Polsatsport.pl