Surin: Rywalizacja pod dachem zbliża sportowców

Inne
Surin: Rywalizacja pod dachem zbliża sportowców
Bruny Surin. / fot. PAP

Sezon halowy w lekkoatletyce jest zawsze krótki, intensywny i traktowany jak przerywnik w przygotowaniach do lata. Zawodnicy go jednak uwielbiają, mogą się lepiej poznać. - Rywalizacja pod dachem zbliża sportowców - ocenił kanadyjski sprinter Bruny Surin.

- Dla mnie starty w hali były zawsze znacznie przyjemniejsze. I to wcale nie dlatego, że 60 metrów jest krótszym dystansem. Chodzi o całą specyfikę zawodów. Tu nie ma gdzie uciec. Są ściany, które ograniczają nas wszystkich. Nie ma wyjścia. Czy chcemy, czy nie, musimy się poznać i to właśnie jest wspaniałe - powiedział zdobywca dwóch złotych medali HMŚ na 60 m (Toronto 1993, Barcelona 1995).

Jego zdaniem sezon zimowy jest zawsze specyficzny, zwłaszcza dla sprintera.

- Dystans jest krótszy niż na stadionie, czyli trzeba pracować jeszcze bardziej nad szybkością, a przecież w tym czasie powinno się robić przede wszystkim wytrzymałość. Dlatego wielu rezygnuje ze startów o tej porze roku.

47-letni Surin, który jest ambasadorem sopockiej imprezy uważa, że nie ma jednak nic przyjemniejszego od rywalizacji pod dachem.

- Kibice siedzą bardzo blisko bieżni, jest z nimi kontakt. Rozgrzewkę robimy wszyscy razem, najczęściej na czterech, pięciu torach. Musimy się pomieścić wszyscy, co sprawia, że po prostu się poznajemy - zaznaczył.

Surin jako ośmiolatek przeprowadził się z Haiti do Kanady. Początkowo uprawiał skok w dal oraz trójskok. Po nieudanych dla niego igrzyskach olimpijskich w Seulu (1988) postawił na sprint, co okazało się być świetną decyzją. Koronnym dystansem była "setka", ale nie miał problemów z dostosowaniem się do warunków w zamkniętych obiektach.

- Oczywiście różnica między 60 a 100 m jest olbrzymia. W hali górą jest ten, kto ma lepszy start, reakcję i osiągnie na początkowych metrach przewagę. Natomiast na stadionie decydujące są ostatnie 30 m, bo trzeba utrzymać szybkość, a człowiek już się nie rozpędza tak bardzo - przyznał.

Poza tym, jak zauważył, nie ma żadnego marginesu błędu. „Jak zrobisz na 60 m najmniejszy błąd, nie masz szans. Nie ma czasu, by cokolwiek naprawić” – dodał.

Jednym z tych, którzy właśnie dlatego nie chcą rywalizować na 60 m jest sześciokrotny mistrz olimpijski Usain Bolt. Do Jamajczyka należą także rekordy świata na 100 i 200 m.

- Jestem przekonany o tym, że gdyby Usain tylko raz w swojej karierze skupił się na przygotowaniach do hali, to mógłby poprawić także rekord globu na tym dystansie. Jak przebiegł 100 m w 9,58, zmierzono mu na 60 m – 6,31. To o 0,08 s szybciej niż najlepszy wynik w historii w tej konkurencji - podkreślił Surin. Jego największe sukcesy związane są ze startami w kanadyjskiej sztafecie 4x100 m.

Halowe mistrzostwa świata w Sopocie, w których wystartuje 36 Polaków, rozpoczną się w piątek i potrwają do niedzieli.
RM, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze