Marcowe Szaleństwo: Randle i reszta świata

Koszykówka
Marcowe Szaleństwo: Randle i reszta świata
Julius Randle /fot. rantsports.com

Julius Randle (Kentucky) to jedyny z szóstki najwyżej ocenianych przez skautów National Basketball Association koszykarzy, którzy pozostali na placu boju w uniwersyteckim turnieju Marcowego Szaleństwa. W półfinałach (pary Wisconsin – Kentucky, Connecticut – Floryda), które 5 kwietnia wyłonią drużyny rywalizujące o tytuł mistrza USA, Randle jest ostatnim z walczących o jak najwyższą pozycję - i najwyższy kontrakt – w czerwcowym NBA Draft.

Kto wie jednak, czy trzyletniego, wartego prawie 5 milionów dolarów kontraktu dla Numer 1 2014 NBA Draft nie wywalczy zawodnik, który w turnieju… nie zagrał ani minuty.

Później grali w Meczach Gwiazd NBA

Grając w rozstawionej w “March Madness” z numerem 8  drużynie Kentucky, Randle w ostatnich dwóch meczach przeciwko wyżej klasyfikowanym zespołom Lousville (4) oraz Michigan (2) zdobył w sumie 31 punktów, dodając do tego 23 zbiórki. O czym koniecznie trzeba napisać to fakt, że Randle, który sam jest uniwersyteckim pierwszoroczniakiem, gra otoczony przez czwórkę kolegów, którzy też po raz pierwszy mają okazję poznawać uniwersytecki basket. John Calipari, często kontrowersyjny, ale bardzo skuteczny trener, wypuścił w pierwszej piątce meczu z Michigan samych pierwszoroczniaków, co w turnieju zdarzyło się po raz ostatni w 1992 roku, kiedy po parkietach biegała legendarna Fab Five właśnie z Michigan University. Do dziś tamta piątka (Jimmy King, Jalen Rose, Chris Webber, Ray Jackson, Juwan Howard), mająca w składzie aż trzech graczy, którzy grali poźniej w Meczach Gwiazd NBA, uznawana jest za jedną z najbardziej utalentowanych w historii rozgrywek.

Podskoczył z czwartego na drugie miejsce

W niedzielny wieczór Michigan w wersji z 2014 roku nie miało na parkiecie nikogo, kto byłby w stanie powstrzymać Randle’a. Jego 11 zbiórek to o trzy więcej niż we dwójkę zdołali zdobyć podkoszowi Michigan (Robinson/Morgan). Jeszcze ważniejsze było siedem zbiórek na atakowanej tablicy, które praktycznie zapewniły Kentucky zwycięstwo 75:72. W meczu przeciwko drużynie Randle’a, zakończył karierę w turnieju Nik Stauskas. Koszykarz o którym pisałem, że zbiera wśród trenerów NBA coraz wiecej fanów pokazał się z jak najlepszej strony, zdobywając 24 punkty.

W odnawianych co tydzień dziennikarskich przepowiedniach dotyczących potencjalnego wyboru koszykarzy w drafcie NBA, Randle już podskoczył z czwartego na drugie miejsce. Na “jedynce”, przynajmniej według fachowej witryny “Basketball Insiders”, niespodzianka. Słaba gra Wigginsa (Kansas) i Parkera (Duke) wyrzuciła ich z rywalizacji o najlepiej opłacany numer 1, a na ich miejsce wskoczył 20-letni skrzydłowy Joel Embiid (Kansas), który z powodu kontuzji… nie zagrał w Marcowym Szaleństwie choćby przez minutę.


   


Przemek Garczarczyk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze