Kajetanowicz: To był jeden z najtrudniejszych rajdów na świecie

Moto
Kajetanowicz: To był jeden z najtrudniejszych rajdów na świecie
Kajetan Kajetanowicz z pilotem Jarosławem Baranem zajęli w Rajdzie Akropolu świetne trzecie miejsce /fot. kajto.pl

Czterokrotny rajdowy Mistrz Polski Kajetan Kajetanowicz w tym sezonie wyruszył na podbój Europy. W zeszłą niedzielę wraz z pilotem Jarosławem Baranem zajęli świetne trzecie miejsce w Rajdzie Akropolu. O jednym z najtrudniejszych startów w karierze rozmawiał z nim Michał Stolfa. A już w niedzielę Kajetanowicz będzie gościem Włodzimierza Zientarskiego i Krystiana Sobierajskiego w studiu Formuły 1.Transmisje z Grand Prix Bahrajnu w Polsacie Sport. Po zakończeniu Studia F1 po wyścigu z Kajetanem Kajetanowiczem internauci będą mogli porozmawiać na czacie w naszym portalu!

Michał Stolfa: Rozpocząłeś ten sezon od Rajdu Janner, w którym miałeś defekt pedału gazu i pomimo walki w ścisłej czołówce nie ukończyłeś tych zawodów. Później Łotwa i miejsce tuż za podium. W niedzielę w Grecji zająłeś świetne trzecie miejsce. Widać, że coraz lepiej się czujesz w mistrzostwach Europy.

Kajetan Kajetanowicz: Ja jestem stonowany jeżeli chodzi o wyniki w tym roku. Oczywiście staramy się walczyć, ale to musi być też jakoś kalkulowane. To musi być odpowiedzialna walka. Rajdy są taką dyscypliną, gdzie brak doświadczenia bardzo często się mści. Staram się zachować kompromis pomiędzy ryzykiem, dobrą zabawą, a zbieraniem doświadczeń. Janner był rajdem, w którym startowaliśmy drugi raz i to pokazało, że doświadczenie jest bardzo istotne. Mając świetny samochód i zespół oraz doświadczenie byliśmy w stanie wygrywać odcinki specjalne. Nie mówię, że przyszło nam to łatwo, ponieważ konkurencja była mocna, ale ten rajd pokazał, że jest dobrze. Wszystko, co się działo od Łotwy, było dla nas nowym wyzwaniem.

Przed Rajdem Akropolu wiedzieliśmy, że to będzie szalenie trudna impreza. Na koniec jednak można powiedzieć, że, biorąc absolutnie wszystko pod uwagę, był to jeden z najlepszych jeżeli nie najlepszy rajd w moim życiu. Wszystko działało bardzo dobrze. Oczywiście zdarzały się jakieś małe błędy, wspomaganie przestało działać na chwilę, ale byliśmy wszyscy do tego rajdu bardzo dobrze przygotowani. A tylko wtedy można pojechać tak, jak pojechaliśmy.

Obok Ciebie na starcie stanęło wielu wyśmienitych kierowców jak Bryan Bouffier, Craig Breen, Esapekka Lappi czy też Kevin Abring. Różnice czasowe były minimalne. Po pierwszym dniu Ciebie i Bryana dzieliło zaledwie 0,3 sekundy. Jak wygląda w takich chwilach walka na odcinku,  ponieważ macie wtedy świadomość, że najmniejszy błąd i was w tej czołówce nie ma?

To ryzyko było oparte o tak zwany dobry "feeling". Dzięki temu mogliśmy z nimi walczyć. Każdy z nas przed każdym zakrętem próbuje trzymać pedał gazu w podłodze jak najdłużej. Potem hamujesz jak najpóźniej i tak naprawdę przez cały czas jesteś na granicy przyczepności. Technika jazdy jest wyżyłowana do granic. To jest fantastyczne w sporcie samochodowym. Ścigamy się cały dzień z Bryanem Bouffierem, czyli ściga się dwóch mistrzów Polski, i po pierwszym dniu dzieli Cię tylko 0,3 sekundy. To jest piękne i dla nas, i dla kibiców. Przygotowujemy się do każdej eliminacji tygodniami, testujemy ustawienie zawieszeń i amortyzatorów, ustawiamy dyfry, sprawdzamy opony. Do tego dbasz o organizm, trenujesz, odżywiasz się dobrze i później się okazuje, że po przejechaniu dla siebie zupełnie nowych odcinków specjalnych, ponad 100 km, Ciebie i rywala dzieli 0,3 sekundy... Mrugnięcie oka. Trudno sobie to wyobrazić. Czasami w Formule 1 różnice się większe.

Rajd Akropolu jest nazywany także Rajdem Bogów. Greckie szutry znane są na całym świecie. Teraz ten rajd jest podzielony na dwie części, pierwszego rywalizowaliście na asfalcie, a dopiero drugiego na szutrze. Kierowcy zgodnie mówili, że trasa była bardzo wymagająca.

Nie ma rajdów łatwych, ale są takie, które są uznawane za najtrudniejsze na świecie i Akropol należy do czołówki. Przez niektórych bardzo szybkich kierowców ten rajd jest uznawany za najtrudniejszy, a organizator sprawę skomplikował jeszcze bardziej, robiąc dwa rajdy w jednym. Asfalt, który tam poznaliśmy, jest kładziony z zupełnie innych materiałów niż w Polsce. Wiedzieliśmy, że przyczepność będzie w związku z tym zupełnie inna. Ale dopiero pokonując te odcinki w trakcie rajdu poznajesz ich specyfikę w 100 procentach, bo wcześniej nie jesteś w stanie się tego nauczyć, nawet na zapoznaniu. Czasami nas niektóre sytuacje zaskakiwały ponieważ był asfalt, który wyglądał podobnie do naszego polskiego, ale okazywał się najbardziej śliski. Trudno było czasami te warunki przeczytać. Fajne było to, że na mecie każdego odcinka wszyscy kierowcy byli zgodni, że na przykład na tych dwóch zakrętach każdy miał jakąś akcję po której pilot mógłby kolokwialnie mówiąc zamknąć kwity.

Dodatkowo rajd był potwornie szybki. Na niektórych odcinkach mieliśmy średnią prędkość blisko 130 km/h i to wszystko po drogach górskich, gdzie są przepaści i skały. W górach bywały też momenty, że nagle przez 5 km padał deszcz. Jadąc odcinek o długości 24 km na oponie średniej, czyli na suchą nawierzchnię, musisz sobie jakoś w takiej sytuacji poradzić i przejechać ten fragment jak najszybciej, ale też tak, żeby się gdzieś nie poślizgnąć. Atomsfera wśród kierowców jest bardzo dobra i fajne, że gdy po takim trudnym odcinku ściągamy kaski patrzymy na siebie, każdy ma uśmiech na twarzy i wszystko jest jasne. Nie trzeba nic mówić. Później jednak dzielimy się historiami o tym, kto miał gdzie jaką przygodę.

Jak będą wyglądały następne tygodnie?

Obecnie jesteśmy na etapie podsumowania Rajdu Akropolu po to, aby wyciągnąć wnioski i zastanowić się, co można było zrobić lepiej, choć uważam, że w tym rajdzie cały zespół zdał egzamin. Zawsze można jednak coś poprawić i będziemy chcieli się jak najlepiej przygotować do kolejnych rund. Musimy pomyśleć też nad kalendarzem, w których rajdach będziemy startować. Właściwe przygotowania do rajdu trwają kilka tygodni. Powiązać wszystkie logistyczne elementy to duża sprawa, a sam rajd jest egzaminem tego, jak spisaliśmy się przez tych kilka tygodni wcześniej. Jeżeli jadąc się ścigać na wyspę na Atlantyku zapomnisz o jakiejś rzeczy, to trudno po nią wrócić. Startując w Polsce zawsze jest łatwiej, bo przejedziesz 400 km i na wieczór wszystko jest. Takich rzeczy jest mnóstwo. Ciężko pracujemy, ale do wyników podchodzimy na razie z małym dystansem. Cieszymy się jednak z tego, co mamy. I z każdego nowego doświadczenia.

Czterokrotny rajdowy Mistrz Polski Kajetan Kajetanowicz będzie gościem Włodzimierza Zientarskiego i Krystiana Sobierajskiego w niedzielnym studio Formuły 1. Głównymi tematami programu będą: wyścig F1 w Bahrajnie, rajdowe mistrzostwa Europy w Grecji oraz Rajd Portugalii, w którym startować będzie Robert Kubica. Transmisje z Grand Prix Bahrajnu w Polsacie Sport.

Michał Stolfa, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze