"Biblia boksu" Fonfarze... nie pogratuluje

Andrzej Fonfara nie odebrał tytułu mistrza świata WBC Adonisowi Stevensonowi, ale na wszystkich zrobił wrażenie. Chwalą go w telewizji Showtime, chwalą go też pięściarscy eksperci - z ESPN, z magazynu "The Ring". Jedną z nielicznych, na której wielkiego wrażenia nie wywarł Polak, była Kathy Duva, promująca innego mistrza wagi półciężkiej Siergieja Kowaliowa. Kim będzie kolejny rywal "Polskiego Księcia"?
Dan Rafael, ekspert portalu espn.com, występ Fonfary ocenił krótko: "Gdyby walki trwały, tak jak kiedyś, 15 rund, być może rozmawialibyśmy teraz o nowym mistrzu świata".
Boruc: Tego się nie da porównać
Polak miał szansę na sprawienie sensacji. - Gdybym w 9. rundzie przycisnął Stevensona, być może zakończyłbym walkę przed czasem. Siły mi nie brakowało, po prostu nie chciałem rzucać się na niego, tylko zaskoczyć czymś innym, na spokojnie. On jednak wytrzymał - mówił w rozmowie z Przemkiem Garczarczykiem Fonfara o 9. rundzie, gdy trafił "Supermana" pięknym prawym, po którym obrońca tytułu padł na deski.
"Pytałeś mnie czy można porównywać mecz piłkarski i walkę bokserską. Takich jak ta Andrzeja nie da się z niczym porównać" - to z kolei cytowane przez Garczarczyka słowa przyjaciela Fonfary - Artura Boruca, który wspierał polskiego pięściarza w Montrealu i na ringu gratulował mu występu.
Michael Rosenthal napisał w "Biblii boksu" - magazynie "The Ring":
"Największym wygranym gali w Montrealu był Stevenson. Drugim największym wygranym był Fonfara. Bardzo podobała mi się odpowiedź Polaka na słowa Jimego Graya w ringu, który pogratulował mu występu. Fonfara nie przyjął gratulacji, bo - jak powiedział - nie wygrał. To jest właśnie sportowiec. Fonfara nie przyjechał po moralną wygraną, on przyjechał by zdobyć mistrzostwo. I był bliżej od tego, niż ktokolwiek w to wierzył. Pokazał wielką odporność na ciosy i pokazał też siłę. To pięściarz, który może sprawić problemy każdemu. Nie będę mu gratulował występu, bo rzuciłby mi nimi w twarz. Powiem tylko, że bardzo niewielu pięściarzy uzyskało tak wiele po wyraźnie przegranej walce. To nie był ostatni występ Andrzeja Fonfary".
Bernstein z Showtime: "Byłeś niesamowity"
Pod wrażeniem był też Al Bernstein, który dla telewizji Showtime analizuje walki od lat. Jeden z najbardziej znanych ekspertów poszedł po walce do Fonfary i powiedział, że "był niesamowity" i że "właśnie pojawił się na bokserskiej mapie".
Wielkiego wrażenia Fonfara nie zrobił natomiast na Kathy Duvie, która z Main Events chciała zorganizować starcie swojego pięściarza - mistrza świata WBO - Siergieja Kowaliowa ze Stevensonem. "Superman" wybrał jednak Polaka, za co został pozwany do sądu przez Duvę.
- Fonfara to dobry chłopak, ale to Stevenson pozwolił mu na to, by wyglądał dobrze. Właśnie dlatego chcieliśmy zorganizować walkę Siergieja ze Stevensonem, bo wiedzieliśmy, że on przegra albo zostanie ośmieszony przez kogoś, kto potrafi trochę mocniej uderzyć - mówiła Duva na portalu espn.com.
Stevenson (24-1, 20 KO) ostatecznie wygrał i teraz najprawdopodobniej zmierzy się z legendą - Bernardem Hopkinsem (55-6-2, 32 KO), 49-letnim mistrzem świata federacji WBA i IBF.
Fonfara czeka. Kowaliow też
A Fonfara? Co go czeka w najbliższych miesiącach. Szefowie Showtime już wiedzą, że na Polaka (25-3, 15 KO) mogą liczyć. Zapewniał, że da świetną walkę ze Stevensonem i tak też było. nie powtórzyła się sytuacja z walki Artura Szpilki, który tez głośno krzyczał, że pokona Bryanta Jenningsa a potem nie zrobił nic, by zejść z ringu wygranym...
W boksie Fonfary widać było oczywiście braki - przede wszystkim w dziurawej obronie, ale to można poprawić. Jedno jest pewne - Fonfara ma siłę i możliwości, by zdobyć kiedyś tytuł. Nie może jednak od razu rzucić się na kolejnego mistrza, choć pewnie niektórzy już by widzieli jego starcie z bombardierem Kowaliowem (23-0-1), który w marcu znokautował w 7. rundzie 27-letniego Cedrica Agnew (26-1, 13 KO). Bardziej realne byłoby raczej starcie Polaka właśnie z Agnew, tylko czy "sąsiad" Fonfary z Chicago podjąłby takie ryzyko?
Wydaje się, że szybciej rzuciłby się na Fonfarę pogromca Tomasza Adamka - Chad Dawson (31-3, 17 KO). Były mistrz świata WBC ze Stevensonem poległ jednak błyskawicznie - już w pierwszej rundzie. Wcześniej przegrał na punkty z Andre Wardem. Czy jego menadżer - Al Haymon - zgodzi się na taki krok? Na Stevensona Haymon mógł liczyć z zamkniętymi oczami, na Dawsona już nie.
Z kim mógłby jeszcze walczyć Fonfara? Ciekawe nazwisko to Jean Pascal, były mistrz świata, który w styczniu pokonał Luciana Bute (31-2, 24 KO) , byłego rumuńskiego czempiona. Kanadyjska gwiazda ma jednak chyba inny plan - najpierw starcie z Seanem Monaghanem (21-0, 14 KO), w grudniu rewanż z Bute a w 2015 roku walka o mistrzostwo ze Stevensonem. Oczywiście pod warunkiem, że ten pokona Hopkinsa.
Fonfara mógłby walczyć z Tavorisem Cloudem (24-2, 19 KO), który przegrał ostatnie dwa pojedynki - ze Stevensonem i Hopkinsem. Dwa lata temu 32-letni Amerykanin pokonał na punkty Gabriela Campillo, którego Fonfara znokautował rok temu w 9. rundzie.
Na pewno bardzo ciekawie byłoby tez w starciu Polaka z mistrzem WBA - Juergenem Braehmerem (43-2, 32 KO), który ostatnio miał ciężką przeprawę z Enzo Maccarinellim. Niemiec wygrał przed czasem z powodu kontuzji rywala. Fonfara miałby ogromne szanse na zdobycie tego pasa, tylko czy interesuje go niemiecki rynek? Czy jego promotor Leon Marguels zdecyduje się na stary Kontynent? "Polski Książę" chce przecież podbijać "swoją" Amerykę i po tym, co ostatnio pokazał, widać, że może spełnić marzenie...
Boruc: Tego się nie da porównać
Polak miał szansę na sprawienie sensacji. - Gdybym w 9. rundzie przycisnął Stevensona, być może zakończyłbym walkę przed czasem. Siły mi nie brakowało, po prostu nie chciałem rzucać się na niego, tylko zaskoczyć czymś innym, na spokojnie. On jednak wytrzymał - mówił w rozmowie z Przemkiem Garczarczykiem Fonfara o 9. rundzie, gdy trafił "Supermana" pięknym prawym, po którym obrońca tytułu padł na deski.
"Pytałeś mnie czy można porównywać mecz piłkarski i walkę bokserską. Takich jak ta Andrzeja nie da się z niczym porównać" - to z kolei cytowane przez Garczarczyka słowa przyjaciela Fonfary - Artura Boruca, który wspierał polskiego pięściarza w Montrealu i na ringu gratulował mu występu.
Michael Rosenthal napisał w "Biblii boksu" - magazynie "The Ring":
"Największym wygranym gali w Montrealu był Stevenson. Drugim największym wygranym był Fonfara. Bardzo podobała mi się odpowiedź Polaka na słowa Jimego Graya w ringu, który pogratulował mu występu. Fonfara nie przyjął gratulacji, bo - jak powiedział - nie wygrał. To jest właśnie sportowiec. Fonfara nie przyjechał po moralną wygraną, on przyjechał by zdobyć mistrzostwo. I był bliżej od tego, niż ktokolwiek w to wierzył. Pokazał wielką odporność na ciosy i pokazał też siłę. To pięściarz, który może sprawić problemy każdemu. Nie będę mu gratulował występu, bo rzuciłby mi nimi w twarz. Powiem tylko, że bardzo niewielu pięściarzy uzyskało tak wiele po wyraźnie przegranej walce. To nie był ostatni występ Andrzeja Fonfary".
Bernstein z Showtime: "Byłeś niesamowity"
Pod wrażeniem był też Al Bernstein, który dla telewizji Showtime analizuje walki od lat. Jeden z najbardziej znanych ekspertów poszedł po walce do Fonfary i powiedział, że "był niesamowity" i że "właśnie pojawił się na bokserskiej mapie".
Wielkiego wrażenia Fonfara nie zrobił natomiast na Kathy Duvie, która z Main Events chciała zorganizować starcie swojego pięściarza - mistrza świata WBO - Siergieja Kowaliowa ze Stevensonem. "Superman" wybrał jednak Polaka, za co został pozwany do sądu przez Duvę.
- Fonfara to dobry chłopak, ale to Stevenson pozwolił mu na to, by wyglądał dobrze. Właśnie dlatego chcieliśmy zorganizować walkę Siergieja ze Stevensonem, bo wiedzieliśmy, że on przegra albo zostanie ośmieszony przez kogoś, kto potrafi trochę mocniej uderzyć - mówiła Duva na portalu espn.com.
Stevenson (24-1, 20 KO) ostatecznie wygrał i teraz najprawdopodobniej zmierzy się z legendą - Bernardem Hopkinsem (55-6-2, 32 KO), 49-letnim mistrzem świata federacji WBA i IBF.
Fonfara czeka. Kowaliow też
A Fonfara? Co go czeka w najbliższych miesiącach. Szefowie Showtime już wiedzą, że na Polaka (25-3, 15 KO) mogą liczyć. Zapewniał, że da świetną walkę ze Stevensonem i tak też było. nie powtórzyła się sytuacja z walki Artura Szpilki, który tez głośno krzyczał, że pokona Bryanta Jenningsa a potem nie zrobił nic, by zejść z ringu wygranym...
W boksie Fonfary widać było oczywiście braki - przede wszystkim w dziurawej obronie, ale to można poprawić. Jedno jest pewne - Fonfara ma siłę i możliwości, by zdobyć kiedyś tytuł. Nie może jednak od razu rzucić się na kolejnego mistrza, choć pewnie niektórzy już by widzieli jego starcie z bombardierem Kowaliowem (23-0-1), który w marcu znokautował w 7. rundzie 27-letniego Cedrica Agnew (26-1, 13 KO). Bardziej realne byłoby raczej starcie Polaka właśnie z Agnew, tylko czy "sąsiad" Fonfary z Chicago podjąłby takie ryzyko?
Wydaje się, że szybciej rzuciłby się na Fonfarę pogromca Tomasza Adamka - Chad Dawson (31-3, 17 KO). Były mistrz świata WBC ze Stevensonem poległ jednak błyskawicznie - już w pierwszej rundzie. Wcześniej przegrał na punkty z Andre Wardem. Czy jego menadżer - Al Haymon - zgodzi się na taki krok? Na Stevensona Haymon mógł liczyć z zamkniętymi oczami, na Dawsona już nie.
Z kim mógłby jeszcze walczyć Fonfara? Ciekawe nazwisko to Jean Pascal, były mistrz świata, który w styczniu pokonał Luciana Bute (31-2, 24 KO) , byłego rumuńskiego czempiona. Kanadyjska gwiazda ma jednak chyba inny plan - najpierw starcie z Seanem Monaghanem (21-0, 14 KO), w grudniu rewanż z Bute a w 2015 roku walka o mistrzostwo ze Stevensonem. Oczywiście pod warunkiem, że ten pokona Hopkinsa.
Fonfara mógłby walczyć z Tavorisem Cloudem (24-2, 19 KO), który przegrał ostatnie dwa pojedynki - ze Stevensonem i Hopkinsem. Dwa lata temu 32-letni Amerykanin pokonał na punkty Gabriela Campillo, którego Fonfara znokautował rok temu w 9. rundzie.
Na pewno bardzo ciekawie byłoby tez w starciu Polaka z mistrzem WBA - Juergenem Braehmerem (43-2, 32 KO), który ostatnio miał ciężką przeprawę z Enzo Maccarinellim. Niemiec wygrał przed czasem z powodu kontuzji rywala. Fonfara miałby ogromne szanse na zdobycie tego pasa, tylko czy interesuje go niemiecki rynek? Czy jego promotor Leon Marguels zdecyduje się na stary Kontynent? "Polski Książę" chce przecież podbijać "swoją" Amerykę i po tym, co ostatnio pokazał, widać, że może spełnić marzenie...
Komentarze