Prusik: Ćwierćfinał stoi otworem. Belgia faworytem w meczu z USA
Potyczka Belgii z Koreą nie była wielkim widowiskiem. Był to raczej przeciętny mecz, w którym nic wielkiego się nie wydarzyło. Belgowie byli w komfortowej sytuacji, ponieważ mieli zapewniony awans. Podopieczni Marca Wilmotsa są faworytami w starcia ze Stanami Zjednoczonymi - mówi w rozmowie z Polsatsport.pl Waldemar Prusik.
Nasz ekspert i komentator pochwalił Belgię za umiejętną grę w osłabieniu, a także za to, że małym nakładem sił potrafili wygrać swoją grupę. Wszystkie trzy mecze z ich udziałem zakończyły się zwycięstwami "Czerwonych Diabłów" różnicą jednej bramki.
Belgia zrobiła swoje
- Potyczka z Koreą nie była wielkim widowiskiem. Był to raczej przeciętny mecz, w którym nic wielkiego się nie wydarzyło. Belgowie byli w komfortowej sytuacji, ponieważ mieli zapewniony awans. Szkoleniowiec „Czerwonych Diabłów” wystawił kilku młodych zawodników, którzy zdobyli bezcenne doświadczenie na takiej wyjątkowej imprezie jaką są mistrzostwa świata - uważa ekspert Polsatu Sport.
- Zawiedli Koreańczycy, którzy zagrali słabo chociaż mieli jeszcze teoretyczne szanse na wyjście z grupy. Mecz dobrze im się ułożył, ponieważ całą drugą połowę grali w przewadze jednego zawodnika. Widać było, że azjatycki zespół nie miał pomysłu na grę. Przede wszystkim wolno rozgrywali piłkę, a także było zbyt mało akcji bocznymi strefami boiska. Ich jedyną bronią były strzały z dystansu, ale Thibaut Courtois to zbyt dobry bramkarz żeby dać się zaskoczyć uderzeniami takiej jakości - powiedział Waldemar Prusik.
"Czerwone Diabły" faworytami
- Belgowie zagrali bardzo inteligentny i wyrachowany futbol. Wyprowadzali ciekawe kontry, a w końcówce meczu po tym jak wyszli na prowadzenie przejęli inicjatywę w meczu. Bezmyślnie zachował się Steven Defour, który dopuścił się brutalnego faulu, po którym słusznie został ukarany czerwoną kartką - dodaje nasz komentator.
- Amerykanie będą wymagającym przeciwnikiem dla Belgów, ale to oni będą faworytem. Stawiam, że to ekipa Marca Wilmotsa znajdzie się w ćwierćfinale, a to będzie już dla nich duży sukces. Dawno nie startowali na dużej imprezie, ale teraz mają przede wszystkim młodych i utalentowanych zawodników, którzy dają gwarancję na regularne występy na turniejach tej rangi - zakończył Waldemar Prusik.
Belgia zrobiła swoje
- Potyczka z Koreą nie była wielkim widowiskiem. Był to raczej przeciętny mecz, w którym nic wielkiego się nie wydarzyło. Belgowie byli w komfortowej sytuacji, ponieważ mieli zapewniony awans. Szkoleniowiec „Czerwonych Diabłów” wystawił kilku młodych zawodników, którzy zdobyli bezcenne doświadczenie na takiej wyjątkowej imprezie jaką są mistrzostwa świata - uważa ekspert Polsatu Sport.
- Zawiedli Koreańczycy, którzy zagrali słabo chociaż mieli jeszcze teoretyczne szanse na wyjście z grupy. Mecz dobrze im się ułożył, ponieważ całą drugą połowę grali w przewadze jednego zawodnika. Widać było, że azjatycki zespół nie miał pomysłu na grę. Przede wszystkim wolno rozgrywali piłkę, a także było zbyt mało akcji bocznymi strefami boiska. Ich jedyną bronią były strzały z dystansu, ale Thibaut Courtois to zbyt dobry bramkarz żeby dać się zaskoczyć uderzeniami takiej jakości - powiedział Waldemar Prusik.
"Czerwone Diabły" faworytami
- Belgowie zagrali bardzo inteligentny i wyrachowany futbol. Wyprowadzali ciekawe kontry, a w końcówce meczu po tym jak wyszli na prowadzenie przejęli inicjatywę w meczu. Bezmyślnie zachował się Steven Defour, który dopuścił się brutalnego faulu, po którym słusznie został ukarany czerwoną kartką - dodaje nasz komentator.
- Amerykanie będą wymagającym przeciwnikiem dla Belgów, ale to oni będą faworytem. Stawiam, że to ekipa Marca Wilmotsa znajdzie się w ćwierćfinale, a to będzie już dla nich duży sukces. Dawno nie startowali na dużej imprezie, ale teraz mają przede wszystkim młodych i utalentowanych zawodników, którzy dają gwarancję na regularne występy na turniejach tej rangi - zakończył Waldemar Prusik.
Komentarze