Puncher Extra Time. O udanej gali FEN i polskich nadziejach w UFC

Po zakończeniu magazynu „Puncher” na antenie Polsatu Sport mieliśmy okazję obejrzeć dalszą część dyskusji na portalu Polsatsport.pl. „Extra Time” został w całości poświęcony MMA. Tematów do rozmowy prowadzącemu Mateuszowi Borkowi oraz Januszowi Pinderze i Łukaszowi Jurkowskiemu nie brakowało.
W dogrywce „Punchera” został poruszony temat zarobków na gali PROMMAC. Łukasz Jurkowski był przekonany, że gaże zawodników były znacznie niższe niż np. w KSW, a poziom sportowy w Lublinie naprawdę zachwycił.
- Na pierwszej gali PROMMAC organizatorzy sporo wydali na zawodników i myślę, że teraz zrobili dobry krok. W polskim MMA pieniądze nie są porównywalne z galami boksu, które stanowią średnią półkę. Zawodnicy mogli zarobić od 2-5 tys. złotych. Nie wydaje mi się, że któryś zgarnął więcej za walkę. Wojownikom z gali PROMMAC zależy na regularnym biciu, a tych możliwości w Polsce nie ma wcale tak wiele - podkreślił.
Właściciel FEN zadowolony
Mateuszowi Borkowi udało się również połączyć telefonicznie z jednym z właścicieli federacji Fight Exclusive Night – Pawłem Jóźwiakiem. W sobotę odbyła się we Wrocławiu gala z numerem trzecim właśnie tej organizacji. Na karcie walk znaleźli się m.in. Tymoteusz Świątek, Jakub Kowalewicz i były strongman Tyberiusz Kowalczyk. Jak wydarzenie ocenił jeden z włodarzy?
- Jestem bardzo zadowolony z tej gali. Myślę, że nasza młoda i rozwijająca się federacja zdała egzamin. To była pierwsza impreza na wielkim obiekcie i do tego w kiepskim terminie, bo sporo ludzi myślało już o wakacjach. Wszystko co zaplanowaliśmy udało nam się zrealizować – powiedział zadowolony właściciel.
Właściciele FEN już myślą o kolejnym wydarzeniu, które miałoby się odbyć w sierpniu tego roku w Sopocie. Federacja stara się obsadzić kartę główną znanymi nazwiskami, a w walce wieczoru mieli zmierzyć się Chmielewski z Kułakiem. Występ Antka na PROMMAC skomplikował plany włodarzy.
Chmielewski wiedział, czym ryzykuje
- Mamy zasadę, że od innych federacji nie bierzemy zawodników, którzy przegrali swoją ostatnią walkę. Antek wiedział co ryzykuje walcząc na PROMMAC. Ostrzegałem go, że jeśli przegra nie zawalczy na FEN. Obecnie nie chciałbym zdradzać żadnych nazwisk i lada chwila podamy taką informację oficjalnie. Miała zawalczyć Joanna Jędrzejczyk, ale zapis w kontrakcie pozwolił jej odejść do UFC. Obiecujemy, że nie zawiedziemy swoich fanów! - podkreślił Jóźwiak.
Chmielewski na Fight Exclusive Night raczej nie wystąpi, ale pozostaje opcja Krzysztofa Kułaka. Zawodnik pierwszej generacji polskiego MMA, ale ostatnio walczy rzadziej i ze zmiennym szczęściem. Z kim mógłby zmierzyć się popularny „Model” w kolejnym starciu?
- W Polsce można by jeszcze kilka nazwisk odkurzyć z tej generacji zawodników Krzyśka Kułaka czy Antka Chmielewskiego. Musiałbym troszeczkę dokładniej poszukać tych nazwisk, ale myślę, że sam angaż Kułaka jest bardzo dobrym rozwiązaniem , bo jest to jeden z lepiej wypromowanych zawodników – zaznaczył Łukasz Jurkowski.
KSW i Materla - czy w końcu się dogadają?
Kolejna odsłona KSW już w październiku w Szczecinie. Na gali zabraknie niestety najbardziej znanego przedstawiciela Berserskers Team i jednego z najbardziej rozpoznawalnych zawodników MMA w Polsce Michała Materli. Negocjacje w sprawie umowy „Magica” trwają już naprawdę długo i obie strony mocno trzymają przy swoim. Czy kontraktowa saga znajdzie w końcu rozwiązanie?
- Strasznie zakręcona sytuacja i myślę, że obie strony w pewnym momencie zagrały troszkę nieładnie. Menadżerowie Michała po ostatnich występach chcą lepszego kontraktu, ale KSW nie chce przystać na ich warunki. Konfrontacja zaszachowała Materlę nie wystawiając go do gali w jego mieście. To był strzał naprawdę bolesny dla Michała Materli i nie chciałbym, żeby obie strony postawiły mur nie do przeskoczenia – mocno wierzy w pozytywne rozstrzygnięcie Juras.
Polacy szturmem biorą UFC
Polscy zawodnicy MMA w coraz większej liczbie trafiają do największej federacji na świecie UFC. Trafili tam już Piotr Hallmann, Daniel Omielańczuk, Krzysztof Jotko, Paweł Pawlak, Jan Błachowicz Marcin Bandel, a ostatnio również Joanna Jędrzejczyk i Łukasz Sajewski. Z czego to wynika? Czy mieszane sztuki walk w Polsce tak mocno się rozwinęły, a może federacja potrzebuje kolejnych zawodników do zapełnienia fightcardów na coraz liczniejszych galach?
- Dwa lata temu gdybyśmy pomyśleli, że polski zawodnik zawalczy w UFC, to raczej byłaby to abstrakcja. Teraz z każdym miesiącem przybywa nowych przedstawicieli naszego kraju w tej organizacji. UFC jest zadowolone z występów naszych zawodników do tej pory, ale oczywiście nie wszystkich, bo nie każdy dał świetne pojedynki. Sportowo jesteśmy już gotowi na rywalizację z samą czołówką. Myślę, że z tej ósemki trzy postacie mogą zrobić szum, a dwie zawalczyć z TOP3 albo przynajmniej TOP 5 w swoich kategoriach wagowych – zakończył pełny wiary Łukasz Jurkowski.
- Na pierwszej gali PROMMAC organizatorzy sporo wydali na zawodników i myślę, że teraz zrobili dobry krok. W polskim MMA pieniądze nie są porównywalne z galami boksu, które stanowią średnią półkę. Zawodnicy mogli zarobić od 2-5 tys. złotych. Nie wydaje mi się, że któryś zgarnął więcej za walkę. Wojownikom z gali PROMMAC zależy na regularnym biciu, a tych możliwości w Polsce nie ma wcale tak wiele - podkreślił.
Właściciel FEN zadowolony
Mateuszowi Borkowi udało się również połączyć telefonicznie z jednym z właścicieli federacji Fight Exclusive Night – Pawłem Jóźwiakiem. W sobotę odbyła się we Wrocławiu gala z numerem trzecim właśnie tej organizacji. Na karcie walk znaleźli się m.in. Tymoteusz Świątek, Jakub Kowalewicz i były strongman Tyberiusz Kowalczyk. Jak wydarzenie ocenił jeden z włodarzy?
- Jestem bardzo zadowolony z tej gali. Myślę, że nasza młoda i rozwijająca się federacja zdała egzamin. To była pierwsza impreza na wielkim obiekcie i do tego w kiepskim terminie, bo sporo ludzi myślało już o wakacjach. Wszystko co zaplanowaliśmy udało nam się zrealizować – powiedział zadowolony właściciel.
Właściciele FEN już myślą o kolejnym wydarzeniu, które miałoby się odbyć w sierpniu tego roku w Sopocie. Federacja stara się obsadzić kartę główną znanymi nazwiskami, a w walce wieczoru mieli zmierzyć się Chmielewski z Kułakiem. Występ Antka na PROMMAC skomplikował plany włodarzy.
Chmielewski wiedział, czym ryzykuje
- Mamy zasadę, że od innych federacji nie bierzemy zawodników, którzy przegrali swoją ostatnią walkę. Antek wiedział co ryzykuje walcząc na PROMMAC. Ostrzegałem go, że jeśli przegra nie zawalczy na FEN. Obecnie nie chciałbym zdradzać żadnych nazwisk i lada chwila podamy taką informację oficjalnie. Miała zawalczyć Joanna Jędrzejczyk, ale zapis w kontrakcie pozwolił jej odejść do UFC. Obiecujemy, że nie zawiedziemy swoich fanów! - podkreślił Jóźwiak.
Chmielewski na Fight Exclusive Night raczej nie wystąpi, ale pozostaje opcja Krzysztofa Kułaka. Zawodnik pierwszej generacji polskiego MMA, ale ostatnio walczy rzadziej i ze zmiennym szczęściem. Z kim mógłby zmierzyć się popularny „Model” w kolejnym starciu?
- W Polsce można by jeszcze kilka nazwisk odkurzyć z tej generacji zawodników Krzyśka Kułaka czy Antka Chmielewskiego. Musiałbym troszeczkę dokładniej poszukać tych nazwisk, ale myślę, że sam angaż Kułaka jest bardzo dobrym rozwiązaniem , bo jest to jeden z lepiej wypromowanych zawodników – zaznaczył Łukasz Jurkowski.
KSW i Materla - czy w końcu się dogadają?
Kolejna odsłona KSW już w październiku w Szczecinie. Na gali zabraknie niestety najbardziej znanego przedstawiciela Berserskers Team i jednego z najbardziej rozpoznawalnych zawodników MMA w Polsce Michała Materli. Negocjacje w sprawie umowy „Magica” trwają już naprawdę długo i obie strony mocno trzymają przy swoim. Czy kontraktowa saga znajdzie w końcu rozwiązanie?
- Strasznie zakręcona sytuacja i myślę, że obie strony w pewnym momencie zagrały troszkę nieładnie. Menadżerowie Michała po ostatnich występach chcą lepszego kontraktu, ale KSW nie chce przystać na ich warunki. Konfrontacja zaszachowała Materlę nie wystawiając go do gali w jego mieście. To był strzał naprawdę bolesny dla Michała Materli i nie chciałbym, żeby obie strony postawiły mur nie do przeskoczenia – mocno wierzy w pozytywne rozstrzygnięcie Juras.
Polacy szturmem biorą UFC
Polscy zawodnicy MMA w coraz większej liczbie trafiają do największej federacji na świecie UFC. Trafili tam już Piotr Hallmann, Daniel Omielańczuk, Krzysztof Jotko, Paweł Pawlak, Jan Błachowicz Marcin Bandel, a ostatnio również Joanna Jędrzejczyk i Łukasz Sajewski. Z czego to wynika? Czy mieszane sztuki walk w Polsce tak mocno się rozwinęły, a może federacja potrzebuje kolejnych zawodników do zapełnienia fightcardów na coraz liczniejszych galach?
- Dwa lata temu gdybyśmy pomyśleli, że polski zawodnik zawalczy w UFC, to raczej byłaby to abstrakcja. Teraz z każdym miesiącem przybywa nowych przedstawicieli naszego kraju w tej organizacji. UFC jest zadowolone z występów naszych zawodników do tej pory, ale oczywiście nie wszystkich, bo nie każdy dał świetne pojedynki. Sportowo jesteśmy już gotowi na rywalizację z samą czołówką. Myślę, że z tej ósemki trzy postacie mogą zrobić szum, a dwie zawalczyć z TOP3 albo przynajmniej TOP 5 w swoich kategoriach wagowych – zakończył pełny wiary Łukasz Jurkowski.
Komentarze