Tadeusz Fogiel: Platini położy kres hegemonii Blattera?

Mistrzostwa świata powoli odchodzą w cień, ale to nie koniec rozgrywek wysokiego szczebla. Kampanie kandydatów na prezydenta FIFA wchodzą bowiem w decydującą fazę. Do ostatecznych rozstrzygnięć co prawda jeszcze niespełna rok (wybory odbędą się 29 maja 2015), ale sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Możliwe, że Michel Platini wcale w nich nie wystartuje!
Francuz – obok Seppa Blattera, który chęć zdobycia piątego mandatu wyraził już 10 czerwca w Sao Paolo – byłby oczywiście najistotniejszym kandydatem, ale po dogłębnej analizie sytuacji wokół FIFA, ponoć stracił cały zapał. Swoją decyzję o kandydowaniu ma oficjalnie ogłosić 28 sierpnia w Monako. Wśród bliskich mu osób przeważa jednak pesymizm. A to przecież jedyna kandydatura, która mogłaby zagrozić hegemonii Blattera – Szwed panuje w FIFA od 33 lat (17 jako sekretarz generalny, 16 jako prezydent).
W ostatnich dniach wszystkie federacje otrzymały tzw. regulamin wyborczy. Liczy on 19 artykułów, które jasno przedstawiają warunki organizacji głosowania. Najwięcej kontrowersji budzi punkt 13., który dotyczy czynnego prawa wyborczego. Mówi on o tym, że kandydować może jedynie człowiek, który wciągu ostatnich pięciu lat, przynajmniej przez dwa odgrywał aktywną rolę w futbolu.
Stąd nie wiadomo co z kandydaturą Jerome'a Champagne'a, bliskiego przyjaciela Blattera. Francuz był w latach 1999 – 2010 dyrektorem relacji międzynarodowych FIFA, potem został odsunięty i przez cztery lata nie miał do czynienia z futbolem. Dziś, w wieku 55 lat, marzy, by wejść na sam szczyt. Jednak przedstawiciele FIFA co do jego osoby są nastawieni raczej dość sceptycznie.
A sam Blatter, jak to Blatter – swoim zachowaniem i intrygami skutecznie zniechęca kolejnych kontrkandydatów. Podczas kampanii wyborczej odgórnie zastrzeżono, że takie sprawy, jak korupcja czy warunki przyznania MŚ 2018 i 2022, które zanieczyszczają klimat w FIFA, nie będą poruszane. Co najgorsze, stworzono też specjalną komisję wyborczą, w której skład wchodzą trzy osoby, wszystkie przyjazne Blatterowi, i której celem zapobieganie jakimkolwiek „brudnym” zagrywkom ze strony kontrkandydatów. Wszystko ma być transparentne. Innymi słowy – wizerunek Blattera nie może ucierpieć.
Jedyna nadzieja w Platinim. Poczekajmy do 28 sierpnia. Jednak wszystko wskazuje na to, że Francuz jednak nie stanie w szranki z Blatterem.
W ostatnich dniach wszystkie federacje otrzymały tzw. regulamin wyborczy. Liczy on 19 artykułów, które jasno przedstawiają warunki organizacji głosowania. Najwięcej kontrowersji budzi punkt 13., który dotyczy czynnego prawa wyborczego. Mówi on o tym, że kandydować może jedynie człowiek, który wciągu ostatnich pięciu lat, przynajmniej przez dwa odgrywał aktywną rolę w futbolu.
Stąd nie wiadomo co z kandydaturą Jerome'a Champagne'a, bliskiego przyjaciela Blattera. Francuz był w latach 1999 – 2010 dyrektorem relacji międzynarodowych FIFA, potem został odsunięty i przez cztery lata nie miał do czynienia z futbolem. Dziś, w wieku 55 lat, marzy, by wejść na sam szczyt. Jednak przedstawiciele FIFA co do jego osoby są nastawieni raczej dość sceptycznie.
A sam Blatter, jak to Blatter – swoim zachowaniem i intrygami skutecznie zniechęca kolejnych kontrkandydatów. Podczas kampanii wyborczej odgórnie zastrzeżono, że takie sprawy, jak korupcja czy warunki przyznania MŚ 2018 i 2022, które zanieczyszczają klimat w FIFA, nie będą poruszane. Co najgorsze, stworzono też specjalną komisję wyborczą, w której skład wchodzą trzy osoby, wszystkie przyjazne Blatterowi, i której celem zapobieganie jakimkolwiek „brudnym” zagrywkom ze strony kontrkandydatów. Wszystko ma być transparentne. Innymi słowy – wizerunek Blattera nie może ucierpieć.
Jedyna nadzieja w Platinim. Poczekajmy do 28 sierpnia. Jednak wszystko wskazuje na to, że Francuz jednak nie stanie w szranki z Blatterem.
Komentarze