Klątwa pucharowiczów dopadła i Lecha. Wisła wygrywa w Poznaniu

Piłka nożna
Klątwa pucharowiczów dopadła i Lecha. Wisła wygrywa w Poznaniu
Łukasz Garguła walczy o piłkę ze swoimi imiennikiem Trałką/fot.PAP

Żaden z trzech naszych przedstawicieli w europejskich pucharach nie zdobył w ten weekend kompletu punktów w ekstraklasie. Po remisie Legii i klęsce Ruchu, swój mecz przegrał również Lech. W hicie 3. kolejki Kolejorz uległ u siebie Wiśle Kraków 2:3. Na dwie bramki Garguły odpowiedzieli wprawdzie Wołąkiewicz i Douglas, ale decydujący cios zadał rezerwowy Guerrier.

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy już w 5. minucie nie tylko mogli, a wręcz powinni objąć prowadzenie po błędzie kapitana Białej Gwiazdy Arkadiusza Głowackiego. Rodowity poznaniak stracił piłkę na rzecz Kaspera Hamalainena, który precyzyjnym podaniem uruchomił Łukasza Teodorczyka. Napastnik Kolejorza do momentu strzału oddania strzału zrobił wszystko jak należy, ale samo uderzenie pozostawiało wiele do życzenia.

Efektowna gra Wisły przyniosła efekt. Bezlitosny Garguła

Wisła po niemrawym pierwszym kwadransie doszła do głosu. W 17. minucie niewykorzystana sytuacja Teodorczyka zemściła się. Imiennik popularnego „Teo”, Łukasz Garguła wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie. Wynik meczu został otwarty dzięki akcji dwóch Łukaszów, konkretnie Burliga przytomnie dostrzegł Gargułę na 11. metrze, a pomocnik krakowskiej drużyny pewnym uderzeniem skierował piłkę do siatki.

Po niespełna półgodzinie gry podopieczni Franciszka Smudy wyszli na dwubramkowe prowadzenie.  Za tę akcję Wiślakom należą się duże słowa uznania. Semir Stilić łatwo oszukał Darko Jevticia markując strzał i idealnie zagrał do wbiegającego w pole karne Rafał Boguskiego. Znany „Dziki” zwiódł  Huberta Wołąkiewicza i dograł wzdłuż bramki prosto do Łukasza Garguły, który tylko dostawił nogę i z najbliższej odległości skierował piłkę do bramki.

Zaliczka Wisły po pierwszej odsłonie mogła być znacznie wyższa, ale trzech dogodnych sytuacji podbramkowych nie potrafił zamienić na bramkę Paweł Brożek. Widać, że snajper drużyny ze stolicy Małopolski nie doszedł jeszcze do pełni formy po kontuzji. W samej końcówce będący w świetnej dyspozycji Semir Stilić znalazł się w rewelacyjnej okazji strzelec ej, ale były zawodnik Lecha Poznań przekombinował. Bośniak wdał się w niepotrzebny drybling i zmarnował czwartą dogodną sytuację w pierwszej części gry. Aż strach pomyśleć jaki byłby rezultat po 45. minutach, gdyby zwłaszcza Paweł Brożek był skuteczniejszy pod bramką gospodarzy.

Kapitalny wolny Douglasa. Smuda miał nosa

Od początku drugiej odsłony Lech robił wszystko, aby jak najszybciej zdobyć bramkę kontaktową. Ta sztuka udała im się dosyć szybko, bo po niespełna kwadransie od wznowienia gry. Michał Buchalik dopuścił się faulu w polu karnym na Łukaszu Trałce, a jedenastkę pewnym strzałem zamienił kapitan poznańskiej drużyny Hubert Wołąkiewicz.
Chwilę później Dawid Kownacki, który od początku drugiej połowy zmienił Łukasza Teodorczyka zagrał piłkę w kierunku Muhameda Keity, ale Dariusz Dudka kapitalnym wślizgiem zażegnał niebezpieczeństwo. Niespełna 24-letni Keita był bardzo aktywny pod krakowską bramką, ale w brakowało mu precyzji przy finalizacji. W 80. minucie czarnoskóremu graczowi, który jest wychowankiem norweskiego Strømsgodset przy strzale zza pola karnego się nie poszczęściło.

W 83. minucie Barry Douglas kapitalnym strzałem z rzutu wolnego nie dał żadnych szans na skuteczną interwencję Michałowi Buchalikowi. Szkocki obrońca udowodnił, że stałe fragmenty to jego silna broń. Po wyrównującym golu byłego gracza Dundee United wydawało się, że Lech powalczy o pełną pulę, ale stało się zupełnie innego. Rafał Boguski świetnie dostrzegł niekrytego Donalda - Wilde Guerriera, który pojawił się na placu gry dziesięć minut wcześniej. Reprezentant Haiti niedokładnie przyjął futbolówkę, ale kapitan Lech interweniował tak niefortunnie, że ta pozostała pod nogami gracza Wisły, który mocnym strzałem skierował ją do bramki strzeżonej przez Jasmina Buricia. Bośniacki golkiper mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem.

Po meczu powiedzieli:

Franciszek Smuda (trener Wisły Kraków): "Bardzo mi się podobała pierwsza połowa w naszym wykonaniu. Najlepiej byłoby, aby mecz się w tym momencie zakończył. Prowadziliśmy 2:0, a gdyby Brożek wykorzystał 200-procentowe sytuacje, byłoby jeszcze lepiej.

- W drugiej połowie czułem, że Lech musi odrobić straty. Gdy sędzia podyktował karnego, doszedłem do wniosku, że możemy nawet ten mecz przegrać. Niewiele brakowało. Zdołaliśmy jednak wykorzystać dogodną sytuację i zdobyliśmy trzy punkty. Sądzę, że Paweł Brożek, który przecież jest napastnikiem umiejącym strzelać bramki, bardzo niewiele ostatnio trenował i stąd jego nieskuteczność. Teraz chcemy jak najszybciej zdobyć jak najwięcej punktów, by potem nie bronić się przed spadkiem.

- Po zwycięstwie w Poznaniu nie wyróżnię żadnego zawodnika, cała drużyna dała z siebie wszystko. Semir Stilic to piłkarz dobrej klasy, nadużywa jednak swoich umiejętności technicznych".

Mariusz Rumak (trener Lecha Poznań): "W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo słabo. Mieliśmy dużo szczęścia, że po 45 minutach było tylko 0:2. Po zmianie stron, przy stanie 2:2, chcieliśmy mecz wygrać. Mieliśmy aut w rejonie pola karnego Wisły. Po nim goście przeprowadzili kontratak i zdobyli zwycięską bramkę. Mam nadzieję, że przez tą gonitwę wyniku zespół mentalnie skorzystał. Niestety, znowu słabo grała obrona. Choć nie brakowało nam sił, nie zdołaliśmy podtrzymać passy wygranych u siebie od jesieni ubiegłego roku".

Lech Poznań - Wisła Kraków 2:3 (0:2)

Bramki: Łukasz Garguła (17', 28'), Wilde-Donald Guerrier (87') - Hubert Wołąkiewicz (59'-karny), Barry Douglas (83'-wolny)

Żółte kartki: Maciej Wilusz - Łukasz Burliga, Alan Uryga.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 16 264.

Lech Poznań: Jasmin Buric - Hubert Wołąkiewicz, Paulus Arajuuri (68. Marcin Kamiński), Maciej Wilusz, Barry Douglas - Łukasz Trałka, Darko Jevtic - Gergo Lovrencsics (46. Szymon Pawłowski), Kasper Hamalainen, Łukasz Teodorczyk (46. Dawid Kownacki), Muhamed Keita.

Wisła Kraków: Michał Buchalik - Łukasz Burliga, Arkadiusz Głowacki, Dariusz Dudka, Maciej Sadlok - Alan Uryga, Rafał Boguski - Łukasz Garguła, Semir Stilic (90+3. Tomasz Zając), Paweł Brożek (77. Wilde-Donald Guerrier), Maciej Jankowski.
Adrian Janiuk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze