Kanada ciągle w gazie. Chiny ograne bez straty seta

Kanadyjczycy mieli problem w dwóch pierwszych setach w meczu z Chinami, ale ostatecznie przetrwali trudne momenty. W trzecim byli już bezlitośni. Pewnie wygrali cały mecz 3:0.
Siatkarski mundial jest do tej pory bardzo udany dla siatkarzy z Kanady. Poza planową porażką z Rosją udało się wygrać po tie-breaku z Bułgarią oraz pewnie pokonać Meksyk i Egipt. Ostatni mecz z Chinami miał być więc formalnością. Azjaci postawili jednak trudne warunki.
I początek był obiecujący. Po punktowym serwisie Sandersa było już 3:0. Po chwili Chińczycy zauważyli jednak, że mecz się już rozpoczął i zaczęli grać. W ciągu kilku minut zrobił się remis, który utrzymywał się do końca seta. Ostatecznie górą byli Kanadyjczycy. Wygrali 26:24, lecz musieli wcześniej bronić piłki setowej.
Drugi set był niemal kopią pierwszego. Także wszystko szło punkt za punkt, z tą różnicą, że siatkarze z Azji mieli przez chwilę przewagę czterech punktów. To była środkowa część partii, więc Kanada szybko odrobiła straty. I znowu wszystko musiało rozegrać się na przewagi, mimo że Chińczycy musieli bronić dwóch piłek setowych (przy stanie 24:22). Za trzecim razem też się udało, jednak czwarta zakończyła emocje. Kanada wygrała 27:25.
To podcięło skrzydła ambitnym Azjatom. Mimo dziesięciu minut przerwy nie udało im się nawiązać równorzędnej walki po raz trzeci. W ostatniej partii przegrali do 17. Piękny siatkarski sen Kanadyjczyków ciągle trwa.
Komentarze