Zmowa milczenia nt. stanu zdrowia Julesa Bianchiego

Nadal nie jest znany stan zdrowia Julesa Bianchiego, który uległ wczoraj poważnemu wypadkowi podczas GP Japonii Formuły 1 - informuje dziennik L' Equipe. Szpital, w którym przebywa francuski kierowca wciąż odmawia udzielenia informacji na temat Bianchiego.
W poniedziałek rano, dziennikarzom przebywającym w szpitalu została udzielona informacja, że...jak na razie nie doczekają się wiadomości na temat zdrowia Bianchiego. Nie wiadomo więc jak przebiegła pierwsza noc po wypadku i czy kierowca F1 jest w śpiączce czy nie. Zaraz po wczorajszej operacji, podczas której Francuzowi usunięto guza mózgu, podana została jednak pozytywna informacja, że Bianchi oddycha samodzielnie.
W poniedziałek rano do Japonii przyleciał ojciec francuskiego kierowcy Phillippe oraz jego agent Nicolas Todt. Wcześniej przylot do Kraju Kwitnacej Wiśni był niemożliwy ze względu na szalejący tam w weekend tajfun.
Informacyjny pat
Komentarza na temat zdrowia Bianchiego odmówił także John Booth - szef zespołu Marussia, w barwach którego jeździ Francuz. Na oddział neurochirurgii, na którym obecnie hospitalizowany jest kierowca F1, dopuszczeni zostali: kierowca Lotusa Pastor Maldonado, szef Ferrari Marco Mattiacci oraz Dyrektor ds. komunikacji tej stajni - Renato Bisignani. Dostępu nie mają tam natomiast dziennikarze.
Jules Bianchi uległ poważnemu wypadkowi podczas niedzielnego GP Japonii, gdy przy fatalnych warunkach na torze, uderzył z prędkością 200 km/h w dźwig usuwający z toru bolid Adriana Sutila. Z powodu szalejącej pogody niemożliwy był transport lotniczy i Bianchi został przewieziony karetką do szpitala, gdzie przeszedł operację usunięcia krwiaka mózgu.
Komentarze