Marco i Flavio we Wrocławiu się bawią. Śląsk zwycięski

Piłka nożna
Marco i Flavio we Wrocławiu się bawią. Śląsk zwycięski
fot.PAP

Śląsk Wrocław pokonał GKS Bełchatów 2:1 i udanie zakończył rok w ekstraklasie. Zwycięstwo ekipie z Dolnego Śląska zapewnili bracia Paixao, którzy wpisali się na listę strzelców w drugiej połowie. Wynik otworzył Marco Paixao pięknym uderzeniem głową. Flavio dołożył drugą bramkę strzałem z rzutu karnego. Trafienie honorowe dla bełchatowian zanotował Bartosz Ślusarski.

Początek meczu był spokojny w wykonaniu obu drużyn. Zarówno gospodarze jak i przyjezdni grali główniej w środkowej strefie boiska przez co w pierwszych dwóch kwadransach sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Dopiero w 34. minucie coś się zaczęło dziać pod jedną z bramek. Konkretnie zagotowało się w polu karnym Śląska po fatalnej pomyłce defensywy Bartosz Ślusarski zdołał wycofać piłkę do nabiegającego Damiana Szymańskiego, ale młody gracz bełchatowian z kilku metrów uderzył tylko w poprzeczkę bramki strzeżonej przez Mariusza Pawełka. Minutę później ponownie zespół Kamila Kieresia wykreował znakomitą okazję do otworzenia wyniku, ale uderzenie Kamila Poźniaka został zablokowany.

 

W samej końcówce pierwszej połowy wrocławianie stworzyli dość przypadkowo dwie szanse na zdobycie gola do szatni. Arkadiusz Malarz do spółki z obrońcą Paweł Baranowski zatrzymali groźną akcję gospodarzy. Niespełna minutę później ponownie zakotłowało się pod bramką beniaminka, ale tym razem bramkarz GKS-u miał dużo szczęścia, że nie pokonał go jeden z jego partnerów z defensywy.

 

Po przerwie Śląsk narzucił swój styl gry. Przyniosło to efekt już po kwadransie gry drugiej części meczu. W 60. minucie po kapitalnym dośrodkowaniu Lukasa Droppy swoją premierową bramkę w tym sezonie zdobył Marco Paixao. Portugalski snajper przepięknym strzałem głową nie dał żadnych szans swojemu przyjacielowi z czasów gry w lidze cypryjskiej Arkadiuszowi Malarzowi na skuteczną interwencję. Bełchatowianie dopiero w 77. minucie stworzyli sobie niezłą sytuację do wyrównania, ale ostatecznie „główkę” Pawła Baranowskiego pewnie złapał Mariusz Pawełek.

 

W 79. minucie arbiter spotkania podyktował zasłużony rzut karny dla Śląska za faul Grzegorza Barana na Tomaszu Hołocie. Do jedenastki podszedł Flavio Paixao i precyzyjnym strzałem zamienił stały fragment gry na gola. 30-letni Portugalczyk dzięki tej bramce zrównał się w klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców z napastnikiem Jagiellonii Białystok Mateuszem Piątkowski. Rówieśnicy zdobyli w tym sezonie po 12 goli. Dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu gry Sebastian Mila oddał sprytny strzał, ale piłka minimalnie minęła lewy słupek bramki GKS-u. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry Paweł Zięba dośrodkował z prawej strony boiska, a Bartosz Ślusarski uderzeniem piłki głową zdobył gola honorowego dla bełchatowian.

 

Po meczu Śląsk Wrocław - PGE GKS Bełchatów (2:1) powiedzieli:

 

Kamil Kiereś (trener PGE GKS Bełchatów): Mało kto wierzył w GKS Bełchatów po ostatnich spotkaniach. Kontuzje i kartki nie napawały optymizmem. Skupiliśmy się w tygodniu na pracy i nie narzekaliśmy, ale budowaliśmy optymizm. I ten optymizm było widać w naszej grze. Sporo serca i zdrowia zostawiliśmy na boisku i na pewno nie byliśmy tłem dla Śląska. Spotkanie było bardzo wyrównane. W pierwszej połowie mieliśmy sporo jakości w grze ofensywnej i kto wie, jak by się mecz potoczył, gdyby Damian Szymański nie trafił w poprzeczkę, ale do bramki. Brakło kropki nad "i" w tym okresie gry. Wiedzieliśmy, że nie będziemy mieli tych sytuacji wiele i szkoda, że chociaż jednej w pierwszej połowy nie wykorzystaliśmy.

 

Po przerwie moim zdaniem Śląsk nie był zdecydowanie lepszy od nas, ale zadecydowała jakość piłkarzy. Bracia Paixao czy Sebastian Mila mogą być niewidoczni, ale wystarczy im jednak akcja, aby błysnęli. Przy stanie 1:0 doszło do kontrowersyjnej sytuacji. W Canal Plus się pośmieją, powiedzą że był karny, drudzy, że nie był, ale moim zdaniem sędzia nas skrzywdził. Do końca walczyliśmy o odwrócenie losów meczu i ta bramka była tego efektem. Muszę pochwalić całą drużynę za zaangażowanie. Zwłaszcza młodych zawodników, że w tak trudnej sytuacji sobie poradzili. Nie możemy być zadowoleni z końcówki rundy, ale na dwa ostatnie mecze się podnieśliśmy i ta gra już się zazębiała.

 

Tadeusz Pawłowski (trener Śląska Wrocław): Mecz walki. Pierwsza połowa wyrównana. Do przerwy nie mogliśmy sobie poradzić ze środkiem pola, mieliśmy za dużo strat, za mało było utrzymywania piłki. To nie była gra, do której przyzwyczailiśmy publiczność. W drugiej połowie było już lepiej. Było więcej sytuacji, więcej się działo pod polem karnym GKS i zdobyliśmy dwa gole. Piękna bramka Marco Paixao i bardzo się cieszę, że on strzelił. Co do karnego, to był ewidentny i cieszę się, że takie faule w polu karnym są gwizdane. Tomek Hołota był ewidentnie przytrzymywany za koszulkę. Uważam, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo jedną bramką. Zagraliśmy bez dwóch zawodników ze środka pola i nie było ich łatwo zastąpić. Udało się i to też jest dla nas powód do zadowolenia. W ogóle jestem zadowolony z postawy zespołu w tym roku. Od dzisiaj zawodnicy mają wolne i spotykamy się 7 stycznia.

 

Śląsk Wrocław - PGE GKS Bełchatów 2:1 (0:0)

Bramki: Marco Paixao (61'-głową), Flavio Paixao (80'-karny) - Bartosz Ślusarski (90+1'-głową)

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Lukas Droppa (90' Mateusz Machaj) - Flavio Paixao, Juan Calahorro (46' Kamil Dankowski), Tomasz Hołota, Sebastian Mila, Robert Pich - Marco Paixao (72' Krzysztof Ostrowski)

PGE GKS Bełchatów: Arkadiusz Malarz - Adrian Basta, Paweł Baranowski, Marcin Flis, Alexis Norambuena - Paweł Komołow (67' Andreja Prokic), Damian Szymański, Grzegorz Baran, Kamil Poźniak (72' Kamil Wacławczyk), Michał Mak (83' Paweł Zięba) - Bartosz Ślusarski

Żółte kartki: Juan Calahorro, Lukas Droppa - Marcin Flis, Alexis Norambuena

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork) Widzów: 7315

Adrian Janiuk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze