Pożar, powódź i fakir na polu karnym

Piłka nożna
Pożar, powódź i fakir na polu karnym
fot. PAP
Stadion Cracovii 2014 rok

16 grudnia 1963 r. na stadionie Cracovii wybuchł pożar. Sprawców podpalenia nigdy nie schwytano, wykluczono jedynie przypadkowe zaprószenie ognia.

Kibice wiek patrzy na was...

 

Stadion Cracovii stoi nieprzerwanie w tym samym miejscu od  102 lat. Kiedy powstał w 1912 roku  nosił nazwę "Park Gier Klubu Sportowego Cracovia".  Klubu, którego, jak mówił  pisarz i kibic Cracovii, Jerzy Pilch  „historia naznaczona jest piętnem fatalizmu”. A kibice tej drużyny są znani ze swego fanatyzmu i jak się okazuje pomysłowości. Było to w 1928 roku w styczniu, pewien człowiek, jak wieść niesie podający się za fakira dał się... zakopać na kilka godzin w polu karnym. Miał spędzić w trumnie 24 godziny. Odkopano go po 6 godzinach. Przeżył i okazało się, że to żaden fakir, tylko Polak z Pomorza. Zatem ze zdziwieniem przyjęto deklarację słynnego felietonisty Zygmunta Nowakowskiego, który pragnął by go pochować w polu karnym Cracovii, gdyż wtedy jak mówił: "Jeszcze po śmierci będę jej bronił". Z trudem wytłumaczono mu, że bronić będzie po dobrej stronie tylko przez 45 minut meczu.

 

Pasy na spalonym

 

Wiek historii stadionu obfitował w zdarzenia, obok zniszczeń I i II wojennych. Jak wylicza znany krakowski publicysta Leszek Mazan:

Powódź dwukrotnie zalewała stadion. Również dwukrotnie przechodził nad obiektem huragan. Był też pożar.  

Pożar, "wybuchł" 16 grudnia 1963 roku. równocześnie w pięciu miejscach i całkowicie strawił zabytkową drewnianą trybunę. Sprawców podpalenia nigdy nie schwytano, wykluczono jedynie przypadkowe zaprószenie ognia. Oprócz spopielonej trybuny, poważnie uszkodzone zostały boisko oraz tor kolarski.

 

fot.terazpasy.pl

Pożar strawił zabytkową trybunę. / fot. terazpasy.pl

Niemal 3 lata piłkarze Pasów, wtedy drugoligowych (odpowiada to dzisiejszej 1. lidze) grali wyłącznie na wyjeździe. Będąc teoretycznymi gospodarzami spotkań rozgrywali na obiektach lokalnej konkurencji: Wisły, Wawelu, Hutnika oraz nieistniejącej już Garbarni.

 

Tropy wiodą do parowozowni

 

"Ogien wybuchł jednocześnie w pięciu miejscach. Strażacy dostrzegli ślady łatwopalnych substancji, a milicja je zabezpieczyła. Śledztwo toczyło się przez 11 miesięcy, lecz nie przyniosło rezultatów. Ustalono tylko, iż do podpalenia użyto dwu typów łatwopalnego smaru. Nie jest on w powszechnym użytku. Bywa stosowany w komunikacji, zwłaszcza kolejowej - w parowozowniach. Nie ulega też wątpliwości, że tak potężnego pożaru nie zdołałaby wzniecić jedna osoba. Jedynym ukaranym w sprawie został stadionowy dozorca, które feralnej nocy spał w stróżowce snem pijaka. W jego krwi stwierdzono ponad półtora promila alkoholu. Został relegowany z pracy" - pisał w "Pitavalu podwawelskim" Janusz Roszko 

 

Prowokator czy szaleniec?

 

Odbudowany, a przy okazji zmodernizowany, stadion otwarto w 1966 r. Kilkanaście miesięcy później dobudowano nowoczesny tor kolarski. I właśnie na kanwie sportowych nowinek budwolanych opiera swą hipotezę pożarową Leszek Mazan."Stadion musiał się spalić, aby można było wypłacić ubezpieczenie. Zbliżał się jubileusz Cracovii. Chodziło o to, aby zdobyć pieniądze na przebudowę obiektu." Nie jest przecież tajemnica, iż budowę nowych trybun wspierał ówczesny premier Józef Cyrankiewicz, który był fanatycznym kibicem "Pasów".

 

AZ,Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze