Kostyra: Moje 10 naj, naj, naj...
Znakomita walka Dariusza Sęka z Robinem Krasniqim zakończyła bogaty w wielkie emocje bokserski sezon. Można go już spokojnie podsumować. Oto moje 10 naj, naj, naj... roku 2014, na polskich ringach.
NAJLEPSZA WALKA
Paweł Głażewski – Maciej Miszkiń. Obaj się nie lubią, było dużo złej krwi przed walką. Ale to było dobre dla walki w Legionowie. Super pojedynek, nie było nokdaunów, ale niesamowitymi emocjami można byłoby obdzielić kilka innych walk. Sędziowie wskazali 2: remisu na Głaza. Maciek do dzisiaj czuje się pokrzywdzony, chętnie zobaczyłbym rewanż.
NAJBARDZIEJ EFEKTOWNY NOKAUT
Michał Syrowatka w walce z Michałem Chudeckim. Aż mnie mrozi gdy sobie przypomnę. Straszliwy prawy sierpowy a po nim poprawka, też prawym sierpowym, gdy Chudecki był już właściwie znokautowany. Cała walka trwała zaledwie 87 sekund.
NAJWIĘKSZA NIESPODZIANKA
Wygrana Andrzeja Sołdry z Dawidem Kosteckim. „Cygan” zapowiadał, że jego wygrana jest nieuchronna jak zmarszczki po 60 i rzeczywiście niewiele do tego brakowało. W drugiej rundzie Sołdra był na skraju przegranej przed czasem, ale potem sensacyjnie wygrał.
NAJWIĘKSZA POZYTYWNA NIESPODZIANKA
Andrzej Fonfara. Kto by przypuszczał, że nie tylko stoczy tak fantastyczną walkę z Adonisem Stevensonem, ale i pośle „Supermana” na deski (9 runda). A przecież zanosiło się na masakrę, Fonfara z trudem dotrwał do końca pierwszej rundy, potem był liczony w 5. starciu.
NAJWIĘKSZA SENSACJA
Wygrana Macieja Sulęckiego z Grzegorzem Proksą. Obaj przed walką w Kraków Arenie byli pewni zwycięstwa, a skończyło się straszną przegraną Proksy w 2.57 w siódmej rundzie. Walkę zapisano jako tko, ale to był klasyczny nokaut, gdy znokautowany pada twarzą na matę ringu.
NAJWIĘKSZA POSTĘP
Artur Szpilka. Można gadać, dywagować, czy Tomek Adamek go zlekceważył, czy od czasu przegranej z Witalijem Kliczką to ten sam twardy „Góral”, ale fakt jest faktem. Szpila wygrał, chociaż nie był faworytem większości ekspertów (ze mną włącznie) i awansował na 11 miejsce w światowym rankingu WBC (to najnowsza wiadomość).
NAJLEPSZY TRENER
Andrzej Gmitruk. Stawiam na niego nie tylko dlatego, że się lubimy i razem komentujemy boks w Polsacie. Ale styl w jakim walczyli ostatnio Maciej Sulęcki czy Michał Syrowatka, czy Dariusz Sęk – nawet przegrywając z Krasniquim – nie pozostawiają tu żadnych wątpliwości.
NAJWIĘKSI WYGRANI
Andrzej Wasilewski, Piotr Werner i Tomasz Babiloński (po części). Trafili bingo organizując Polsat Boxing Night w Krakowie. Po latach inwestowania w boks zarobili olbrzymie pieniądze (mówimy o sumach z sześcioma zerami). Nie muszą już odkopywać słoików, które zakopali w ogrodzie na trudne czasy. Gratulacje.
NAJWIĘKSZA KOMPROMITACJA
Paweł Głażewski. Lubię go i cenię za ambicję, ale przegrywając z Braehmerem w 43 sekundzie po lewym sierpie na wątrobę w złym świetle postawił i polski boks i promotorów. Zapowiadał wygraną, a padł bez walki, po ciosie którego można się było spodziewać.
NAJLEPSZA GALA
Polsat Boxing Night w Kraków Arenie. Były efektowne nokauty, wspaniała atmosfera, rekord frekwencji, wspaniałe wyniki transmisji pay per view. Malutka łyżeczka dziegciu w beczce miodu – za długa była przerwa przed walką wieczoru. Ale szef Polsatu Sport Marian Kmita już zapowiedział, że na następnej gali to się nie powtórzy.
Komentarze