Sąd: Przedpełski i Popko pozostaną w areszcie

Siatkówka
Sąd: Przedpełski i Popko pozostaną w areszcie
fot. PAP

Sąd Okręgowy w Warszawie przedłużył o trzy miesiące - do połowy maja - tymczasowy areszt siatkarskich działaczy Mirosława Przedpełskiego i Artura Popko. Obaj podejrzani są o przyjęcie łapówki i grozi im do 12 lat pozbawienia wolności.

Z wnioskiem o przedłużenie aresztu wystąpiła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Sąd podzielił zdanie prokuratury, że nadal istnieje obawa matactwa.

Ponadto grozi im surowa kara, która mogłaby ich motywować do utrudniania postępowania

- poinformowała rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego Ewa Leszczyńska-Furtak.

Mirosław Przedpełski zostanie zatem w tymczasowym areszcie przynajmniej do 13 maja. Artur Popko o jeden dzień dłużej.

Prokuratura już wcześniej poinformowała, że badane są także inne wątki śledztwa, ale na razie nie przedstawiono nowych zarzutów.

W czwartek na oficjalnej stronie PZPS umieszczono także list, w którym Przedpełski zrezygnował z pełnienia funkcji prezesa. "Aktualna sytuacja osobista nie pozwala mi wpływać na działanie związku i służyć siatkówce" - można przeczytać. Jego następcą będzie ktoś z obecnego zarządu.

Przedpełski przypomniał, że szefem federacji był ponad 10 lat. "Mój wieloletni wysiłek i Wasza zdolność do zespołowego współdziałania pozwoliły nam zorganizować wielkie siatkarskie wydarzenia – finały Ligi Światowej, żeńskich i męskich mistrzostw Europy i wreszcie pierwsze, polskie, historyczne mistrzostwa świata – wreszcie te złote mistrzostwa świata" - wspomniał w otwartym liście.

On i jego pierwszy zastępca Artur Popko mieli przyjąć łapówki o łącznej sumie prawie miliona złotych od szefa jednej z prywatnych firm ochroniarskich Cezarego P. w zamian za to, że została ona wybrana do ochrony i zabezpieczenia wrześniowych mistrzostw świata, które zakończyły się triumfem biało-czerwonych.

Mirosław P. nie czuje się jednak winnym, o czym napisał w liście: "Jestem pewien, że w toku postępowania zostanę oczyszczony z zarzutu. Wszystkie moje działania skierowane były dla dobra związku i polskiej siatkówki, a nie korzyści osobistych. Mam nadzieję, że po zakończeniu sprawy będę mógł dalej służyć siatkówce".

Wspomniał także, że mocno ucierpiało jego zdrowie. "Moje zaangażowanie w ostatnim okresie, szczególnie przed mistrzostwami świata 2014 odbyło się kosztem stanu zdrowia, który pomimo zaleceń lekarzy zaniedbałem, odkładając termin kolejnej konieczniej operacji serca. Obecna sytuacja, w której się znalazłem, pogorszyła mój stan zdrowia, który wymaga pilnego uregulowania" - podkreślił.

Obaj działacze zostali zatrzymani w połowie listopada przez funkcjonariuszy CBA. Prokuratura postawiła im zarzuty, a 15 listopada sąd zdecydował o ich trzymiesięcznym aresztowaniu. Za wspomniane czyny grozi im kara do 12 lat pozbawienia wolności.

Po rezygnacji Mirosława P. zarząd związku będzie mógł ze swojego grona wybrać nowego prezesa.

Redakcja, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze