Kolejny dobry mecz Gortata. Polak pomógł Czarodziejom

Koszykówka
Kolejny dobry mecz Gortata. Polak pomógł Czarodziejom
fot. PAP

Marcin Gortat zdobył 18 punktów, miał siedem zbiórek, sześć asyst i cztery bloki, a jego Washington Wizards pokonali na wyjeździe Philadelphia 76ers 119:90. To ich czwarte zwycięstwo z rzędu w koszykarskiej lidze NBA.

"Czarodzieje" wystąpili bez dwóch graczy podstawowej piątki - rozgrywającego Johna Walla (wcześniej wystąpił w 208 kolejnych spotkaniach) oraz brazylijskiego skrzydłowego Nene, którym trener Randy Wittman dał odpocząć. Nie mieli jednak najmniejszych problemów z pokonaniem jednego z najsłabszym zespołów NBA, który poniósł właśnie siódmą porażkę z rzędu.

 

Wizards ustanowili w środę klubowy rekord celności z gry, trafiając 65,3 procent oddanych rzutów. Jest to także najwyższa w sezonie skuteczność w całej lidze w meczu wyjazdowym.

 

Polski środkowy zwykle bardzo dobrze gra przeciwko drużynie Sixers. Tak też było i tym razem. Przebywał na parkiecie 26 minut, trafił osiem z dziewięciu rzutów za dwa punkty i obydwa wolne, zebrał siedem piłek w obronie, wyrównał rekord kariery w liczbie asyst, był najlepiej blokującym spotkania - cztery zastopowane rzuty rywali to jego wyrównany rekord sezonu, zanotował także dwie straty i cztery faule.

 

Aż siedmiu graczy z Waszyngtonu uzyskało dwucyfrowe zdobycze punktowe - najwięcej Bradley Beal – 21 i zastępujący Walla w wyjściowej piątce Ramon Sessions – 19. Kris Humphries i Kevin Seraphin dorzucili po 12, a Paul Pierce i Will Bynum – po 10.

 

W ekipie gospodarzy wyróżnili się Robert Covington – 27, Jason Richardson – 17 i Thomas Robinson – 11.

 

"Czarodzieje" od samego początku dyktowali warunki. Już w pierwszej kwarcie, w której mieli 79-procentową celność z gry, prowadzili 27:12, gdy bezbłędny w tym okresie Gortat trafił swoją szóstą kolejną próbę. Wygrali pierwszą odsłonę 35:24 i do końca spotkania utrzymywali bezpieczną różnicę, w samej końcówce powiększając ją do najwyższego wymiaru.

 

Bardzo wszechstronny w środę polski środkowy, który do przerwy z 16 pkt był najlepszym strzelcem zespołu, całą czwartą kwartę, przy przesądzonym już wyniku meczu, przesiedział na ławce rezerwowych.

 

Wizards z 45 zwycięstwami i 33 porażkami zajmują piąte miejsce w Konferencji Wschodniej. W liczbie wygranych poprawili już osiągnięcie z poprzedniego sezonu regularnego i wciąż mają szanse na miejsce w czołowej czwórce, dające przewagę parkietu w pierwszej rundzie play off. Ostatni raz byli w takiej sytuacji w 1979 roku, gdy zajęli pierwsze miejsce w konferencji.

 

Teraz bezpośrednio wyprzedzają ich Toronto Raptors i Chicago Bull – obydwa z bilansem 46-32.

 

Do zakończenia sezonu "Czarodziejom" pozostały mecze z zespołami walczącymi o play off bądź już mającymi zapewniony występ w tej fazie: w piątek na wyjeździe z Brooklyn Nets, a następnie ostatnie spotkanie przed własną publicznością z liderami Konferencji Wschodniej Atlanta Hawks (niedziela) oraz w halach rywali z Indiana Pacers (wtorek) i Cleveland Cavaliers (środa).

jb, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze