Były reprezentant : Jak nie u nas to gdzie? Jak nie teraz to kiedy?
Polscy hokeiści mają szansę na awans do elity podczas rozpoczynających się w niedzielę w Krakowie mistrzostw świata dywizji 1A – uważa były reprezentant Henryk Gruth. - Jeśli nie tu i nie teraz, to kiedy i gdzie? – powiedział.
Przed rokiem Polacy w Wilnie wygrali MŚ dywizji 1B i awansowali na zaplecze elity. W Krakowie rywalami biało-czerwonych będą Włosi, Japończycy, Ukraińcy, Kazachowie i Węgrzy.
Awans do grona elity wywalczą dwie najlepsze drużyny, a ostatnia spadnie do dywizji 1B.
"Biało-czerwoni" w światowej czołówce grali ostatnio w 2002 roku na turnieju w Szwecji.
- Ubiegłoroczny awans był dużym sukcesem. Teraz zagramy w wyrównanej stawce z lekką może przewagą Kazachstanu. Ale o drugie miejsce walczyć będzie kilka zespołów – dodał czterokrotny olimpijczyk.
Jego zdaniem dużym plusem dla Polaków będzie gra u siebie, przed własną publicznością.
- Grałem w Spodku, kiedy pokonaliśmy Związek Radziecki (MŚ w 1976). Wiem, ile znaczy wsparcie z trybun – podkreślił Gruth, pracujący od lat jako trener w Szwajcarii.
Przyznał, że nie ma zbyt wielu okazji, by oglądać mecze polskich drużyn.
- Ostatnio widziałem dwa spotkania finału ekstraligi (GKS Tychy z JKH GKS Jastrzębie). O MŚ 1. dywizji nikt tutaj nie mówi. Zapewne ukaże się tylko informacja o tym, kto awansował. Mnie czasem ludzie pytają, gdzie gra reprezentacja Polski - stwierdził.
Jednocześnie przestrzegł przed nadmiernym optymizmem, że ewentualny awans do elity odmieni polski hokej.
- Wszystko zwykle pięknie wygląda przed mistrzostwami. Dla poprawy stanu dyscypliny w Polsce tak naprawdę potrzebna jest systematyczna, skoordynowana praca z młodzieżą w klubach. Tu żadna jednorazowa dotacja z ministerstwa nie pomoże. Jeśli taki system szkoleniowy wdrożymy, to po 10 latach będziemy mieli owoce. Sam awans niczego nie zmieni – podkreślił Gruth.
Komentarze