Bohater Fabian murem nie do przejścia! Arsenal - Fabiański 0:1

Łukasz Fabiański miał dziś pierwszą okazję zagrać na The Emirates przeciwko byłemu zespołowi, Arsenalowi. Polak wypadł fantastycznie, bowiem nie utracił koncentracji nawet na chwilę i nie pozwolił się pokonać zwłaszcza w drugiej połowie, w której jego Swansea tylko się broniła. Paradoksalnie goście wykorzystali jedną jedyną okazję dzisiejszego wieczora - po obrazie z technologii goal-line uznano bramkę Bafetimbiego Gomisa.
Murowanym faworytem dzisiejszego spotkania był Arsenal, który ostatnio grał jak z nut. Podopieczni Arsene'a Wengera zdobyli 28 na 30 możliwych punktów w ostatnich dziesięciu meczach. Francuski menedżer desygnował dziś do gry ten sam zespół, co w ostatnich czterech potyczkach - taka sytuacja wydarzyła się po raz pierwszy od dwudziestu lat! Gospodarze rozpoczęli jednak statycznie. Łabędzie zamurowały się gdzieś w okolicach własnej szesnastki i skutecznie zneutralizowały wszystkie atuty Kanonierów.
Skutkiem tego były męczarnie Arsenalu, który w pierwszej połowie nie stworzył sobie żadnej stuprocentowej okazji. Fabiański był niemalże bezrobotny - musiał tylko w odpowiednim momencie wychodzić na przedpole, by zaasekurować poprawnie ustawioną defensywę. Napór gospodarzy rósł jednak z minuty na minutę, a druga połowa to już gra do jednej bramki. Zawodnicy w białych koszulkach właściwie nie opuszczali własnego pola karnego i modlili się, aby strzały lecące w stronę bramki Fabiańskiego lądowały w jego rękawicach.
I tak właśnie było - Fabiański był bezbłędny i kilkukrotnie uratował skórę swojemu zespołowi. Najlepszą sytuację zmarnowali do spółki Alexis Sanchez z Theo Walcottem. Chilijczyk niespodziewanie znalazł się oko w oko z Polakiem na ósmym metrze i uderzył prosto w byłego golkipera Arsenalu. Fabian wyłapał też niezbyt udaną dobitkę Walcotta.
Kanonierzy napierali do ostatniej minuty, jednak nie byli w stanie przełamać defensywy gości z jej liderem, Łukaszem Fabiańskim. Niewykorzystane sytuacje się zemściły: Swansea stworzyła sobie jedną jedyną sytuację dzisiejszego wieczora i zdobyła bramkę! Dośrodkowanie Jeffersona Montero z lewego skrzydła na gola strzałem głową zdobył Bafetimbi Gomis. Wydawało się, że David Ospina obronił strzał, jednak technologia goal-line pokazała, że piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową.
Here is the linesman's view of the Gomis goal. Here is the report from the game: http://t.co/zfaZ7FmWKc #MNF pic.twitter.com/ZbbjImDgXa
— Sky Sports MNF (@SkySportsMNF) maj 11, 2015
Po zakończeniu spotkania Fabiański dostał salwę braw zarówno od fanów z Walii, jak i tych Arsenalu. Wojciech Szczęsny całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych.
Arsenal - Swansea 0:1 (0:0)
Gomis 85'
Arsenal: Ospina; Bellerin, Koscielny, Mertesacker, Monreal; Coquelin (Wilshere 67'), Cazorla, Ramsey; Ozil, Giroud (Walcott 69'), Sanchez
Swansea: Fabiański; Rangel (Richards 60'), Fernandez, Williams, Taylor; Ki Sung-Yong (Gomis 74'), Cork, Shelvey; Dyer (Barrow 79'), Sigurdsson, Montero
Komentarze