Snajper wyborowy Arkadiusz Wielki. Czwórka w Chorzowie!

Piłka nożna
Snajper wyborowy Arkadiusz Wielki. Czwórka w Chorzowie!
fot. CyfraSport

Piechowi wychodziło dziś wszystko. Były napastnik Ruchu Chorzów rozstrzelał dziś dawnych kolegów solo: zaczął przed przerwą, a trzy bramki dołożył po zmianie stron. GKS Bełchatów wygrał w Chorzowie 4:2 i przedłuża nadzieje na utrzymanie w Ekstraklasie.

Goście w swoim ostatnim spotkaniu doznali w Gliwicach porażki z Piastem 3:6, co zaowocowało "zmianą powrotną" na stanowisku ich trenera. Kamil Kiereś zastąpił Marka Zuba, który "zluzował" go w marcu.

 

Broniący się przed spadkiem piłkarze GKS z oczywistych powodów zaatakowali pierwsi. Mogli prowadzić już w szóstej minucie, kiedy po uderzeniu Pawła Baranowskiego piłkę wybił z chorzowskiej bramki obrońca Michał Helik. Bełchatowianie byli aktywniejsi i w 28. minucie dopięli swego. Podanie Michała Maka i niezdecydowanie obrony "Niebieskich" wykorzystał były piłkarz Ruchu Piech.

 

Pod adresem gry gospodarzy z trybun popłynęło trochę mało sympatycznych okrzyków, a miejscowi kibice złapali się za głowy dziewięć minut przed przerwą. Po rzucie wolnym Marka Zieńczuka Helik z bliska trafił w słupek bramki rywali.

 

Mimo niekorzystnego wyniku sympatycy gospodarzy w drugiej połowie od razu domagali się zwycięstwa. Chorzowianie rzeczywiście coraz chętniej zapuszczali się pod pole karne przeciwników. Wyraźnie przeżywał przebieg spotkania przy linii bocznej trener GKS Kiereś. Starania "Niebieskich" zostały uwieńczone trafieniem Helika po rzucie rożnym wykonanym przez Zieńczuka.

 

Goście - którym remis niewiele dawał - potrzebowali tylko pięciu minut, by znów prowadzić. Ponownie receptę na defensywę bramkarza Ruchu znalazł Piech. Bełchatowski napastnik miał najwyraźniej w poniedziałek dobry dzień, bo skutecznie wykończył także kolejną dobrą akcję swojej drużyny. Tak jak w poprzednich przypadkach miał przed sobą tylko Matusa Putnocky'ego.

 

Chorzowianie nie zrezygnowali z walki o poprawę wyniku. Pomógł im obrońca rywali Baranowski, który z bliska skierował piłkę do własnej bramki. Końcowa ułańska szarża Ruchu w strugach deszczu przyniosła kilka groźnych strzałów. Bez efektu. Za to w doliczonym czasie GKS wyprowadził kontrę zakończoną - jak zwykle w tym spotkaniu - przez Piecha.

 

Ruch Chorzów - PGE GKS Bełchatów 2:4 (0:1)

 

Bramki: Helik (58), Baranowski (79-sam.) - Piech (28, 63, 70, 90+2). Sędzia: Frankowski. Widzów: 4750.

 

Żółta kartka: Zieńczuk, Grodzicki, Helik, Kuświk, Kowalski - Mak, Rachwał, Wroński.

Ch, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze