Były reprezentant: To może być siedmiomeczowy finał

Koszykówka
Były reprezentant: To może być siedmiomeczowy finał
fot. PAP
Adam Wójcik

Po dwóch meczach finału play off koszykarzy PGE Turów Zgorzelec prowadzi ze Stelmetem Zielona Góra 2-0. Rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw. Ostatnim zespołem, który po pierwszych wygranych spotkaniach nie sięgnął po mistrzostwo był w roku 2008... Turów.

Zespół z Dolnego Śląska rywalizował wówczas w finale z Asseco Gdynia. Pierwsze dwa mecze w Zgorzelcu wygrał i zdawało się, że jest na prostej drodze do mistrzostwa. W kolejnych trzech spotkaniach górą jednak byli rywale. W szóstym pojedynku Turów w Gdyni zdołał jednak zwyciężyć i o mistrzostwie miało rozstrzygnąć starcie w kameralnej hali w Zgorzelcu. Po trzech kwartach zespół z Dolnego Śląska prowadził, ale ostatnia odsłona należała do Asseco i złote medale pojechały do Gdyni.

Po tegorocznych dwóch pierwszych finałowych meczach Turów ze Stelmetem też prowadzi 2-0. Adam Wójcik, były reprezentant kraju i jeden z najlepszych zawodników w historii polskiej koszykówki ostrzegł, aby teraz też nie koronować jeszcze zespołu z Dolnego Śląska. - Turów prowadzi 2-0, ale jak ktoś oglądał te spotkania, to widział, że wygrane nie przyszły im łatwo. Równie dobrze mogło być 1-1, albo 0-2. Oba zespoły pokazały, że ten finał im się należał i na pewno nie oddadzą łatwo mistrzostwa rywalowi – dodał.

Mecze w Zgorzelcu były niezwykle wyrównane i ich losy ważyły się do ostatnich chwil. W drugim zadecydował niuans – na kilka sekund przed końcową syreną zawodnikowi Stelmetu Aaronowi Celowi piłka wypadła z rąk przy decydującym rzucie.

Wójcik przyznał, że na razie finały mu się bardzo podobają. - Jest wysoki poziom, jest walka, wynik się zmienia, czyli jest wszystko czego potrzeba do stworzenia wielkiego spektaklu. Te spotkania były godne walki o mistrzostwo Polski. Turów grał u siebie, ale Stelmet pokazał, że potrafi walczyć i może nawet wygrać w Zgorzelcu. To może być siedmiomeczowy finał – opowiadał były koszykarz Śląska Wrocław.

Teraz kolejne dwa spotkania zostaną rozegrane w Zielonej Górze – 2 czerwca (godz. 20) i 4 czerwca (godz. 17.30). Wójcik uważa, że własne boisko na pewno będzie sprzymierzeńcem Stelmetu, ale tak jak zespół Saso Filipovskiego był blisko i mógł wygrać w Zgorzelcu, tak samo może być z Turowem.

- Każdy zespół chce wykorzystać atut własnej hali, ale może być, że mimo tak wyrównanej walki w dwóch pierwszych spotkaniach już po czterech pojedynkach poznamy mistrza. W tych finałach może się wydarzyć naprawdę wszystko. Niby Turów pokazał się z nieco lepszej strony, w końcu dwa razy wygrał, ale Stelmet zaprezentował niesamowitą wolę walki. Trudno mi w tej chwili powiedzieć, jak się potoczy dalej ta rywalizacja. Zobaczymy we wtorek. To może być kluczowe spotkanie – podsumował Wójcik.

 

Transmisja meczów finałowych w Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News.

Az, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze