Pindera: Przedsmak Rio w Baku

Sporty walki
Pindera: Przedsmak Rio w Baku
fot. PAP

Dobrych walk w przyszłorocznych igrzyskach będzie zapewne więcej, ale w Baku też ich nie brakowało. Europejscy bokserzy poczuli na tym turnieju co ich czeka za rok, a wcześniej podczas mistrzostw świata w Katarze.

Nie wszyscy potraktowali I Igrzyska Europejskie z należytą powagą, ale ludzie boksu do nich nie należą. Ci, którzy wychodzili do ringu pokazali się dobrej strony. Oba turnieje, pań i panów stały na wysokim poziomie, nie brakowało też walk, które mogą konkurować z najlepszymi na igrzyskach olimpijskich.

 

Klasyfikację medalową wygrał Azerbejdżan (6-1-4) w dużej mierze dzięki panom, przed Rosją (4-2-4). Polska z czterema medalami na miejscu dziewiątym, tuż za Ukrainą. Holandia choć zdobyła tylko jeden medal, ale złoty, też została sklasyfikowana wyżej od naszej ekipy.


W polskim gronie zdecydowanie lepiej spisały się panie, ale to nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem, bo taki stan rzeczy mamy już od lat. Trzy z czterech naszych zawodniczek wraca z Baku z medalami. Sandra Drabik (51 kg) ma srebro, Aneta Rygielska (64 kg) i Lidia Fidura (75 kg) brąz. Na podium miejsca zabrakło tylko dla Eweliny Wicherskiej (54 kg), która w ćwierćfinale przegrała z utytułowaną Włoszką Marzią Davide.

 

Co to oznacza w kontekście igrzysk w Rio ? Daje nadzieję, że choć jedna z Polek tam wystartuje, ale gwarancji nie ma żadnych. W Brazylii podobnie jak w Londynie panie będą walczyć o medale  tylko w trzech kategoriach (51 kg, 60 kg, 75 kg) i co zrozumiałe ścisk w zawodach kwalifikacyjnych będzie niesamowity. Pocieszające jest tylko to, że Polki nie muszą mieć kompleksów, bo od najlepszych dzieli ich niewiele, a w domu została przecież chociażby Elżbieta Wójcik (75 kg), która o prawo startu w przyszłorocznych MŚ walczyć będzie z Fidurą. Ta rywalizacja powinna przynieść owoce.

 

Cieszy srebrny medal Sandry Drabik (51 kg), bo jest swoistym zadośćuczynieniem za to co spotkało ją w ubiegłym roku podczas mistrzostw świata w Jeju. Polka po wygraniu jednej walki została wycofana z turnieju przez AIBA za naruszenie obowiązującego od niedawna przepisu, który nakłada roczną lub dwuletnią karencję na tych, którzy wcześniej uprawiali inne sporty walki. Drabik trenowała kickboxing, była mistrzynią świata, ale teraz stawia na boks. Roczną karencję na szczęście udało się skrócić i dzięki temu Polka wystartowała w Baku. A jej srebrny medal jest najlepszą odpowiedzią na to zdarzenie. W finale Drabik przegrała nieznacznie ze złotą medalistką ostatnich igrzysk w Londynie (2012), Nicolą Adams. Za rok, gdy spotkają się w Rio wynik może być odwrotny.

 

Aneta Rygielska, najmłodsza z Polek mówi, że zdobyty w Baku brązowy medal jej nie cieszy, bo liczyła na więcej. A przecież o tym starcie dowiedziała się w ostatniej chwili, gdy okazało się, że nie uda się skrócić karencji Kindze Siwej (casus Drabik).
Rygielska to młodzieżowa mistrzyni świata sprzed dwóch lat w niższej wadze (60 kg). Tym razem wystartowała w kategorii 64 kg i stanęła na podium. O igrzyska będzie walczyć w wadze lekkiej (60 kg) i można być pewnym, że nie zabraknie jej ambicji w dążeniu do celu. Ta dziewczyna ma potencjał, by boksować znacznie lepiej.

 

W gorszej sytuacji są panowie. W Baku tylko jeden z siedmiu podopiecznych Zbigniewa Rauby i Jerzego Baranieckiego stanął na podium. Był nim wicemistrz Polski wagi lekkiej (60 kg) Mateusz Polski. W półfinale przegrał jednak wyraźnie z młodym Francuzem Sofianem Oumihą, a w walce o brąz z Białorusinem Wazgenem Safariantsem jego zwycięstwo też nie było takie pewne.

 

Świat wciąż jest daleko, ale na szczęście Europa trochę bliżej. W Baku najlepsi byli Azerowie dla których była to prestiżowa impreza, a sześć złotych medali w turnieju mężczyzn jest tego najlepszym potwierdzeniem. A mogło być jeszcze lepiej, gdyby nie kontuzja najcięższego  Mahammadrasula Madżidowa, który był pewnym kandydatem do złota w wadze superciężkiej.

 

O złoto mogła też powalczyć Jana Aleksiejewna (60 kg), którą w półfinale uznano za pokonaną 1:2 (przy trzech remisach) z legendarną Katie Taylor. Gdyby fascynacje sędziów fenomenem Irlandki nie były tak silne, to Aleksiejewna, a nie stałaby zapewne na najwyższym stopniu podium.

 

Rosjanie nie przysłali najlepszych zawodników, ale i tak pokazali klasę. W ich przypadku rywalizacja męskiej części ekipy z żeńską była wyrównana, ale ze wskazaniem na panie.


Bardzo dobre wrażenie wywarli Irlandczycy. Jeszcze dziesięć lat temu przegrywali z Polakami, uczyli się od nas boksu, a teraz to oni mogą udzielać nam korepetycji. I myślę, że warto byłoby z nich skorzystać, bo bez nowoczesnej myśli szkoleniowej daleko nie zajedziemy. A do Rio jest kawał drogi.

 

Janusz Pindera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze