Sensacyjny początek Final Six! Brazylia na kolanach, Włosi ograli Serbów

Siatkówka

Pierwszy dzień turnieju Final Six Ligi Światowej w Rio de Janeiro rozpoczęło hitowe spotkanie Brazylii z Francją. Gospodarze nie zdołali przerwać zwycięskiej serii Trójkolorowych i przegrali 1:3! W drugim środowym meczu Włosi pokonali po tie-breaku Serbów.

Sześć najlepszych ekip tegorocznej edycji Ligi Światowej zawitało do Rio, by walczyć o medale. Amerykanie bronią tytułu wywalczonego rok temu we Florencji, a ich rywalami w grupie I są Brazylijczycy i Francuzi. Te dwie drużyny zmierzyły się ze sobą w meczu otwarcia turnieju. Francuzi pewnie wygrali II Dywizję, w której nie znaleźli godnych siebie rywali, zwyciężyli we wszystkich 14. meczach, osiągając imponujący bilans setów 42:5. Jedynie Japończycy zdołali w meczu z Francją doprowadzić do tie-breaka, a w Final Four II Dywizji podopieczni Laurenta Tillie rozgromili po 3:0 Argentynę i Bułgarię. Ostatnia konfrontacja  Brazylii z Francją miała miejsce w półfinale siatkarskiego mundialu w Polsce.  W katowickim Spodku 3:2 wygrali Canarinhos, którzy po finałowej porażce z biało-czerwonymi wywieźli z Polski srebrne medale. Trójkolorowi zakończyli turniej na czwartym miejscu.

W premierowej odsłonie Brazylijczycy szybko uzyskali kilkupunktową przewagę (8:5), którą powiększyli w środkowej części seta (16:10), zadanie ułatwiały im prezenty ze strony Trójkolorowych, choćby w postaci często psutych zagrywek. Wydawało się, że gospodarze pewnie wygrają tę partię - mieli piłkę setową przy stanie 24:21 - Francuzi wrócili do gry i doprowadzili do niezwykle zaciętej walki na przewagi. Wojnę nerwów lepiej znieśli gospodarze, a o ich zwycięstwie 29:27 przesądziły skuteczne bloki Murilo.

Coraz bardziej skuteczna zagrywka Francuzów, skuteczne ataki, przy słabnącym bloku gospodarzy pozwoliły Trójkolorowym wygrać drugą odsłonę. Po zmęczeniu dalekimi podróżami, widocznym jeszcze w pierwszej odsłonie, w kolejnych setach nie było już śladu. Aklimatyzacja podopiecznych Laurenta Tillie była bardzo bolesna dla Canarinhos. W trzecim secie emocje sięgnęły zenitu, a partia zakończyłą się niezwykle zaciętą walką na przewagi. Skuteczny blok Trójkolorowych ustalił wynik seta na 29:31. W czwartej odsłonie gospodarze nie byli już w stanie zatrzymać rozpędzonego Earvina N'Gapetha i skutecznego Antonina Rouziera. W końcówce Canarinhos zostali rozstrzelani zagrywkami Kevin Le Rouxa i wyraźnie przegrali seta.

Francuzi wygrali piętnaste spotkanie w tej edycji Ligi Światowej i wyrastają do roli faworyta całej imprezy. Gospodarze stoją pod ścianą, a jutro czeka ich niezwykle ciężka konfrontacja ze Stanami Zjednoczonymi.


BRAZYLIA - FRANCJA 1:3 (29:27, 21:25, 29:31, 19:25)


Brazylia:
Bruno (2), Isac Santos (9), Murilo (5), Evandro (15), Lucas (14), Lucarelli (21), Sergio (libero) oraz Vissotto (3), William, Felipe.
Francja:
Rouzier (25), Tillie (8), Toniutti (1), N'Gapeth (21), Le Roux (15), Le Goff (8), Grebennikov (libero) oraz Lafitte, Jaumel, Sidibe.

 

***

W drugim spotkaniu Włosi i Serbowie rozpoczęli rywalizację w "polskiej" grupie J. Obie reprezentacje rywalizowały ze sobą w fazie interkontynentalnej: siatkarze Italii wygrali tylko raz - 3:2 w Bolonii, trzy pozostałe spotkania zakończyły się sukcesem Serbii (3:1, 3:1, 3:2).


Zawirowania we włoskiej kadrze miały ułatwić zadanie podopiecznym Nikoli Grbiċa... Jak się okazało były to nadzieje złudne. Osłabieni Włosi nie zamierzali składać broni. Filippo Lanza i Luca Vettori, wspierani przez młodego Simone Giannelliego poprowadzili ekipę Italii do zwycięstwa w tym trudnym spotkaniu. Gra obu ekip falowała. W pierwszym secie dobra gra na przyjęciu przyczyniłą się do sukcesu podopiecznych Mauro Berruto. Serbowie szybko ochłonęli po porażce i w drugiej partii dominowali na parkiecie. Trzeci set padł łupem Włochów, w czwartym Serbowie doprowadzili do tie-breaka. Decydująca partia rozpoczęła się od prawdziwego nokautu: przy zmianie stron Serbowie przegrywali aż 1:8 i kompletnie nie radzili sobie z zagrywkami Simone Giannelliego. Po takim początku podopieczni Nikoli Grbiċa nie byli już w stanie odrobić strat i ulegli w tie-breaku 9:15.


SERBIA - WŁOCHY 2:3 (23:25, 25:14, 23:25, 25:20, 9:15)


Serbia: Jovovic, Atanasijevic (26), Podrascanin (7), Lisinac (14), Ivovic (12), Petric (13), Rosic (libero) oraz Okolic, Kostic, Stankovic (2), U. Kovacevic (3), N. Kovacevic (1).
Włochy: Giannelli (7), Vettori (20), Birarelli (15), Mengozzi (10), Lanza (20), Antonow (3), Colaci (libero) oraz Giovi (libero), Massari (5), Saitta, Nelli, Anzani (1).


Robert Murawski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze