Tomaszewski: Nie miałbym nic przeciwko wylosowaniu Niemców

Piłka nożna
Tomaszewski: Nie miałbym nic przeciwko wylosowaniu Niemców
fot. Cyfrasport
Czy Adam Nawałka cieszyłby się z wylosowania mistrzów świata drugi raz z rzędu?

My w tej chwili mamy szansę wyjść z każdej grupy. To wcale nie znaczy, że my wygramy, bo gwarancji to nawet na żelazko nie można czasami dostać, a co dopiero na zwycięstwa - mówi były znakomity bramkarz Jan Tomaszewski.

Łukasz Majchrzyk: Wypada się martwić losowaniem z trzeciego koszyka przed eliminacjami mistrzostw świata w Rosji?

Jan Tomaszewski: Jeśli chodzi o reprezentację, to jeszcze się nas nie boją, ale my już wzbudzamy respekt. To już nie są te Polaczki-chłopaczki do bicia, ale drużyna, z którą trzeba się liczyć. To było widać w Irlandii. Po meczu z Niemcami wszędzie nas szanują w końcu pokonaliśmy mistrzów świata. Gdyby ktoś przed meczem na Stadionie Narodowym powiedział mi, że wygramy 2:0, to bym odparł, że jest nienormalny.

Wcześniej nie szanowali?

Niestety, poprzedni trenerzy reprezentacji mieli czterech światowej klasy zawodników: trójkę z Borusii i bramkarza, i otoczyli ich 80 piłkarzami. W tej chwili każdy z nas, kibiców, może wymienić 15 zawodników, z których trener Adam Nawałka stworzy podstawową "11" na mecz we Frankfurcie, a to jest już wielki sukces. Przypomina się początek ery Kazimierza Górskiego, co starsi kibice pamiętają, że dało się wymienić 10 pewniaków w składzie. I oto chodzi.

To dzisiaj dominujący trend w Europie?

Każdy kibic wymieni podstawowy skład Barcelony, Realu. To jest gra oparta na stabilizacji i ci zawodnicy dzięki temu grają jak jedna pięść. A jeśli się co chwilę zmienia, robi rotację? Przekonała się Legia, która zlekceważyła nas, polskich kibiców w poprzednim sezonie. Eksportowo grała podstawowym składem, a "tubylczo" rezerwowymi, i przegrała mistrzostwo Polski.

Reprezentacja już się nie musi nikogo bać?

My w tej chwili mamy szansę wyjść z każdej grupy. Wcale bym nie miał nic przeciwko temu, gdybyśmy Niemców wylosowali w eliminacjach do mistrzostw świata w Rosji, bo którąś z najsilniejszych drużyn musimy wylosować. To wcale nie znaczy, że my wygramy, bo gwarancji to nawet na żelazko nie można czasami dostać, a co dopiero na zwycięstwa. Kiedy Zbyszek został prezesem PZPN, a Adam został selekcjonerem, to powiedziałem, że za trzy lata będziemy dumni z naszych chłopców we Francji. Oczywiście, wtedy były śmiechy: "co on gada za głupoty"? Zobaczymy, na razie idzie na moje i mam nadzieję, że na moim stanie.

Może Lech zagra tak jak reprezentacja i stanie się, że słabszy wyeliminuje silniejszego?

Ale jaki słabszy? Wiem, że Basel ostatnio miało sukcesy… Dobrze… Tyle tylko, że jeśli chcemy gdzieś wyskoczyć, to nie po pokonaniu Armenii czy anemii, ale po wygraniu z faworytem.

Łukasz Majchrzyk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze