Życiowy wynik Antoniego Ptaka, pechowy wyścig Igora Waliłko w Spa

Moto
Życiowy wynik Antoniego Ptaka, pechowy wyścig Igora Waliłko w Spa
fot. euroformulaopen.net

Antoni Ptak wywalczył najlepszy rezultat w swojej karierze, po widowiskowym pościgu kończąc sobotni wyścig szóstej rundy serii Euroformuła Open na siódmym miejscu.

Młody Polak sięgnął jednocześnie na belgijskim torze Spa-Francorchamps po kolejne punkty i trzecie w tym roku podium w klasyfikacji debiutantów. Mniej szczęścia miał jego zespołowy kolega, Igor Waliłko. Zielonogórzanin ponownie pokazał tempo powalające na walkę w ścisłej czołówce serii. Niestety, problemy techniczne zmusiły go do zjazdu do alei serwisowej na naprawdę bolidu już na pierwszym okrążeniu.

Antoni Ptak, 18-letni kierowca włoskiej ekipy RP Motorsport, miał przed sobą wyjątkowo trudne zadanie, ucząc się kolejnego nowego, do tego wyjątkowo trudnego, obiektu podczas zaledwie dwóch piątkowych treningów w zmiennych warunkach pogodowych. Sobotnią, mokrą sesję kwalifikacyjną tegoroczny debiutant zakończył na solidnym dwunastym miejscu, a po starcie ruszającego na przesychającej nawierzchni wyścigu natychmiast zaczął przebijać się w kierunku czołówki.

 

Antoni szybko awansował na dziesiąte miejsce, a w połowie dystansu przebił się na dziewiątą lokatę. Po widowiskowej pogoni Polak na przedostatnim kółku wysunął się na ósmą pozycję, a tuż przed metą wyprzedził jeszcze po zewnętrznej doświadczonego Yarina Sterna i finiszował na siódmej lokacie, co jest jego najlepszym wynikiem w tym sezonie. W efekcie Ptak sięgnął po kolejne – po wywalczonym w czerwcu na brytyjskim Silverstone pierwszym oczku – punkty do klasyfikacji generalnej, a także po raz trzeci w tym sezonie stanął na podium w klasyfikacji debiutantów.

Jestem bardzo zadowolony – powiedział Antoni. - To był dobry wyścig, podczas którego miałem bardzo dobre tempo i cały czas przebijałem się do przodu. Co prawda sam początek nie był najlepszy, bo po starcie straciłem dwie pozycje, a w piątym zakręcie miałem mały kontakt z rywalem, ale miałem dobre tempo. Byłem bardzo spokojny. Złapałem dobry rytm i systematycznie przebijałem się do przodu. Ostatnie kółku było bardzo widowiskowe, ponieważ wyprzedziłem Sterna po zewnętrznej w prawym zakręcie na końcu prostej Kemmel. Cieszę się z najlepszego wyniku w tym sezonie. Jutro chciałbym zrobić kolejny krok. Rano chciałbym też lepiej pojechać podczas kwalifikacji. Dzisiaj miałem tempo, aby walczyć podczas wyścigu o miejsce w pierwszej piątce, ale muszę w tym celu ruszać z wyższego pola. Rano nie było jednak łatwo, ponieważ to był już pierwszy kontakt z torem w Spa na mokrej nawierzchni i dopiero trzeci wyjazd bolidem jednomiejscowym w takich warunkach. Pod koniec kwalifikacji byłem ósmy, ale kilku rywali podkręciło tempo, a mi nie udało się poprawić czasu. Wyścig był już z kolei całkowicie suchy. Spa to niesamowity tor. Jeden z najlepszych obiektów wyścigowych. Nie mogę się już doczekać jutrzejszej rywalizacji.

Igor Waliłko, 17-latek z Zielonej Góry, który sześć z pierwszych dziesięciu wyścigów tego sezonu kończył na podium w klasyfikacji debiutantów, do sobotnich zmagań szóstej rundy w Spa zakwalifikował się na świetnym, piątym miejscu. Wszystko to choć z powodu problemów z układem hamulcowym nie przejechał na nowym dla siebie torze ani jednego okrążenia podczas drugiej piątkowej sesji treningowej.

 

Kierowca włoskiej ekipy RP Motorsport był zdeterminowany, aby znów zawiązać walkę z czołówką, ale już na starcie padł ofiarą problemów technicznych, z powodu których całe pierwsze okrążenie przejechał na trzecim biegu, po czym zjechał do alei serwisowej, gdzie mechanicy naprawili usterkę. Młody Polak wrócił na tor, aby zebrać doświadczenie i jak najlepiej przygotować do niedzielnego wyścigu. Po drodze Waliłko jechał tempem, które pozwalałoby mu walczyć o miejsce przynajmniej w pierwszej piątce i o kolejne podium w klasyfikacji generalnej. Taki też jest jego cel na jutrzejsze zmagania.

To dla mnie póki co bardzo pechowy weekend, podczas którego dwukrotnie zawiódł mnie sprzęt – przyznał Igor. - Tor Spa bardzo przypadł mi do gustu, ale podczas drugiego piątkowego treningu nie przejechałem ani jednego mierzonego okrążenia. Po awarii układu hamulcowego zatrzymałem się na barierze w czternastym zakręcie. Sobota rozpoczęła się od mokrej sesji kwalifikacyjnej. W takich warunkach sprzęt schodzi na dalszy plan. Mogłem pokazać, gdzie znajduję się w stawce i wywalczyć piąte pole. Niestety, problemy ze sprężarką od zmiany biegów pojawiły się jeszcze przed startem wyścigu. Mechanicy próbowali wyeliminować usterkę, ale już po kilku zakrętach utknąłem na trzecim biegu i musiałem tak przejechać całe okrążenie. Straciłem z tego powodu mnóstwo czasu. W alei serwisowej udało się naprawić bolid, a ja postanowiłem wrócić na tor, aby jak najlepiej przygotować się do jutrzejszego wyścigu. Jechałem co prawda sam i nie miałem punktów referencyjnych, ale mogłem utrzymać dobre tempo i na ostatnim kółku wyprzedzić jednego z rywali. Gdyby nie problemy, myślę, że mógłbym walczyć o miejsce w pierwszej piątce i taki też jest mój cel na jutro. Tym bardziej, że najprawdopodobniej czeka nas mokra niedziela.

Sobotni wyścig wygrał zespołowy kolega Polaków, Brazylijczyk Vitor Baptista, który na zaledwie cztery punkty zbliżył się do pierwszego w tabeli i drugiego na mecie, ruszającego z pole position Rosjanina Konstantina Tereschenko. Podium uzupełnił włoski debiutant, Leonardo Pulcini.

 

Jutro o godzinie 13:00 Antoni Ptak i Igor Waliłko wystartują w drugim wyścigu szóstej rundy EFO. Bezpośrednia relacja na antenie Polsatu Sport News. Najpierw jednak, o godzinie 9:00, kierowców czeka 30-minutowa sesja kwalifikacyjna.

Michał Fiałkowski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze