Młode wilki i starzy mistrzowie. Polsat Boxing Night oczami Jakimowicza!

Karolina Owczarz: Przede wszystkim ludzie znają Cię jako aktora, ale nie wszyscy wiedzą, że jesteś również ogromnym pasjonatem boksu. Co to za historia?

 

Polsat Boxing Night: Bilety, walki, transmisje!

 

Jarosław Jakimowicz: Rzeczywiście jest tak, że znane osoby chętnie zasiadają w pierwszych rzędach na galach bokserskich. I tak jak obecnie MMA jest chyba najważniejszym sportem dla wszystkich młodych chłopaków, to kiedyś taką dyscypliną był boks. Mówię o latach osiemdziesiątych, kiedy to mieszkałem na warszawskiej Woli i chodziłem oglądać ówczesnego geniusza boksu Henryka Zatykę, którego serdecznie pozdrawiam. Później zaczęliśmy z Januszem Panasewiczem latać do Niemiec na walki Dariusza Michalczewskiego. Tam m.in. poznałem braci Kliczko… Następnie nadszedł czas wielkich walk Tomasza Adamka. Byłem chociażby na tej z Paulem Briggsem w 2005 roku. W Chicago zdarzało mi się również prowadzić wiele gal…

Mówimy o stronie organizacyjnej. Wiem jednak, że bywałeś w sali bokserskiej nie tylko jako gość.

O masz… Kiedyś z Albertem Sosnowskim kręciliśmy taki program, w którym mieliśmy mieć sparing… Tylko że on nie mógł zadać żadnego ciosu, bo gdyby to zrobił, to byłby pierwszy i ostatni cios. Mniej więcej po dwóch minutach opadła mi garda i już nie byłem w stanie podnieść rąk do góry. Jest to przedziwna rzecz, bo przecież od zawsze uprawiałem jakiś sport. Okazuje się, że to nie jest takie proste.

Ty rzeczywiście z boksem masz wiele wspólnego. Jednak takie gale jak Polsat Boxing Night przyciągają całe rzesze ludzi, których kojarzymy z pierwszych stron gazet, a boksem na co dzień się nie zajmują. Skąd takie zjawisko?

Boks to jest piękna i stara dyscyplina. Na pewno wole to, niż MMA, które przecież też jest bardzo widowiskowe. To pewnie wynika z tego, że jestem człowiekiem trochę starszej daty, a nie takim młodym…

Młodym Wilkiem?

O właśnie! Tak jak powiedziałem, te gale przyciągają od zawsze na całym świecie. Oprawa i show powodują, ze fajnie tam być i to oglądać. Poza tym myślę, że każdy facet marzy o tym, aby choć raz wyjść do ringu i kogoś znokautować, żeby ludzie bili brawo. Jest w tym jakaś magia, która przelewa się na kibiców. Nie trzeba być specjalnym znawcą, aby w tym uczestniczyć, a te gale Polsatu są po prostu super zorganizowane. Ja jestem na prawe każdej takiej imprezie i wygląda to coraz lepiej.

 

Polsat Boxing Night: To musi być show!

26 września  w Łodzi w walce wieczoru spotkają się Przemysław Saleta i Tomasz Adamek. Jakieś prognozy przed tym starciem?

Przemka znam już naprawdę długo. Łączą nas te same problemy, czyli dzieci po transplantacji. Z Tomkiem tak jak powiedziałem, latałem na walki, byłem w jego teamie, ale nie za bardzo podobała mi się ta jego przygoda z polityką, więc dzisiaj jestem całym sercem za Przemkiem. Niech on wleje góralowi!

A jeśli chodzi już o tę stronę sportową?

Widzę, że Przemek jest znowu w mega formie i wygląda fenomenalnie. Nie ma jednak wątpliwości, że obaj będą super przygotowani. Adamek też już pewnie lepiej czuje się w tej wadze, nie ma przecież od dawna mowy o zabijaniu zbędnych kilogramów, więc pewnie nie straci też za dużo na szybkości. Jedyną przeszkodą może być wek, ale pewnie i na to są sposoby.

Dużo mówi się też o starciu Pań. W łodzi rękawice skrzyżują dwie Ewy – Brodnicka i Piątkowska. Ewy naprawdę się nie lubią i zapowiadają ringowa wojnę. Co myślisz o boksie w wykonaniu kobiet?

Kiedyś by mnie to bardzo dziwiło i szokowało. Do wszystkiego jednak się przyzwyczajamy i każda taka gala powoduje, że oswajamy się z tym. Nie znam ich umiejętności pięściarskich, ale fajnie że podgrzewają atmosferę. Jeżeli panie lubią się prać po buziach, to niech to robią, a to tylko może podnieść atrakcyjność imprezy.  

Cała rozmowa z Jarosławem Jakimowiczem w załączonym materiale wideo.