Nie drażnij mistrzów świata! Biało-czerwoni pokonali Kanadę

Siatkówka

Polscy siatkarze odnieśli szóste zwycięstwo w szóstym meczu Pucharu Świata. Tym razem ograli w Toyamie Kanadę 3:1. W pierwszym secie Kanadyjczycy niespodziewanie wygrali, ale w trzech kolejnych podrażnieni mistrzowie świata nie zostawili rywalom złudzeń.

Podopieczni Stephane Antigi w znakomitym stylu rozpoczęli rywalizację w Pucharze Świata. W Japonii biało-czerwoni kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. Rozpoczęli od pokonania wicemistrzów Afryki Tunezyjczyków (3:0), później w arcyważnym spotkaniu ograli 3:1 Rosję; trzeci mecz to zwycięstwo 3:1 nad Argentyną; czwarty - niezwykle emocjonujący bój z Iranem: mistrzowie świata przegrywali już 0:2, ale zdołali wygrać to spotkanie po tie-breaku; wreszcie spotkanie numer pięć: wygrana 3:1 z Wenezuelą, znów mimo nie najlepszego początku...


Antiga ocenia drugą rundę PŚ: Gigant z Kanady i nieprzewidywalne Kangury


Kolejnym rywalem biało-czerwonych była Kanada, znów - podobnie jak Wenezuela - zespół niżej notowany, którego jednak nie można było zlekceważyć. Po pięciu kolejkach zajmowali ósme miejsce w tabeli (2 zwycięstwa - 3 porażki). Kanada ograła mistrzów Afryki - Egipt 3:2 oraz - również po tie-breaku Australię. Przegrali 1:3 z Włochami, 0:3 ze Stanami Zjednoczonymi oraz 0:3 z gospodarzami imprezy - Japończykami.


W premierowej odsłonie siatkarze Kanady prowadzili na pierwszej (8:6) i drugiej przerwie technicznej (16:14), biało-czerwoni odrabiali straty dzięki dobrym zagrywkom Rafała Buszka i Piotra Nowakowskiego (18:18), ale końcówka należała do drużyny z Ameryki Północnej. Autowa zagrywka Mateusza Bieńka przyniosła im piłkę setową przy stanie 24:21. Polacy jeszcze ruszyli w pościg, po asie serwisowym Barosza Kurka (24:23) brakowało niewiele, ale ostatecznie biało-czerwonym nie udało się doprowadzić do rywalizacji na przewagi. Polacy popełnili w tym secie więcej błędów własnych i to było główną przyczyną porażki...

Taki obrót sprawy wyraźnie podrażnił mistrzów świata. Pokazała to druga odsłona, w której podopieczni Stephane Antigi nie dali rywalom dojść do głosu. Punktowali seriami i prowadzili na przestrzeni całego seta (3:8, 4:11), jeszcze przed drugą przerwą mieli dziesięć punktów zaliczki (4:14) i w końcówce nie mogli już tej odsłony przegrać. Dwa kolejne sety były już nieco bardziej wyrównane, ale również zakończyły się pomyślnie dla biało-czerwonych. W trzecim Kanada miała punkt zaliczki na pierwszej przerwie, ale w środkowej części seta Polacy przejęli inicjatywę: wygrali siedem akcji z rzędu (od 12:11 do  12:17) i to był właściwie decydujący moment seta, bo w końcówce rywale nie byli już w stanie nawiązać walki.

Czwarty set zakończył to spotkanie. Podopieczni Glenna Hoaga zaczęli tę odsłonę z impetem, prowadzili na pierwszej przerwie 8:5, ale w kolejnych akcjach oglądaliśmy show Mateusza Miki, który punktował seryjnie i wyciągnął wynik seta do stanu 8:11. Druga przerwa to już cztery oczka zaliczki mistrzów świata, którzy pewnie wygrali tę partię. Bartosz Kurek zakończył mecz, a kilka minut później odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika meczu. 


KANADA - POLSKA 1:3 (25:23, 15:25, 19:25, 19:25)


Polska:
Fabian Drzyzga (4), Bartosz Kurek (21), Piotr Nowakowski (14), Mateusz Bieniek (9), Rafał Buszek (15), Michał Kubiak (2), Paweł Zatorski (libero) oraz Dawid Konarski (1), Mateusz Mika (15), Grzegorz Łomacz.
Kanada:
Tyler Sanders (2), John Gordon Perrin (15), Justin Duff (6), Frederic Winters (6), Steven Marshall (11), Daniel Cornelius Jansen Vandoorn (10), Daniel Lewis (libero) oraz Rudy Verhoeff, Dustin Schneider, Toontje Van Lankvelt, Blair Cameron Bann (libero), Nicholas Hoag.

Robert Murawski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze