Wielki pech Boruca, ulga Chelsea i lider strzelców w formie

Piłka nożna
Wielki pech Boruca, ulga Chelsea i lider strzelców w formie
fot. PAP

Manchester City po raz kolejny rozgromił rywala, Chelsea odniosła trzecie zwycięstwo w sezonie, a Manchester United wyjątkowo łatwo rozprawił się z rywalem. Sobotnie mecze Premier League obfitowały w bramki.

O wielkim pechu może mówić Artur Boruc. Z pewnością kiedy tylko skończyłświętować awans na finały mistrzostw Europy z reprezentacją Polski, odliczałdni i godziny do spotkania z Manchesterem City w Premier League. Nie mabowiem na chwilę obecną lepszego miejsca w Anglii do udowodnienia swojejwartości i pokazania się jeszcze szerszemu gronu publiczności. Niestety, lossprawił, że polski bramkarz na Etihad Stadium nie zagrał. Choć był awizowany w pierwszym składzie, to na przedmeczowej rozgrzewce nabawiłsię urazu i musiał zostać zastąpiony przez Adama Federiciego.

Klopp zadebiutował w Premier League!

Dla Australijczyka, który do Bournemouth przeniósł się z Reading, był to debiut w barwach nowego zespoły w Premier League. I z pewnością tego meczu nie będzie chciał pamiętać. Federici zagrał bardzo słabo - w skrócie na jedną dobrą interwencję przypadały dwa błędy. Zaczął choćby przy bramce Wilfrieda Bony'ego, kiedy w prostej sytuacji odbił piłkę wprost do Iworyjczyka. Nie pomagali mu też koledzy z obrony, którzy nie potrafili zatrzymać będącego w znakomitej dyspozycji strzeleckiej Raheema Sterlinga.

Anglik bawił się z defensywą, czego przykładem można być jedna z trzech bramek - Sterling położył na murawie kilku przeciwników i płaskim strzałem trafił do siatki. Do przerwy goście odpowiedzieli tylko golem Glenna Murraya, ale i tak schodzili przegrywając 1:4. Po przerwie festiwalu bramek już nie było, ale "Obywatele" i tak raz dali kibicom radość. Drugiego gola dołożył Wilfried Bony.

Nadspodziewanie łatwo z Evertonem uporał się Manchester United. Goście jużdo przerwy prowadzili 2:0, a do siatki trafili Morgan Schneiderlin oraz Ander Herrera. W drugiej połowie wynik ustalił Wayne Rooney, dla którego była to pierwsza bramka w obecnym sezonie Premier League. Na uwagę zasługuje fakt, że cały mecz na ławce przesiedział Memphis Depay.

W końcu wygrała także Chelsea. Mistrzowie Anglii pokonali na Stamford Bridge Aston Villę 2:0, choć o powrocie formy nie można mówić. Zwycięstwo było bardzo wymęczone - przy obu bramkach udział miał Diego Costa. Najpierw sam trafił do siatki, a przy samobójczym trafieniu Alana Huttona, to on odegrał ważną rolę. Chelsea awansowała na 11. miejsce w tabeli. Kolejne dwa gole dołożył także Jamie Vardy, który z dorobkiem dziewięciu goli otwiera listę najskuteczniejszych zawodników Premier League. Jego Leicester rzutem na taśmę wyszarpało punkt w meczu z Southampton.

Wyniki:

Chelsea - Aston Villa 2:0 (Diego Costa 34, Hutton 54 [rz.k.])
Crystal Palace - West Ham United 1:3 (Cabaye 25 [rz.k.] - Jenkinson 22, Lanzini 88, Payet 90+4.
Everton - Manchester United 0:3 (Schneiderlin 18, Herrera 22, Rooney 62)
Manchester City - Bournemouth 5:1 (Sterling 7, 29, 45+3, Bony 11, 89 - Murray 22)
Southampton - Leicester 2:2 (Fonte 21, van Dijk 37 - Vardy 66, 90+1)
West Bromwich Albion - Sunderland 1:0 (Berahino 54)
Tottenham - Liverpool 0:0
Watford - Arsenal 0:3 (Alexis 62, Giroud 68, Ramsey 74)

jb, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze