Fogiel z Paryża: Platini dalej w opałach

Piłka nożna
Fogiel z Paryża: Platini dalej w opałach
fot. PAP

Środek października był przeznaczony w notatniku Michela Platiniego na tournée po Afryce. Na Czarnym Lądzie miał mu towarzyszyć Noel Le Graet, prezes Francuskiej Federacji Piłki Nożnej. Mimo, że Platini dalej może liczyć na wsparcie francuskich polityków i władz federacji, wydaje się, że jego sytuacja pogarsza się z dnia na dzien.

Na dzisiejszych łamach wpływowego i opiniotwórczego dziennika „Le Monde” Platini przyznaje, że kontrowersyjny przelew na 1,8 mln euro, dokonany przez Josefa Blattera, nie miał żadnego podparcia pisemnego i, że został dokonany „na słowo pomiędzy mężczyznami”. – Tak czy inaczej dowiedziałem się, że zgodnie z prawem szwajcarskim umowa słowna ma takie same znaczenie, jak pisemna – podkreślił zawieszony prezes UEFA. – Uważam to za haniebne być równany z błotem – dodał.

 

Hajto: Nawałka - selekcjoner pełną gębą!

 

W obszernym wywiadzie Platini podtrzymał, że dalej będzie się ubiegał o prezydenturę FIFA. – To była sprawa pomiędzy nami. Blatter miał zostać ponownie prezydentem FIFA. Ufałem mu – powiedział na temat swoich relacji z Blatterem. Francuz jest przekonany, że to właśnie Szwajcar jest źródłem rewelacji o przelewie, który spowodował zawieszenie obu dżentelmenów na 90 dni przez Komisję Etyki FIFA. – Nawet jeżeli ma zamiar wykończyć mnie politycznie, to zostało mi w stosunku do niego trochę dobrego uczucia. Nawet ze względu na to, co razem przeżyliśmy – ciągnie Platini.

 

Kontrakt pisemny czy cicha umowa – charakter porozumienia to dalej główne pytanie dotyczące przelewu tak dużej sumy na konto Platiniego w 2011 roku (oficjalnie za doradztwo wykonywane w latach 1999-2002). Brak pisemnej umowy mógłby doprowadzić niektóre federacje zrzeszone w UEFA do cofnięcia wsparcia Francuzowi. Tak uczyniła chociażby federacja angielska, która oczekuje na zakończenie procedur sądowych. – Taka wpłata wymaga kontraktu. W innym razie nie będziemy mogli wspierać Platiniego – stwierdził ostro Duńczyk Allan Hansen, członek Komitetu Wykonawczego UEFA.

 

W wywiadzie dla „Le Monde” można również zapoznać się ze szczegółami transakcji między Platinim i Blatterem. Według Platiniego do porozumienia doszło już w roku 1998, kiedy nowo wybrany prezes FIFA zaproponował byłej gwieździe Juventusu Turyn, aby ten został jego „doradcą do spraw piłkarskich”. Francuz przypomina rozmowę z Blatterem:

 

– Ile chcesz – pytał Blatter.
– Milion – odpowiedziałem.
– Czego?
– Jak sobie życzysz. Mogą być ruble, funty, dolary (euro nie było jeszcze w obiegu).
– Ok. Milion franków szwajcarskich rocznie – stwierdził Blatter.

 

Platini potwierdza również, że przelew z 2011 roku, czyli dziewięć lat po zakończeniu doradztwa, jest saldem od całej sumy. – Żałuję, że wtedy nie zażądałem jakiegoś dokumentu o „uznanie długu”. Uniknąłbym tym samym tych wszystkich nieporozumień i kłopotów. Dla mnie pieniądze nie są najważniejsze – kończy Francuz.

 

Może okazać się jednak, że za późno aby zmienić tok wydarzeń, mimo iż Blatter zeznał kilka dni temu w wywiadzie udzielonym szwajcarskiemu radiu PROTV: „Miałem kontrakt z Platinim, taki gentleman’s agreement, ale więcej powiedzieć nie mogę”. Dla szwajcarskiego urzędu sprawiedliwości prowadzącego dochodzenie Blatter ma dalej status „winnego”, a Platini „świadka”. Dla blisko 80-letniego Blattera głównym celem jest oczyszczenie się z zarzutów. Dla dwadzieścia lat młodszego Platiniego – stawkę stanowi przede wszystkim odzyskanie wiarygodności w oczach opinii środowiska.

Tadeusz Fogiel z Paryża, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze