KOO Tigers ostatnim półfinalistą Mistrzostw Świata!

Inne
KOO Tigers ostatnim półfinalistą Mistrzostw Świata!
lolesports

Po trzech jednostronnych półfinałach doczekaliśmy się wreszcie emocjonującej serii spotkań. Nic dziwnego – zmierzyły się w niej druga i trzecia koreańska drużyna. Spotkanie KOO Tigers i KT Rolster zakończyło się wynikiem 3-1.

Głównym składnikiem zwycięstwa KOO Tigers była bez wątpienia postawa ich top lanera. Song „Smeb” Kyung-ho grał Fiorą we wszystkich czterech pojedynkach i poprowadził swój team do zwycięstwa z ogólnym KDA 18/8/18.

 

Obie drużyny prezentowały podobny styl gry, ale to KOO Tigers – dzięki przemyślanym decyzjom w środkowej i późnej fazie gry – stworzyło pozytywną różnicę. W drugiej i czwartej grze, KOO Tigers zdołało nadrobić stratę kolejno 4.400 i 5.700 złota z 20 minuty gry.

 

KOO Tigers zdecydowało się na kompozycje z mid lanerem kontrolującym (jak Viktor czy Veigar), AD carry z zasięgiem (jak Ashe czy Caitlyn) i wspomnianą Fiorę na górnej alei. To pozwoliło im stworzyć sobie warunki do przeprowadzania oblężeń i dostarczało mnóstwo kontroli podczas teamfightów.

 

KT Rolster próbowało odpowiedzieć line-upami z Kalistą i Jinx jako AD carry oraz Dariusem, Renektonem czy Malphitem na topie. Wybór postaci na górną aleje nie był zbyt fortunny, ponieważ umiejętności żadnej z wymienionych postaci nie były w stanie powstrzymać ekstremalnie agresywnego skillsetu Fiory.

 

Najjaśniejszym punktem drużyny był Go „Score” Dong-bin jako Gragas, który rozgrzewał londyńską publiczność serią ganków we wczesnej fazie gry. Pech chciał, że Koreańczykowi za każdym razem nie udawało się podtrzymać passy i jego Gragas w każdej z rozgrywek z czasem tracił na znaczeniu.

 

W pierwszej z gier, KOO Tigerrs zbudowało przewagę we wczesnej fazie gry, ale pierwsze pełnoprawne teamfighty rozwiały ich nadzieje na zwycięstwo w tym pojedynku. Eksperci podczas Worldsów byli zgodni – KOO Tigers miało za mało możliwości inicjowania walk drużynowych. W połączeniu ze świetnymi teamfightami w okolicy smoka ze strony KT Rolster wynik nie mógł być inny. Co ciekawe sytuacja wyglądała dokładnie odwrotnie w drugiej grze, KT Rolster popełniło dokładnie te same błędy w środkowej fazie gry, co ich rywale i w następstwie po dwóch spotkaniach publiczność na londyńskim Wembley cieszyła się z wyniku 1-1.

 

Gra numer trzy była jednostronnym popisem umiejętności zawodników KOO Tigers. Ich przeciwnicy nie mieli nawet czasu, aby odpowiedzieć. Jednak zrobili to podczas czwartej gry, gdy zbudowali sobie blisko sześciotysięczną przewagę w złocie i gdy już witali się z gąską, zwodnicy KOO Tigers przyszykowali im nie lada niespodziankę po prostu niespodziewanie miażdżąc ich w decydującej walce w okolicach barona.

 

Po ćwierćfinałowym meczu wiemy dużo więcej o drużynie KOO Tigers, niż moglibyśmy się spodziewać. Wiemy już, że wchodzą w środkową fazę gry, jakby się tam urodzili. Popisują się niesamowitym „przeglądem pola” i podejmują kluczowe decyzje dokładnie wtedy, gdy zachodzi taka potrzeba. Co więcej, ich top laner pokazał aspiracje do zostania MVP całego turnieju. Pozostaje mieć nadzieje, że będzie starał się do samego końca.

 

W przyszłym tygodniu zmagania w ramach Mistrzostw Świata League of Legends przenoszą się do Brukseli w Belgii. Będziemy świadkami dwóch europejsko-koreańskich pojedynków. W sobotę SKT1 zmierzy się z Origen, a w niedziele KOO Tigers zagra z Fnatic. Tylko cztery drużyny zostały w grze, ale mistrzostwa są daleko od zakończenia.

Michał Bogacz

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze