Fogiel: To miał być wielki wieczór paryżan

Piłka nożna
Fogiel: To miał być wielki wieczór paryżan
fot. PAP/EPA
Zlatan Ibrahimovic, czyli największy zawód paryżan?

Podopieczni Laurenta Blanca mieli udowodnić, że są już blisko europejskiej elity piłkarskiej. Bliżej utytułowanego Realu Madryt. Za dwa tygodnie w Madrycie wszystko to może się jeszcze zmienić, bo PSG stać zdecydowanie na lepszą i skuteczniejszą grę, ale jak na razie do BIG 4 Europy, droga się trochę wydłużyła.

Na trybunach, wśród 47 tysięcy widzów, zasiadło wiele znakomitości, zarówno piłki jak i show biznesu. Z dalekiej Dohy przyjechał sam właściciel PSG, Tamim Ben Hamad Al Thani, emir Kataru, który po raz pierwszy w tym sezonie obejrzał swoich piłkarzy w akcji. Na godzinę przed meczem, w towarzystwie Nasserra El-Khelaiffiego i pogodnym nastroju,  podziwiał z wysokości loży piękny widok na trybuny odnowionego Parku Książąt.

 

Sam mecz nie dostarczył już spodziewanych emocji. To ze Paryżanie ładnie grają dla oka, wymieniając podania, ,,lizać’’ dosłownie piłkę, to może się podobać, ale raczej  w meczach charytatywnych lub o  charakterze towarzyskim. Bo wczoraj, w meczu o wysoką stawkę,  to było zbyt mało, nawet na osłabiony Real Madryt, który przyjechał nad Sekwanę bez swoich napastników Benzemy, Bale’a i Rodrigueza.

 

PSG zagrało prawie w komplecie (zabrakło tylko Davida Luiza), z Cavanim, Ibrahimovicem i Di Marią w formacji ofensywnej. Jednak cala ta znakomita trojka musiała uznać wyższość Ronaldo. W pojedynkę, nawet grając na pół gwizdka,  CR7 byl o wiele groźniejszy niż cała wymieniona formacja paryska. Portugalczyk potwierdził swój kunszt i wysokie umiejętności. Kiedy tylko był w posiadaniu piłki groziło niebezpieczeństwem dla Trappa i paryskiej obrony. Nie zdobył wprawdzie bramki, ale jak tylko mógł absorbował paryską defensywę. Wydaje sie ze dalej nie trzeba szukać głównego kandydata do Złotej Piłki FIFA za 2015 rok.

 

Na liście 23 kandydatów do tej prestiżowej imprezy figuruje również Zlatan Ibrahimovic. Wydaje się jednak, że szanse szwedzkiego gwiazdora są minimalne. Wczoraj popularny ,,Ibra’’ był cieniem napastnika z pierwszej polki, który przez trzy sezony czarował paryska publiczność i strzelał bramki jak na zamówienie.  Nie tylko nie miał on wielkiego wpływu na grę swojego zespołu ale przez cały mecz nie oddal ani jednego celnego strzału.

 

Jego grę cechowała niemoc i niepewność. Nie dziwią wiec liczne gwizdy na trybunach pod koniec meczu i słabe noty jakie otrzymał popularny Zlatan od dziennikarzy (3/10 dla „Le Parisien” i 4/10 dla „L’Equipe”). Ibrahimovica może jedynie pocieszyć fakt, że również słabe noty otrzymali jego partnerzy z ataku Di Maria i Cavani. Na pewno 34-letni Szwed zastanawia się już nad swoja przyszłością. Bo kontrakt z PSG wygasa w czerwcu 2016 roku. A katarscy właściciele klubu jakoś nie kwapią się do rozpoczęcia rozmów w kwestii ewentualnego przedłużenia umowy z kontrowersyjnym Szwedem.

 

Co do PSG to gra którą prezentuje może wystarczać na Ligue 1, gdzie konkurencja praktyczne nie istnieje. Na Champions League, dworze Wielkich Władców, trzeba zdecydowanie polepszyć grę w ataku, pokazać więcej zapału i przebojowości. Bo to czasami robi różnice. Tu już nie ma miejsca ani czasu na naukę. Tu poprzeczka jest zawieszona wysoko. Biorąc pod uwagę bogatą kadrę, jaką ma do dyspozycji Laurent Blanc, paryżan jednak stać na podniesienie poziomu gry i rywalizację z chociażby wielkim Realem. Odpowiedź już 3 listopada. Jak napisał „Le Parisien”: ,,Paryż winien nam rewanżu’’.

Tadeusz Fogiel z Paryża, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze