Puchar Polski. Czerczesow: W naszej grze widać progres

Piłka nożna
Puchar Polski. Czerczesow: W naszej grze widać progres
fot. PAP

Trener Legii Warszawa Stanisław Czerczesow zaznaczył, że jego podopieczni nie zlekceważą pierwszoligowej Chojniczanki Chojnice w pierwszym meczu 1/4 finału piłkarskiego Pucharu Polski. - Każdy zespół ma swój charakter - powiedział Rosjanin.

We wtorek mija trzy tygodnie od kiedy Czerczesow podpisał kontrakt z wicemistrzem Polski zastępując Norwega Henninga Berga.

 

- Chyba wszyscy widzą, że w naszej grze jest progres. Przede wszystkim zespół lepiej prezentuje się pod względem fizycznym. W niedzielę przez 90 minut na równi walczyliśmy z Lechem, choć rywale zmienili sześciu graczy w porównaniu do spotkania z Fiorentiną. My natomiast zagraliśmy niemal tym składem, co przeciwko FC Brugge. Dużo lepiej wyglądał nasz atak pozycyjny. Nie zasłużyliśmy na tę porażkę, ale nasz zespół zaczyna tworzyć kolektyw - powiedział Czerczesow na wtorkowej konferencji prasowej.

 

Po 14. kolejce pierwszoligowych rozgrywek Chojniczanka z dorobkiem 14 punktów zajmuje 16. spadkowe miejsce.

 

- Do każdego rywala podchodzimy z szacunkiem, bo każdy zespół ma swój charakter. W poniedziałek mieliśmy trening po ciężkim meczu z Lechem i wielu zawodników ma pewne problemy. W środę postawimy na tych piłkarzy, którzy będą w pełni sił i będą w stanie walczyć przez 90 minut - przyznał szkoleniowiec.

 

Po środowym spotkaniu z Chojniczanką Legia pozostanie na Pomorzu, ponieważ w sobotę zmierzy się w Gdańsku z Lechią w meczu ligowym.

 

- Nie potrzebujemy takiego wyjazdu, aby zewrzeć szyki, bo równie dobrze możemy to robić w Warszawie. Moi podopieczni zaczynają tworzyć zespół i coraz lepiej prezentują się pod względem fizycznym. Te pięć dni, które spędzimy na Pomorzu, wykorzystam na indywidualne rozmowy - dodał Rosjanin.

 

Niedzielne spotkanie z Lechem (0:1) było 13. z rzędu, w którym Legia straciła gola biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki.

 

- Wydaje mi się, że obecnie pozwalamy rywalom na mniej groźnych sytuacji pod naszą bramką. Wcześniej przeciwnicy Legii mieli więcej okazji na zdobycie gola. Cały czas nad tym pracujemy i mam nadzieję, że będzie ich jeszcze mniej - dodał.

 

Z kolei Michał Kucharczyk od przeprosin rozpoczął spotkanie z dziennikarzami. W końcówce niedzielnego pojedynku z Lechem Poznań skrzydłowy "Wojskowych" na tyle niefortunnie popchnął Barry'ego Douglasa, że ten uderzył głową sędziego Bartosza Frankowskiego. Arbiter został zraniony w twarz.

 

- Chciałem przeprosić sędziego Bartosza Frankowskiego i Barry'ego Douglasa za swoje chamskie i niesportowe zachowanie. To było nieumyślne spowodowanie uderzenia. Bardzo żałuję tego zdarzenia - powiedział Kucharczyk.

 

Pomocnik stołecznego zespołu przyznał, że w Chojnicach nie spodziewa się łatwego meczu.

 

- Z Chojniczanką na pewno nie będzie spacerku. Rozgrywki pucharowe rządzą się swoimi prawami. Jednak chcemy wygrać ten mecz, aby mieć komfortową sytuację przed rewanżem - zadeklarował Kucharczyk.

jb, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze