Rugbiści walczą dla barw i pokazują solidarność z Paryżem

Spotkaniom polskich rugbistów towarzyszy zwykle widowiskowa oprawa. I tak miało być tym razem, organizatorzy zaplanowali pokaz fajerwerków jak przed każdym meczem zakończonego niedawno Pucharu Świata w Anglii. Zawodników miały wprowadzać cheerleaderki, do boju miała natchnąć naszych głośna muzyka rockowa. W obliczu zamachu terrorystycznego we Francji, w którym zginęło ponad 100 osób, szefowie Polskiego Związku Rugby zdecydowali się ograniczyć i stonować ceremonię otwarcia do minimum. W drodze z hotelu na stadion przy Konwiktorskiej rugbiści złożą kwiaty i zapalą znicze pod ambasadą francuską. Po odegraniu hymnów rugbiści minutą ciszy uczczą pamięć ofiar z Paryża, później czeka ich mecz.

Kontuzje dwóch kluczowych graczy kadry

Mecz, którego absolutnie nie są faworytem. Obiecując jednak walkę o zwycięstwo, Polacy chcą przede wszystkim pobrać naukę od drużyny o wiele bardziej otrzaskanej (większość graczy mołdawskich gra w najsilniejszych europejskich ligach z Anglią i Francją na czele). Jedną taką Polacy już dostali kilkanaście miesięcy temu w Siedlcach, o ten właśnie mecz, a także przegrane starcie w Kiszyniowie, biało-czerwoni są mądrzejsi. - Zależy nam, by uczyć się od najlepszych, nie jest to żaden powód do wstydu - mówi Krzysztof Liedel, szef Polskiego Związku Rugby. - Zresztą dotyczy to warstwy sportowej jak i organizacyjnej.

To właśnie dlatego PZR podjął szeroką współpracę z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Dziś na meczu rugbistów będą i Zbigniew Boniek, i Adam Nawałka. - My byliśmy u nich wczoraj, spotkanie z Islandią było dla nas dużą inspiracją. Damy z siebie wszystko, przybądźcie nas dopingować - zaprasza Maciej Brażuk, menedżer polskiej drużyny.

Mecz transmituje Polsat Sport News, komentują Przemysław Iwańczyk i Krzysztof Serafin.