Słaby: Miejsce GKS-u Katowice jest w Pluslidze

pzps.pl: W meczu w Spale pierwsze dwa sety mieliście znakomite, później oddaliście pole młodzieży z SMS-u. Jak Pan postrzega grę ostatniego rywala?

Grzegorz Słaby: Ten mecz był świetną reklama rozgrywek pierwszoligowych. Oba zespoły zaprezentowały siatkówkę na dobrym poziomie. Kibice mieli dużo emocji. Presja wywierana zagrywką powodowała, że decydowała gra na piłce wysokiej. W tie breaku uratował nas blok, którym zdobyliśmy pięć punktów. Grę zawodników SMS-u oceniam bardzo wysoko.  Widać, że tworzą kolektyw świetnie rozumiejący się na boisku. Sukcesy międzynarodowe wzmocniły ich mentalnie,  scementowały zespół. Na parkiecie iskrzyło, bo charakter pokazały oba zespoły. Można podsumować, że trafiła kosa na kamień. Szkoda, że takie widowisko, a jest ich w sezonie więcej, nie trafiło do większej grupy odbiorców.

Jak Pan ocenia poziom sportowy zespołów I ligi?

Trudno się gra praktycznie z każdym. Wychodzę z założenia, że najtrudniejszy mecz to ten najbliższy. W sobotę zagramy z odradzającym się zespołem UKS Hutnika Kraków. Różnice punktowe są tak niewielkie, że każde zwycięstwo lub porażka powodują duże przemeblowania w tabeli. To jest ta największa atrakcja I ligi. A jak widzę swój zespół dalej? Chcemy wygrywać wszystko jak leci.
 
W następnej rundzie Pucharu Polski zagracie z drużyną z Zawiercia. Zwycięstwo awansuje do turnieju finałowego z udziałem ośmiu drużyn, a tam już czeka będzie rywal z PlusLigi. Będzie to ciekawe wyzwanie dla beniaminka.

Przed nami mecz z Hutnikiem Kraków w lidze i na tym się koncentrujemy. Nie ma co gdybać z Pucharem Polski. W Zawierciu mają taki sam plan jak my.
 
GKS Katowice jest znaną marką. Czy siatkarze wnoszą trochę świeżego powiewu do klubu i czy macie wsparcie kibiców na swoich meczach?

Wsparcie kibiców mamy i liczymy na to, że przy ich pomocy zarówno my jak i sekcja piłkarska będziemy walczyć o najwyższe cele. Miejsce tego klubu jest w ekstraklasie - tak piłkarskiej jak i siatkarskiej.