Górnik Zabrze już nie jest ostatni! Gergel znowu bohaterem

Piłka nożna
Górnik Zabrze już nie jest ostatni! Gergel znowu bohaterem
fot. Cyfrasport

Górnik Zabrze ma za sobą kapitalne dni. We wtorek rozbił na własnym stadionie Piasta Gliwice 5:2, a w piątkowy wieczór okazał się lepszy od Jagiellonii Białystok, którą pokonał 3:2. Po raz kolejny bohaterem został Roman Gergel - zdobywca zwycięskiej bramki. W tych dwóch meczach strzelił aż pięć goli.

Jagiellonia przerwała niedawno serię sześciu meczów bez zwycięstwa w lidze i zaczęła nową, tym razem zwycięską. Najpierw pokonała u siebie Koronę Kielce, a następnie ograła na wyjeździe Zagłębie Lubin. W zimny piątkowy wieczór do Białegostoku przyjechał Górnik Zabrze, który praktycznie od początku sezonu okupuje ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Oczywiście faworytem byli gospodarze, choć nie mogli lekceważyć faktu, że kilka dni wcześniej ich rywal w spektakularny sposób rozbił Piasta Gliwice 5:2.

Szczęśliwa Barbórka Zagłębia Lubin

W pierwszym składzie znalazł się oczywiście bohater tamtego meczu, strzelec czterech goli Roman Gergel. To nie on jednak miał najwięcej powiedzenia na początku spotkania, gdyż już w w czwartej minucie Przemysław Frankowski zdobył bramkę dla Jagiellonii. Pomocnik wykorzystał bierne zachowanie Rafała Kurzawy i sprytnym strzałem wpakował piłkę do siatki.

Górnik nie grał tak dobrze, jak w starciu z liderem Ekstraklasy. Rzadko meldował się pod polem karnym Jagiellonii, dlatego tym większe było zdziwienie kiedy wyrównał. Nie obyło się bez kontrowersji. Po dalekim wrzucie z autu przez Mateusza Słodowego piłka znalazła się w polu bramkowym. Wydawało się, że Igor Tarasovs zdąży ją wybić, lecz w ostatniej chwili nogę wstawił Szymon Skrzypczak, który po chwili wpakował piłkę do siatki. Zawodnicy Jagiellonii protestowali, sugerując, że Łotysz był faulowany, lecz sędzia Tomasz Kwiatkowski wskazał na środek boiska.

A po przerwie Górnik udowodnił, że jest mistrzem od zdobywania bramek z niczego. Po raz kolejny w akcję był "zaangażowany" Tarasovs, który pechowo przegrał przebitkę z Łukaszem Madejem. Ten po chwili znalazł się w sytuacji sam na sam z Bartłomiejem Drągowskim i płaskim strzałem wyprowadził Górnik na prowadzenie. W końcówce wyrównał Piotr Grzelczak, który miał mnóstwo szczęścia, gdyż piłka niespodziewanie odbiła się od zaskoczonego Szeweluchina i spadła pod nogi napastnika "Jagi". Ostatnie słowo należało jednak do Gergela, który wykorzystał kapitalne dośrodkowanie Dominika Sadzawickiego.

To zwycięsto oznacza, że Górnik Zabrze - przynajmniej na chwilę - nie jest ostatnią drużyną w tabeli Ekstraklasy. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego zepchnęli na tę pozycję Śląsk Wrocław.

Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 2:3 (1:1)

Bramki: Frankowski 4, Grzelczak 82 - Skrzypczak 21, Madej 68, Gergel 87.

Jagiellonia: Drągowski - Baran, Madera, Tarasovs, Tomasik - Romańczuk, Góralski (73 Grzelczak) - Frankowski, Świderski (54 Vassiljev), Mackiewicz (81 Sekulski) - Cernych.

Górnik: Janukiewicz - Szeweluchin, Kopacz, Danch - Słodowy, Grendel (12 Jeż), Dźwigała, Kurzawa - Gergel, Skrzypczak (80 Sadzawicki), Madej (88 Cerimagic).

Żółte kartki: Dźwigała 40.

Żółte kartki: Dźwigała, Madej.

jb, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze