Trener biathlonistów: W Ostersund szykuje się pioruński wiatr!

Zimowe
Trener biathlonistów: W Ostersund szykuje się pioruński wiatr!
fot. PAP

Reprezentanci Polski w biathlonie mają już za sobą pierwsze indywidualne starty. – Mogło być nieco lepiej, ale generalnie jesteśmy zadowoleni – mówi nam trener Adam Kołodziejczyk. Teraz czas na zawody w Ostersund. Transmisja w Polsacie Sport Extra.

Spróbujmy pokusić się o ocenę występów naszych biathlonistek w czwartkowym biegu na 15km. Najbardziej zadowoleni możemy chyba być z występów Krystyny Guzik i Magdaleny Gwizdoń, którym niewiele zabrakło do pierwszej dziesiątki. Ta druga szansę pogrzebała zrywając dwa ostatnie strzały.

 

Mistrzyni olimpijska przegrała zakład i… musiała publicznie zaśpiewać


Adam Kołodziejczyk: Fajnie, że Krystyna, Magdalena i Weronika nie odstawały biegowo od najlepszych zawodniczek. Wiadomo, że nie mogły się równać z trójką najszybszych, ale osiągały czasy na poziomie drugiej dziesiątki. U Krystyny Guzik zaowocowało to tym, że mimo dwóch karnych minut zdołała zająć jedenaste miejsce. Szkoda, że nie dziesiąte, bo to zawsze trochę inaczej wygląda. Magda Gwizdoń spudłowała trzy razy – to mało, a zarazem dużo. Żeby walczyć o podium trzeba było w jej przypadku być bezbłędnym. Dziewczyny pokazały się z niezłej strony, zapunktowały, były widoczne.


Nieudany pierwszy bieg sezonu zaliczyła Weronika Nowakowska. Niecelne strzały wynikały z warunków pogodowych czy z indywidualnych błędów zawodniczki?


Szczególnie podczas jej ostatniego strzelania wiatr był obecny. Od tego sezonu mamy dostęp do danych dotyczących wiatru towarzyszącego podczas poszczególnych wizyt na strzelnicy każdej z zawodniczek i faktycznie Weronika miała najgorsze warunki wiatrowe. Nie do końca ją to usprawiedliwia, powinna strzelać lepiej. Ważne jednak, że dobrze prezentowała się w biegu. Poza ostatnią rundą, w którą nie wkładała już wszystkich swoich sił, osiągała czasy zbliżone do tych Krystyny Guzik.


Monika Hojnisz, jak to ona, znów wchodzi w sezon z nienajlepszą dyspozycją biegową i zapewne będzie się rozkręcać ze startu na start. Z czego to wynika?


Trudno powiedzieć. Sezon jest długi, a ona nie jest jeszcze zawodniczką, która potrafi utrzymywać dobrą formę przez dłuższy czas. Ma więc te swoje wzloty i upadki. Może to kwestia kilku treningów więcej tuż przed startem. Później łatwiej przychodzi jej ten duży wysiłek. Jest dobrze przygotowana, ale nie osiąga jeszcze swojego maksymalnego tętna. Jej forma biegowa jeszcze się nie pokazała, ale cieszymy się z jej dobrego strzelania.


Jak trener ocenia debiut Kingi Mitoraj na dystansie 15km? Udało jej się pokonać dwadzieścia zawodniczek, a w przypadku bezbłędnego strzelania lub tylko jednej karnej minuty stać ją było na pierwsze w karierze punkty Pucharu Świata.


Przyznam, że liczyliśmy na taki scenariusz, bo Kinga jest jedną z naszych najlepszych strzelczyń. W jej poczynania wkradła się chyba jakaś mała nerwowość. Miała bardzo dobre czasy przejazdu przez strzelnicę, ale popełniła drobne błędy na samym strzelaniu, które przełożyły się na pudła. Jej strata w biegu na 15km nie była aż tak duża. Mamy porównanie do startów Moniki Hojnisz sprzed pięciu lat. Jest trochę gorzej, ale naprawdę niewiele.


Kinga w okresie przygotowawczym ze względu na przeszkolenie wojskowe straciła kilka zgrupowań. Udało jej się nadrobić zaległości treningowe?


Nie da się nadrobić takich zaległości. Nie można powiedzieć: „Nie byłaś na ostatnim zgrupowaniu to teraz będziesz trenować więcej”. Co nie zostało zrobione, pozostanie niezrobione. W tym momencie pozostaje nam pokierować zawodniczką tak, żeby tych braków nie było widać. Na to czego oczekujemy od niej w tym sezonie jest dobrze przygotowana.


Wróćmy się o jeden dzień do startu mężczyzn. Środa nie przyniosła przełomu jeśli chodzi o występy Polaków. Żadnemu nie udało się zdobyć punktów, ani nawet wejść do czołowej „sześćdziesiątki”.


Ich bieg nie był rewelacyjny, a na dodatek w tamtym dniu mieliśmy problem z przygotowaniem nart. Były zmienne warunki i nasi serwismeni nie do końca dobie poradzili. Chcielibyśmy żeby było lepiej, będzie lepiej.


Piątek dniem przerwy czy zawodnicy i zawodniczki pozostają w dalszym ciągu w reżimie treningowym?


Chłopcy trenowali przed południem, dziewczyny popołudniu. Trening jest krótki – 8-10km na nartach, kilka strzelań. Mamy teraz w Ostersund kawał pięknej zimy, pada śnieg, temperatura spadła cztery stopnie poniżej zera, ale niestety w sobotę ma przyjść załamanie pogody. Prognozowana jest temperatura w okolicach sześciu stopni. Tak duża różnica temperatur z dnia na dzień oznacza, że będzie „pioruński” wiatr. Do tego ma padać deszcz. Nie zapowiada się to dobrze.


Sprint mężczyzn rozpocznie się o 12:30, sprint kobiet o 15:30. Transmisje z sobotnich zawodów przeprowadzi Polsat Sport Extra.

Sebastian Krystek, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze