MŚ piłkarek ręcznych – niecodziennych sytuacji ciąg dalszy

Piłka ręczna
MŚ piłkarek ręcznych – niecodziennych sytuacji ciąg dalszy
fot. PAP
Polski związek musiał wyłożyć prawie trzy tysiące złotych na renozans magnetyczny Małgorzaty Stasiak.

Z dnia na dzień organizatorzy mistrzostw świata piłkarek ręcznych w Danii dogrywają wiele spraw i na bieżąco starają się rozwiązać różne problemy. Jednak wpadki, jak ta, gdy zamiast hymnu Norwegii z głośników popłynęły dźwięki znanego szlagieru, nadal się zdarzają.

Norweskie szczypiornistki były jednak bardziej ubawione niż oburzone, gdy przed meczem z Portoryko zamiast ich hymnu puszczono słynny przebój sprzed trzech lat Gangnam Style, w wykonaniu południowokoreańskiego rapera Psy, bijący rekordy popularności w internecie i na dyskotekach.

 

Zamiast hymnu Norwegii..."Gangnam Style"! (WIDEO)

 

Z kolei w pierwszym środowym spotkaniu „polskiej” grupy B Holandii z Kubą w Naestved doszło do niecodziennej sytuacji. Gdy zawodniczki wyszły do prezentacji okazało się, że oba zespoły założyły takie same białe stroje.

 

Jak tłumaczono po meczu - pomylono protokoły. W tej sytuacji na początku Holenderki grały w koszulkach treningowych, aż trener ekipy „Pomarańczowych” poprosił o czas i jego zawodniczki w ciągu minuty przebrały się w stroje przywiezione błyskawiczne z hotelu.

 

Przeczytaj więcej na ten temat

 

Polki także nie ustrzegły się drobnego błędu wycenionego przez komisję regulaminową na 500 franków szwajcarskich kary. W pierwszym swoim spotkaniu z Kubą wystąpiły w czarnej bieliźnie ocieplającej, a powinna być w kolorze stroju.

 

To nie był jedyny nieprzewidziany wcześniej wydatek ekipy biało-czerwonych. Za podróż do Kopenhagi i zrobienie tam kontuzjowanej Małgorzacie Stasiak rezonansu magnetycznego polski związek musiał wyłożyć prawie trzy tysiące złotych.

 

Duński trener reprezentacji Polski Kim Rasmussen w jednym z wywiadów mówił, że jest mu przykro, bo mówiąc delikatnie, jego kraj nie pokazał się z najlepszej strony, kwaterując drużyny grupy B w Naestved nie w hotelu, tylko w ośrodku nadającym się bardziej na letni wypoczynek.

 

Na MŚ w Danii zanotowano też żenującą wpadkę sędziowską, która podważyła całkowicie sensowność tzw. wideoweryfikacji, z której zresztą po tym wydarzeniu zrezygnowano do końca turnieju. W meczu grupy C Francji z Koreą Płd. w Kolding, zakończonego remisem 22:22, arbitrzy po analizie spornej akcji nie uznali prawidłowo zdobytego gola przez Azjatki, mimo że na telewizyjnych powtórkach wyraźnie było widać, iż piłka przekroczyła linię bramkową.

kl, PAP

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze