PlusLiga: Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta

Siatkówka

Podsumowanie 2015 roku w wykonaniu polskich męskich klubów siatkarskich wypadałoby rozpocząć od meczu, który odbył się w ostatni weekend listopada… 2014 roku. W łódzkiej Atlas Arenie, w drugiej kolejce spotkań PlusLigi, przy rekordowym audytorium, PGE Skra Bełchatów zmierzyła się z Asseco Resovią Rzeszów.

To było preludium do rywalizacji obu ekip, które w zgodnej opinii fachowców miały zdominować krajowe rozgrywki w 2015 roku. I pewnie tak by było, gdyby do rywalizacji nie włączył się Lotos Trtefl Gdańsk, ale… po kolei.

 

Siatkarka przyjęła oświadczyny w trakcie meczu! (WIDEO)

 

Krajowa rywalizacja ma swój niepowtarzalny urok, ale w żaden sposób nie stanowi wyznacznika potencjału poszczególnych ekip, czy siły rozgrywek ligowych. Od tego są europejskie puchary i Liga Mistrzów. A tutaj, w finale tych rozgrywek, mieliśmy w 2015 roku aż dwa zespoły, które zanim zameldowały się w Berlinie, najpierw w wielkim stylu pokonały europejskich potentatów. Skra uporała się z włoską Perugią, a Resovia ograła Lokomotiv Nowosybirsk. 

 

Final Four w Berlinie ostatecznie wygrał Zenit Kazań, który w finałowym spotkaniu ograł Asseco Resovię 3:0. Rzeszowianie awans do finału zapewnili sobie dzień wcześniej pokonując PGE Skrę. Bełchatowianie skończyli imprezę poza podium ulegając w meczu o trzecie miejsce gospodarzom z SCC Berlin 2:3. Niesamowity był zwłaszcza tie-break meczu o brąz, nieczęsto bowiem zdarza się, aby piąty set kończył się wynikiem 21:23.

 

Srebrny medal Ligi Mistrzów wywalczony przez Resovię to duży sukces. Podobnie jak i wybór dwóch graczy „Pasów” do drużyny marzeń. Najlepszym rozgrywającym rozgrywek wybrany został Fabian Drzyzga, a jednym z dwóch najlepszych środkowych okrzyknięty został Piotr Nowakowski.

 

Siatkarze Skry nie ukrywali, że porażkę z największym krajowym rywalem w półfinale LM w Berlinie postarają sobie odbić na naszym podwórku. I kto wie, być może ta sztuka by im się udała, gdyby nie… Lotos Trefl Gdańsk, który stanął bełchatowianom na drodze do bezpośredniej kolejnej konfrontacji z Asseco Resovią. I to w sumie dwa razy! Najpierw w półfinale Pucharu Polski, później w półfinale PlusLigi.

 

O ile zwycięstwo Lotosu Trefla ze Skrą w półfinale Pucharu Polski można było określić jako małą niespodziankę, o tyle zwycięstwo w półfinale PlusLigi też było niespodzianką, tyle tylko, że już zupełnie innego kalibru, zdecydowanie większego. W sezonie 2014/2015 władze ligi postanowiły, ze od półfinałów play off obowiązywał będzie nowy system gry, wciąż do trzech zwycięstw, ale ze zmianą gospodarza po każdym kolejnym meczu. I w przypadku rywalizacji Lotosu ze Skrą o wszystkim zadecydowało ostatnie starcie w Gdańsku rozegrane w przeddzień Świąt Wielkanocnych. Lotos okazał się ostatecznie lepszy o… jedna piłkę wygrywając tie-break 15:13.

 

Półfinał kosztował gdańszczan sporo sił, co wyraźnie widać było podczas finałowej rozgrywki. Ta zakończyła się w trzech meczach. Resovia, która drogę do finału przebyła błyskawicznie, równie szybko zakończyła finałową rozgrywkę, skutecznie rewanżując się rywalom za porażkę w finale Pucharu Polski. Złoto przypadło w udziale rzeszowianom, srebro gdańszczanom, a brąz ostatecznie zawisł na piersiach siatkarzy z Bełchatowa, którzy w pięciu meczach rozstrzygnęli swoją rywalizację z Jastrzębskim Węglem.

 

Zwieńczeniem sezonu 2014/2015 był październikowy mecz o Superpuchar Polski w Poznaniu, w którym mistrz z Rzeszowa uległ zdobywcy Pucharu Polski z Gdańska 2:3. Siatkarze Lotosu Trefla odebrali okazałej wielkości trofeum oraz nagrodę finansową, którą w całości przeznaczyli na pomoc najbardziej potrzebującym przyłączając się do akcji „Szlachetnej Paczki”.

Marek Magiera, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze