Klopp Robin Hoodem Premier League?

To niebywałe, że klub z takimi tradycjami jak Liverpool nie potrafi zdobyć mistrzostwa Anglii od 27 lat. Blisko było w sezonie 2013/2014, ale wtedy ”The Reds” na własne życzenie przegrali wyścig o trofeum w ostatnich kolejkach. Nawet drużyna zdobywająca Ligę Mistrzów w 2005 roku nie potrafiła zwyciężyć na krajowym podwórku.

W obecnych rozgrywkach też raczej szanse na mistrzostwo są małe. Widać jednak progres w porównaniu do poprzednich lat. Klopp odmienił drużynę i spowodował, że zaczęła rywalizować o najwyższe cele.  I kiedy ”The Reds” nauczyli się wygrywać z najlepszymi, to pojawił się inny problem. Chodzi o dolne rejony tabeli, bo tam Liverpool ma największe kłopoty.

Dlatego też adekwatny pseudonim dla Niemca to Robin Hood. Drużyna 49-latka wygrała w tym sezonie już z Arsenalem (4:3), Chelsea (2:1) i Manchesterem City (1:0). Klopp odbierał punkty najbogatszym i oddawał tym najsłabszym, podobnie jak bohater z angielskich legend. Tak było w przypadku porażek z Burnley (0:2) oraz Bournemouth (3:4) czy też remisów z Southampton (0:0) i Sunderlandem (2:2).

Gdyby nie te wpadki zapewne piłkarze z Anfield byli by bliżej pozycji lidera, ale nie ma co gdybać. Klopp musi uczyć się na własnych błędach i lepiej motywować zespół na starcia z potencjalnymi dostarczycielami punktów. Trzeba jednak pamiętać, że Premier League jest jedną z najbardziej nieprzewidywalnych lig na świecie i porażki potentatów z kopciuszkami nie dziwią nikogo.